Samsung Galaxy Fold: pierwsze wrażenia. To coś więcej niż obietnica czegoś wielkiego

Składany Samsung Galaxy Fold zmierza do sprzedaży, a ja podczas targów IFA 2019 miałem wreszcie okazję zobaczyć go na żywo.

Składanie Galaxy Folda jest wyjątkowo satysfakcjonujące
Składanie Galaxy Folda jest wyjątkowo satysfakcjonujące
Miron Nurski

05.09.2019 | aktual.: 05.09.2019 18:31

Samsung na swojej konferencji na IFA 2019 pochwalił się sporą liczbą nowości RTV i AGD, ale największą kolejka - jak nietrudno się domyślić - ustawiła się do wystawionych egzemplarzy składanego Galaxy Folda.

Aby wszyscy zainteresowani mogli go zobaczyć, Samsung zorganizował 2-minutowe sesje z telefonem. Na szczęście nikt mi nie powiedział, że w kolejce mogę stać tylko raz, więc spędziłem z Foldem nieco więcej czasu.

Samsung Galaxy Fold: pierwsze wrażenie - jaki on ciężki i jaki mały

... choć niekoniecznie za ciężki. Galaxy Fold na żywo sprawia wrażenie dużo mniejszego niż na zdjęciach. Spodziewałem się nieporęcznego kloca, a ujrzałem coś zaskakująco zgrabnego.

Galaxy Fold u boku Note'a 10+ nie wydaje się przesadnie wielki
Galaxy Fold u boku Note'a 10+ nie wydaje się przesadnie wielki

Z jego gabarytami kontrastuje spora waga wynosząca aż 263 gramy. Plus jest jednak taki, że cała konstrukcja zdaje się być jednak dzięki temu bardzo solidna. A to w przypadku urządzenia z ruchomymi elementami nie jest bez znaczenia.

Składanie i rozkładanie Samsunga Galaxy Fold jest bardzo satysfakcjonujące

W materiałach promocyjnych Samsung poświęca skoro uwagi zawiasowi, który ma być pokazem inżynieryjnego kunsztu. Coś w tym jest.

Mechanizm pracuje w bardzo satysfakcjonujący sposób. Galaxy Fold nie rozkłada się samoistnie, gdy jest złożony, ani nie składa przypadkowo po rozłożeniu. Jednocześnie świadome złożenie/rozłożenie nie wymaga siłowania się. Widać, że wszystko jest dobrze wyważone.

Mechanizm jest skonstruowany w taki sposób, że nawet zamknięcie telefonu jedną ręką nie stanowi żadnego problemu. Z otwarciem jest jednak gorzej - trzeba użyć dwóch rąk.

Jedną ręką da się nawet częściowo obsłużyć wewnętrzny ekran. Oczywiście sięgnięcie kciukiem przeciwległego rogu ekranu nie wchodzi w grę, ale już przewijanie stron internetowych wyzwaniem nie jest.

Czy miejsce zgięcia jest wyczuwalne pod palcem? Tak, da się wyczuć wyraźne wgłębienie. Czy jest widoczne? Kwestia wyświetlonych treści oraz intensywności i kąta padania światła, ale tak - bywa widoczne. Nie jest to jednak coś, co wybitnie by przeszkadzało. Podejrzewam, że w codziennym użytkowaniu nie przeszkadzałoby mi to w ogóle.

Zastosowanie niewielkiego ekranu na zewnątrz Galaxy Folda zdaje się być dobrym pomysłem

Obecnie panuje moda na minimalizowanie ramek. Otoczony obramowaniem o wielkości autostrady 4,6-calowy wyświetlacz zewnętrzny wzbudza więc spore kontrowersje. Po wzięciu Folda do ręki uznaję jednak, że była to dobra decyzja.

Po zamknięciu obudowy Galaxy Folda oczom ukazuje się 4,7-calowy ekran pomocniczy
Po zamknięciu obudowy Galaxy Folda oczom ukazuje się 4,7-calowy ekran pomocniczy

W środku cały czas czeka duży wyświetlacz o przekątnej 7,3 cala, więc ten zewnętrzny pełni jedynie funkcję pomocniczą. Dobrze więc, że da się go całego ogarnąć kciukiem. Zwłaszcza że Galaxy Fold jest po złożeniu gruby, co utrudniałoby obsługę większego wyświetlacza.

Duży ekran Galaxy Folda jest dobrze wykorzystywany przez oprogramowanie

Podczas korzystania z jakiejś aplikacji na ekranie pomocniczym wystarczy rozłożyć telefon, by apka została "przerzucona" na wyświetlacz wewnętrzny. Mimo że wiąże się to ze zmianą rozdzielczości i proporcji, a więc z załadowaniem innego interfejsu, trwa to ułamek sekundy. To robi wrażenie.

Bardzo fajnie Samsung rozwiązał kwestię korzystania z kilku aplikacji na współdzielonym ekranie. Wystarczy odpalić kolejne apki z poziomu wysuwanego z boku panelu, by te uruchamiały się w nowych oknach. Wygodne i praktycznie.

Galaxy Fold daje więc użytkownikowi realną korzyść płynącą z zastosowania większego ekranu. Coś, czego inne telefony nie potrafią.

Szkoda tylko, że większy ekran Galaxy Folda ma to nieszczęsne wcięcie w rogu

Nad zewnętrznym ekranem Samsung ulokował aparat pojedynczy. W środku zastosował natomiast podwójny z funkcją rozmywania tła, co wymusiło zastosowanie sporego wcięcia.

Wyświetlacz Galaxy Folda nie jest idealnie prostokątny
Wyświetlacz Galaxy Folda nie jest idealnie prostokątny

Strasznie dziwna decyzja. Projektanci mieli przecież do dyspozycji dwa ekrany, z których jeden jest elastyczny. To naprawdę daje spore pole działania, by stosowania wcięcia uniknąć.

Czy byłby wielki problem, gdyby w środku aparatu nie było w ogóle? Przecież ekran na zewnątrz jest na tyle duży, by zrobienie selfie czy nawet przeprowadzenie wideorozmowy było wygodne. A jeśli już w środku jakiś aparat koniecznie musiał się znaleźć, w mojej ocenie wystarczyłby pojedynczy, a podwójny z trybem rozmywania tła mógł się znaleźć na zewnątrz. Pozwoliłoby to przynajmniej zmniejszyć wcięcie.

Podsumowując

Galaxy Fold jest zwiastunem nowej rodziny produktów - to oczywiste. Obietnicą czegoś wielkiego. Jest jednak przy okazji czymś więcej.

Kilka lat temu na rynek trafiły modele Galaxy Round czy Galaxy Note Edge, które także miały elastyczne wyświetlacze. W ich przypadku wyróżnianie się z tłumu miało być jednak zaletą samą w sobie. Te telefony były wyjątkowe, ale od strony użytkowej w żaden sposób nie przebijały rywali.

Z Foldem jest inaczej. Ten telefon krzyczy: "patrzcie, nie ma drugiego takiego jak ja", ale zaraz potem dodaje jeszcze: "inne telefony nie potrafią tego co ja". Możliwość schowania do kieszeni wielkiego ekranu i wygodna praca na wielu oknach to silne atuty. Coś, co potencjalnie w ciągu kilku lat może stać się rynkowym standardem.

Jasne, Galaxy Fold nie jest wolny od chorób wieku dziecięcego. Samsung ma co poprawiać w kolejnych generacjach. Do tego cena jest absurdalnie wysoka. Koreańczycy przynajmniej postarali się jednak o to, by ci, którzy mimo wszystko zdecydują się na zakup, dostali coś więcej niż smartfon, który jest jedyny w swoim rodzaju.

Komentarze (42)