Ridley Scott wziął na warsztat Samsunga Galaxy S23 Ultra. Ten film nagrano smartfonem
Twórca "Obcego", "Gladiatora" i "Łowcy androidów" zrealizował swój nowy projekt korzystając z telefonu. Oto co udało mu się wyciągnąć z Galaxy S23 Ultra.
06.02.2023 17:04
Samsung i Apple uwielbiają promować swoje flagowce za pomocą filmów realizowanych we współpracy z cenionymi twórcami. Tym razem Samsung jedzie na grubo, bo udostępnił swój nowy telefon jednemu z najbardziej cenionych reżyserów w historii.
Ridley Scott w przerwie między "Ostatnim pojedynkiem" i "Gladiatorem 2" zrealizował z Samsungiem krótkometrażówkę "Behold".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak Ridley Scott wykorzystał Samsunga Galaxy S23 Ultra
Zazwyczaj w przypadku tego typu projektów twórcy korzystają z funkcji imitujących wygląd charakterystyczny dla profesjonalnych kamer lub stawiają na konwencję maskującą techniczne niedoskonałości sprzętu. Ridley Scott obrał inny kierunek, bo jego firm jest wyjątkowo smartfonowy.
Zamiast kojarzących się z kinowymi produkcjami 24 kl./s, reżyser postawił na domyślne 30 kl./s. Nie starał się ponadto w żaden sposób symulować płytkiej głębi ostrości, choć Galaxy S23 Ultra ma funkcję cyfrowo rozmywającą tło na filmach 4K.
Choć całość nagrano telefonami, na wideo z planu widać, że Scott chętnie korzystał ze stabilizatorów, statywów, zewnętrznych mikrofonów i innego profesjonalnego oprzyrządowania.
Ridley Scott nie jest jedynym znanym filmowcem, którego zaangażowano do projektu "Behold". Operatorem kamery został Flavio Labiano.
Polacy także mają swój wkład w rozwój mobilnej wideografii
Samsung wypuścił sporo filmów nagranych smartfonami już przy okazji promocji Samsunga Galaxy S21 Ultra w 2021 roku. Ówczesny flagowiec został wykorzystany przez Mateusza Erdmanna i Michała Więckowskiego podczas prac nad teledyskiem do utworu Rosalie "Chodź, chodź, chodź".
Tak naprawdę telefony komórkowe wykorzystuje się do realizacji profesjonalnych projektów od bardzo dawna. Jakiś czas temu przygotowaliśmy listę 5 kinowych filmów, które nagrano smartfonami.
Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii