Polaroid Insta-Share Printer Moto Mod oficjalnie. Drukarka, która zamieni smartfon w aparat natychmiastowy
15.11.2017 18:07, aktual.: 16.11.2017 13:26
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wyciągasz z kieszeni telefon, robisz zdjęcie i po chwili oglądasz je na wyświetlaczu - nic nadzwyczajnego, prawda? A teraz wyobraź sobie, że wyciągasz telefon, robisz zdjęcie i po chwili... przyczepiasz je do lodówki. Na coś takiego pozwala nowe akcesorium Motoroli i Polaroida.
To, że Motorola i Plaroid pracują nad drukarką do smartfonów Moto Z, wiadomo od lutego, bo urządzenie zostało zapowiedziane już podczas targów MWC 2017. Na prezentację i rynkowy debiut trzeba było jednak czekać grubo ponad 8 miesięcy. Czy było warto?
Insta-Share Printer, czyli polaroid w twojej kieszeni
Insta-Share Printer to drukarka przyczepiana do tylnej części obudowy modułowych smartfonów z linii Moto Z. Pozwala ona na natychmiastowe drukowanie zdjęć; zarówno tych świeżo zrobionych, jak i znajdujących się w pamięci telefonu lub na Facebooku, Instagramie czy Zdjęciach Google.
Samo akcesorium ma także wbudowany przycisk, który uruchamia aparat oraz wyzwala spust migawki.
Fotki mają wymiary 7,5 x 5 cm, a ich tył jest adhezyjny, co oznacza, że można je przyczepić do niemal dowolnej powierzchni.
Dzięki wykorzystaniu technologii ZINK, Insta-Share Printer nie wymaga tuszu. Niezbędną chemią nafaszerowane są wkłady ze specjalnym papierem.
Wszystko byłoby OK, gdyby nie cena
Nowy Moto Mod został w USA wyceniony na 199 dolarów, czyli równowartość 720 zł. Oczywiście bez podatków. W Europie musielibyśmy liczyć na 900-1000 zł.
Ciężko uznać to za ofertę tysiąclecia z jednego prostego powodu.
Taką drukarkę każdy może mieć już dziś i to o wiele taniej
Nie jest to pierwsze urządzenie Polaroida tego typu. Ma on w swojej ofercie miniaturowe drukarki do smartfonów Polaroid Mini Zip Printer. Takie cacko współpracuje z wieloma smartfonami z Androidem i iOS-em i można je kupić w Polsce za ok. 550 zł.
Akcesorium Motoroli broni się w zasadzie tylko wygodą obsługi; nie trzeba grzebać w ustawieniach Bluetooth, bo parowanie następuje w momencie przyczepienia modułu do telefonu. No i po takim zabiegu całość zamienia się w jedną konstrukcję, co - o ile przymknie się oko na jej grubość - można uznać za zaletę. W przypadku zewnętrznej drukarki można jednak uzyskać podobny efekt dzięki taśmie klejącej.
Insta-Share Printer byłby naprawdę fajnym dodatkiem, ale jest z nim ten sam problem, co z większością pozostałych Moto Modsów - jest droższy, a niekoniecznie lepszy niż autonomiczne urządzenie tego typu. Moim zdaniem nie ma sensu płacić prawie dwa razy więcej za moduł do jednej rodziny smartfonów, jeśli istnieją tańsze i uniwersalne alternatywy.
Poza tym ja w fotografii natychmiastowej cenię sobie coś innego
Jakiś czas temu rzuciłem się na przeceniony aparat natychmiastowy Fujifilm Instax mini 70. Mimo mojego cyfrowego trybu życiu, bardzo go polubiłem.
Cały urok tego aparatu tkwi jednak w tym, że jest całkowicie analogowy. Wyświetlacza brak, a po naciśnięciu spustu migawki zdjęcie drukowane jest natychmiast. Jako że papier kosztuje, każda fotka musi być przemyślana. No i sam moment oczekiwania na wydruk zdjęcia jest ekscytujący, bo przecież wcześniej go nie widziałem. Dzięki temu Instax mini 70 wygenerował mi sporo fajnych pamiątek z wyjazdów i imprez.
Gdybym jednak miał do dyspozycji drukarkę pozwalającą mi wydrukować dowolne zdjęcie, które wcześniej wskazałem na ekranie smartfona, cała magia znika.
Polaroid Insta-Share ma się pojawić w Polsce w pierwszym kwartale 2018 roku.