Rook to pierwszy domowy dron. Zapowiada się świetnie, ale jeden brak może irytować

Z czym kojarzą wam się drony? Jeśli odpowiedzieliście, że z otwartą przestrzenią i zapierającymi dech w piersiach ujęciami przyrody, to nie myśleliście o Rooku. To jest pierwszy domowy dron.

Rook
Rook
Źródło zdjęć: © indiegogo.com
Konrad Błaszak

15.02.2016 | aktual.: 09.05.2016 15:42

Drony z każdym miesiącem stają się coraz modniejszymi gadżetami i dzięki temu na rynku można dostać wiele różnych konstrukcji. Producenci starają się prześcigać w pomysłowości i owocem takiego wyścigu jest właśnie Rook. To pierwszy na świecie dron stworzony do latania w domu... i tylko w domu. Wiele wyjaśnia film promocyjny:

Główną zaletą Rooka jest to, że został wyposażony w łączność WiFi. Dzięki temu można nim sterować z każdego miejsca na świecie. Wystarczy, że ma się dostęp do internetu, a dron również jest do niego podłączony. Takie rozwiązanie ma według twórców szereg plusów. Można Rooka używać jako mobilnej kamery bezpieczeństwa czy elektronicznej niani. Oczywiście nie mogę pominąć tego, że nawet będąc daleko od domu można sprawdzić, czy okno w pokoju jest zamknięte, a żelazko/piekarnik wyłączone. To świetny pomysł i zapewne w najbliższym czasie pojawi się więcej domowych dronów, ale ma jedną wadę.

Łączność WiFi!

Największą zaletą Rooka jest łączność WiFi i jest to również jego największa wada. Moim zdaniem taki gadżet znacząco zyskałby na użyteczności, jeśli zostałby wyposażony w slot na kartę SIM. Można nim sterować z każdego miejsca na świecie, ale siedząc w małej azjatyckiej wiosce co najwyżej zobaczy się, czy nikt nie okradł kuchni. Oczywiście nie można by robić wycieczek po całej okolicy, ponieważ może on latać około 5 minut na jednym ładowaniu, ale wraz z rozwojem baterii zyskiwałby na użyteczności. Dla ułatwienia manewrowania z drugiego końca świata można go ładować na bezprzewodowej ładowarce.

Rook
Rook© indiegogo.com

Poza możliwością sterowania dzięki WiFi, jest to całkiem zwyczajny dron wyposażony w kamerkę. Został on także wyposażony w stabilizację, a sterować można nim za pomocą komend głosowych. Trwają również prace nad planami premium, w których dostęp będzie miało wielu użytkowników, a dron sam będzie mógł wykonywać określone wcześniej loty sprawdzające, czy wszystko gra. Będzie także można go sparować z innymi systemami bezpieczeństwa inteligentnego domu. W planach są także gry dla najmłodszych.

Twórcy chcą zebrać 20 tysięcy dolarów, a udało zebrać się już 7000. Osiągnięcie celu raczej nie powinno być problemem, ponieważ został jeszcze miesiąc. Cena takiego drona w przedsprzedaży na indiegogo.com to 99 dolarów (ok. 385 złotych), a po debiucie będzie on sprzedawany za 200 dolarów (ok. 780 złotych). Dostępna będzie aplikacja na Androida oraz iOS-a. Wysyłka Rooka zacznie się w grudniu tego roku, więc pierwsze osoby dostaną go w styczniu 2017.

Na końcu muszę powtórzyć, to co pisałem wcześniej. To świetny gadżet, który prezentuje inne podejście do rynku, ale brak slotu na kartę SIM wydaje mi się rozczarowujący. Jeśli już mogę sterować nim z każdego miejsca na świecie, to chciałbym wylecieć poza kuchnię, duży pokój i łazienkę.

Autor jest też na Facebooku: Konrad Błaszak

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)