Microsoft uśmiercił swoje lekarstwo na niewielką liczbę aplikacji na mobilnego Windowsa, ale oferuje deweloperom alternatywę

JON FINGAS
JON FINGAS
Źródło zdjęć: © FLICKR.COM
Konrad Błaszak

26.02.2016 12:17, aktual.: 29.02.2016 22:09

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Nie trzeba być znawcą rynku, żeby wiedzieć, że największym problemem mobilnego Windowsa jest brak aplikacji. Od czasów "siódemki" sytuacja nieco się poprawiła, ale z perspektywy użytkownika Androida czy też iOS-u nadal wygląda tragicznie. Microsoft w ostatnich dniach wykonał dwa poważne kroki, żeby coś zmienić, ale tylko jeden jest moim zdaniem dobry.

Nie jestem w stanie zliczyć, ile razy pisałem lub czytałem o aplikacjach na mobilnym Windowsie. Kilka miesięcy temu opisałem jak bardzo przeszkadza mi brak Instagrama na WP. Stwierdziłem potem, że nie zamierzam już inwestować swoich pieniędzy w żadne smartfony pracujące pod jego kontrolą. Zdania do tej pory nie zmieniłem, a korzystanie z Lumii 950 tylko utwierdziło moje obawy. Sytuacja cały czas jest niemal taka sama.

A mogło być tak pięknie...

Korzystam z Windows Phone'a od czasów siódemki i widzę, że liczba aplikacji wzrosła. Pojawiła się też cała masa zamienników, które często są równie atrakcyjne jak oryginały. Poprawa jest widoczna, ale oczywiście mogłoby być jeszcze lepiej. Kilka miesięcy temu pisałem, że Microsoft ogłosił kilka projektów, których celem było przeniesienie tytułów z innych platform na mobilnego Windowsa. Były to odpowiednio projekty: Centennial (Win32), Westminster (aplikacje internetowe), Islandwood (iOS) oraz Astoria (Android). Oczywiście najciekawsza była ostatnia dwójka, ponieważ dzięki kilku łatwym do pworadzenia zmianom ulubione gry z konkurencyjnych systemów mogły znaleźć się na Windows Phone'ie.

Projekt Astoria
Projekt Astoria© mspoweruser.com

Niestety Projekt Astoria został właśnie uśmiercony, a tak tłumaczy tę decyzję Microsoft:

Na konferencji Build w zeszłym roku ogłosiliśmy Projekt Astoria i wielu z was pytało o jego status. Otrzymaliśmy masę wiadomości, że dwa projekty, których celem jest przeniesienie aplikacji z innych systemów operacyjnych na Windowsa są niepotrzebne, a wybór między nimi jest trudny. Wzięliśmy pod uwagę wasze zdanie i zdecydowaliśmy, że postawimy na projekt Islandwood, dzięki któremu można przerabiać aplikacje w taki sposób, by działały na urządzeniach z Windowsem 10, w tym PC-tach oraz Xboxie. Deweloperów, którzy poświęcili swój czas projektowi Astoria zachęcamy do skorzystania z tej możliwości lub Xaramina.

Rozumiem, że postawienie na jeden z projektów może być lepsze, ale czy akurat deweloperzy iOS-u zechcą przenosić swoje tytuły na Windowsa 10 Mobile? O tym się przekonamy zapewne w następnych miesiącach, ale na razie nie wygląda to dobrze.

Drugim rozwiązaniem ma być:

Xamarin

Spokojnie, chociaż nazwa kojarzy się z lekiem na problemy żołądkowe, tak naprawdę jest to firma, która ostatnio została kupiona przez Microsoft. Od 2011 roku rozwija ona multiplatformowe narzędzie do tworzenia aplikacji w języku C#. Największym plusem tego zakupu jest fakt, że deweloperzy mogą od razu rozwijać swoje tytuły na Androida, iOS oraz oczywiście Windowsa. Gdyby zdecydowali się oni tak pracować nad aplikacjami, nowe tytuły mogłyby wychodzić równolegle na te systemy, dzięki czemu mobilne okienka nie byłyby z tyłu. Nie bez znaczenia jest fakt, że Microsoft współpracuje z Xamarinem od dłuższego czasu, dzięki czemu to narzędzie jest zintegrowane z Visual Studio, Microsoft Azure czy też Office'em 365.

Xamarin + Microsoft
Xamarin + Microsoft© Xamarin

Obecnie liczba klientów tego rozwiązania wynosi 150 tysięcy, w tym ponad 100 firm z listy 500 największych według statystyk Forbesa, a liczba deweloperów, która skorzystała z Xamarina to ponad 1,3 mln. To wszystko robi wrażenie, ale czy ten zakup sprawi, że teraz masowo będą pojawiać się nowości w mobilnym sklepie Microsoftu?

Nie sądzę...

Tak jak napisałem na początku tekstu, korzystam z Windows Phone'a od czasów siódemki i zawsze była masa obietnic, że system ten będzie dużo dobrych jakościowo aplikacji. Po kilku latach zmieniło się niewiele. Apki używane przez miliony jak Snapchat czy Tinder na mobilnych okienkach nie istnieją, a Instagram czy Facebook to tylko parodie aplikacji z innych platform. Jedyne co tak naprawdę się zmieniło to sposób, w jaki Microsfot chce odmieć tę sytuację. Tylko jest w tym jeden problem.

Źródło artykułu:WP Komórkomania