Polska władza idzie na zakupy. Szuka prawie 43 tysięcy komórek

Do najbliższych wyborów parlamentarnych pozostało już niewiele czasu. W czasie kampanii wyborczej dobrze sprzedają się wszystkie informacje związane z politykami. Mainstreamowe media podchwyciły właśnie temat ogromnego zamówienia na telefony komórkowe i modemy, które pojawiło się w biuletynie informacji publicznej Centrum Usług Wspólnych. Czy faktycznie władza ma zamiar wyrzucić pieniądze w błoto?

Sejm (fot. WikiCommons)
Sejm (fot. WikiCommons)
Paweł Żmuda

28.09.2011 | aktual.: 28.09.2011 16:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Do najbliższych wyborów parlamentarnych pozostało już niewiele czasu. W czasie kampanii wyborczej dobrze sprzedają się wszystkie informacje związane z politykami. Mainstreamowe media podchwyciły właśnie temat ogromnego zamówienia na telefony komórkowe i modemy, które pojawiło się w biuletynie informacji publicznej Centrum Usług Wspólnych. Czy faktycznie władza ma zamiar wyrzucić pieniądze w błoto?

W sumie w przetargu zakupionych zostanie 9210 modemów i 42 955 egzemplarzy telefonów komórkowych, które podzielono na cztery grupy cenowe. Do pierwszej zaliczono 21 474 telefony kosztujące w detalu do 700 zł netto, do drugiej - 12 888 komórek o wartości 700-1500 zł, do trzeciej - 6479 urządzeń w cenie 1500-3000, a do czwartej, najbardziej luksusowej, 2114 komórki kosztujące powyżej 3000 zł.

Zakupione w przetargu telefony trafią m.in. do urzędników pracujących w Agencji Rynku Rolnego, oddziałach Archiwum Państwowego, Inspekcji Transportu Drogowego, Urzędzie Nadzoru Budowlanego, Kancelarii Premiera, Inspektoracie Weterynarii czy nawet w CBA. Czas realizacji zamówienia ogłoszonego w ogromnym przetargu to 48 miesięcy.

Czy przetarg świadczy o rozrzutności?

Cena większości (34 362) telefonów nie może przekraczać 1500 zł. Nie będą to więc smartfony z najwyższej półki. Do urzędników korzystających ze służbowych komórek trafią więc proste low-endowe telefony i smartfony ze średniej półki. Tych najlepszych będzie jedynie 2114.

Osoby szukające sensacji mogłyby podliczyć maksymalne ceny wszystkich zamówionych telefonów. Daje to sumę około 63 milionów złotych. Wystarczy pomyśleć rozsądnie, żeby zorientować się, że nikt nie ma zamiaru ponosić tak ogromnych kosztów.

Przy tak wielkim zakupie można się spodziewać, że na komórki i abonamenty zostanie udzielony spory rabat. Jak to zwykle bywa - o wygranej danej firmy zadecyduje najkorzystniejsza oferta złożona w przetargu. Ile pieniędzy pójdzie na telefony? Tego jeszcze nie wiadomo. W informacjach podanych przez Centrum Usług Wspólnych pada jedynie jedna kwota - od każdej z firm biorących udział w przetargu wymagane jest wadium w wysokości 700 tysięcy złotych.

Kancelaria Prezesa RM (fot. WikiCommons)
Kancelaria Prezesa RM (fot. WikiCommons)

Przy tak dużym zamówieniu szokować nie powinny również wymagania dotyczące darmowych minut czy wiadomości tekstowych. Na pojedynczego pracownika przypadnie naprawdę niewielka liczba "gratisów".

Gdy w mediach mówi się o kryzysie i rosnącym zadłużeniu, ogromne zamówienie - na pierwszy rzut oka - wzbudza kontrowersje. Warto jednak pamiętać, że większość urzędników może jedynie pomarzyć o służbowym iPhonie. Telefony będą służyć do pracy. Pamiętajmy o tym niezależnie od tego, którą opcje polityczną popieramy.

Źródło: cuw.gov.pl

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Komentarze (0)