Praca ratownika nie jest łatwa. Recenzja polskiej gry Risky Rescue
O trudnej pracy ratownika wie już nawet małe dziecko w przedszkolu. Czy gra o tej tematyce to odzwierciedla?
28.05.2015 | aktual.: 29.05.2015 22:38
Słyszeliście może o Timbermanie? Ciekawy endless tapper, który odniósł niemały sukces zarówno w Europie jak i za oceanem. Ten sukces to dzieło polskiego studia Digital Melody. Twórcy gry nie osiedli jednak na laurach i tworzą dalej, a kolejną ich propozycją jest Risky Rescue
Gracz wciela się tu w rolę pilota helikoptera, który musi ratować ludzi. Porozrzucani po całej planszy machają rączkami z wołaniem o pomoc, nie pozostaje więc nic innego jak wziąć się do ratowania.
Do zebrania na początku jest jeden mały człowieczek. Później człowieczków jest więcej, a jeszcze później do masy człowieczków dochodzą coraz to trudniejsze lokacje. Trzeba uważać, by nie wpaść na jakąkolwiek przeszkodę, bo helikopter rozbije się, co oznaczać będzie koniec gry. Gra jest w 2D i tego raczej nie da się ominąć. Przelot przez nawet drobne obiekty takie jak linie czy chorągiewki zwyczajnie się nie uda.
Wszystko byłoby bardzo proste, a może nawet za proste, więc wprowadzono dość specyficzne sterowanie. Gracz przytrzymując lewą część ekranu leci do góry w lewo, systematycznie przyspieszając. Kiedy przytrzyma prawą część ekranu leci do góry w prawo. Kiedy natomiast nie naciska nic – helikopter leci w dół w tę stronę, w którą był odwrócony wcześniej. Choć w teorii to prosta sprawa, w praktyce manewrowanie w taki sposób staje się nieco skomplikowane.
W każdym poziomie znaleźć można różne przeszkody. Zazwyczaj ocalali osiadają na kamieniach i trzeba do nich delikatnie podlecieć, choć zdarzają się tacy, którzy wiszą na kolejce górskiej, która na dodatek cały czas jest w ruchu. Podczas gry liczony jest czas, który wpływa na końcowy wynik. Do konta dodawane są także monety, które wymienić można później na nowe helikoptery i inne gadżety.
Do przejścia są 52 poziomy, co jest całkiem dobrym wynikiem, szczególnie, że u szczytu widnieje napis „More levels comming soon”. Dla ludzi o słabych nerwach powstała opcja pominięcia poziomu w zamian za obejrzenie reklamy. Co prawda kończy się to wynikiem 0 gwiazdek, ale przynajmniej można lecieć dalej. Dla osób, którym kolejne poziomy się znudziły albo nie potrafią ich przejść, twórcy przygotowali tryb endless, w którym trzeba ratować ludzi przed powodzią nadciągającą z dołu ekranu.
Poziom trudności to jedno, a pomysł i wykonanie to drugie. Co prawda spotkałem się już z grami, które wykorzystują podobny mechanizm, ale tutaj wygląda to i działa naprawdę ciekawie i ładnie. Oprawa graficzna to kolejny duży plus tej produkcji. Animacje i estetyka na najwyższym poziomie, ale czy gra odniesie taki sukces jak poprzednik? Wątpię.
Ładna, ciekawa, wciągająca, wymagająca i polska. Wydaje mi się, że sukcesu Timbermana to raczej nie pobije, choć na pewno dotrze do szerokiego grona odbiorców na całym świecie. Pobierajcie i piszcie w komentarzach, co sądzicie o kolejnej produkcji z Polski. Jeśli macie gry, które według was są warte zrecenzowania – piszcie propozycje w komentarzach, rozważę każdą z nich.
Risky Rescue - Official Gameplay Trailer (iOS/Android/Windows Phone)
- Link do pobrania (Google Play)
- Link do pobrania (App Store)
- Link do pobrania (Windows Phone)