R‑Type - recenzja [Xperia PLAY]

W głosowaniu czytelników serwisu IGN R-Type zajął 7 miejsce w ranking najtrudniejszych gier do przejścia. Ten klasyczny space shooter, pomimo że ma tylko osiem plansz, może wciągnąć na długie godziny. Dzisiejsza recenzja nieco ku przestrodze dla tych, którzy chcieliby zagrać w znany przed laty hit.

R-Type - recenzja [Xperia PLAY]
Zbyszek Kowal

24.09.2011 | aktual.: 24.09.2011 15:38

Ogólnie jestem pozytywnie nastawiony do tytułów z przeszłości, które pojawiają się obecnie na platformach mobilnych. Wystarczy wspomnieć chociażby Another World, fantastyczną grę dla graczy z mojego pokolenia.

Nie zawsze retro = prosto

Niestety, są też tytuły, których nie chciałbym widzieć na smartfonach. Nie chodzi bynajmniej o grafikę czy sterowanie, ale o poziom trudności. W świecie, w którym gry casualowe robi się w taki sposób, aby gracz miał frajdę z ich przejścia, takie tytuły jak R-Type wyłamują się z szeregu.

Obraz

Być może znajdzie się ktoś, kto powie, że przecież takie właśnie mają być gry. Wymagające, wyciskające ostatni pot z ciała graczy. Zgadzam się, ale trzeba zachować umiar. R-Type w odsłonie dla Androida nie zmienił się nic. Nadal jest piekielnie trudny.

Wersja, którą można pobrać z Android Marketu, nie różni się niczym od tej znanej z 1987 roku. Jest grafika retro, muzyka retro oraz 8 klasycznych plansz do przejścia. Gracz zasiada za sterami myśliwca. Jego zadaniem jest pokonanie rasy Bydo, która zaatakowała ziemię. Rozprawienie się z kosmitami nie idzie jednak gładko.

Obraz

Jeżeli chodzi o gameplay, to mamy do czynienia z klasycznym side-scrollerem, w którym akcję obserwuje się od lewej do prawej strony ekranu. Statek strzela (auto fire) kulkami plazmy. Po przytrzymaniu dłużej przycisku fire wystrzela duża kula, która jest w stanie narobić więcej szkód przeciwnikowi.

Czasami retro = wyjątkowo trudno

Podczas pokonywania kolejnych metrów w grze co jakiś czas można zebrać power-up, który zmienia pociski, jakimi się strzela. Przy dobrej koordynacji ruchów i odrobinie szczęścia ze sterowanego przez gracza myśliwca jednocześnie wylatują pociski, rakiety oraz lasery. Tylko wtedy tak naprawdę można zagrozić bossom czekającym pod koniec każdego etapu.

Obraz

Na czym polega trudność w tak prostej i starej gierce? Chodzi o level design. Miejsca do manewrowania jest mało, zazwyczaj w stronę myśliwca lecą setki pocisków. Nie wolno też dotknąć górnej oraz dolnej części ekranu. Trzeba zatem prowadzić ostrzał i unikać pocisków wroga na 1/3 szerokości ekranu!

Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że końcowy boss ma wielkość całego takiego paska, to już wiadomo, gdzie leży problem. W R-Type ginie się na okrągło. Jedną planszę trzeba zagrać kilkadziesiąt razy, aby zupełnie przypadkowo wpaść na pomysł przejścia danego etapu.

Obraz

Na każdej planszy gracz ma do dyspozycji kilka żyć, a za wysoki poziom punktów można zyskać kolejne. Nic to jednak nie zmieni, dopóki się nie wymyśli, którędy należy lecieć przez całą planszę. Frustrujące, prawda?

Kosmiczny shooter z kosmiczną ceną

Miałem tę przyjemność, że R-Type testowałem na Xperii PLAY, więc korzystałem z gamepada do sterowania. Krzyżak do kierunków oraz przycisk x do strzelania. Dzięki temu nie zasłaniałem sobie palcami części ekranu. W przypadku innych telefonów gracz jest zmuszony do używania wirtualnych przycisków, przez co gra się jeszcze gorzej.

Na temat grafiki lub muzyki nie ma co się zbytnio rozwodzić. Można kochać stare gry lub się nimi brzydzić. Ja nie mam nic przeciwko, więc w podsumowaniu grafika i muzyka będą ocenione wysoko.

Czy polecam R-Type? Być może za najniższą możliwą cenę byłbym skłonny zasugerować Wam małą podróż z retro-tytułem. Jednak w chwili, gdy za tak trudną i starą grę producent życzy sobie ponad 13 zł, musiałbym upaść na głowę. Wystarczy, że ja zapłaciłem. Wy tego błędu nie róbcie. W przeciwnym razie przygotujcie się na ekstremalnie trudny poziom rozgrywki.

Obraz

[plus] Retro[minus]grafika

[plus] Retro[minus]muzyka

[minus] Poziom trudności

[minus] Cena

[minus] Sterowanie na wirtualnych przyciskach

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)