Samsung Galaxy K Zoom. Czy smartfon z zoomem x10 może zastąpić aparat kompaktowy?
Samsung Galaxy K Zoom. Czy smartfon z zoomem x10 może zastąpić aparat kompaktowy?
28.08.2014 | aktual.: 28.08.2014 12:37
Koreańskie próby i porażki
Od przynajmniej 2 lat mówi się, że smartfony wyprą z rynku aparaty kompaktowe. Jednak kompakty wciąż są i ludzie nadal je kupują. Z drugiej strony aparaty w smartfonach są coraz lepsze i często dorównują, jak nie przewyższają jakością podstawowe modele aparatów. Co zatem stoi na przeszkodzie, aby każdy sięgnął po słuchawkę z dobrym aparatem zamiast zwykły kompakt? Powodów jest kilka. Nie każdy może wydać 2 tysiące złotych na telefon, a tanie smartfony zwykle nie mają dobrego aparatu. Inną przeszkodą jest brak sensownego przybliżenia aparatów w urządzeniach. Dla wielu osób wyznacznikiem dobrego aparatu jest ilość megapikseli oraz właśnie zoom. Nie bez powodu liderami sprzedaży w aparatach w Polsce są aparaty typu megazoom.
Samsung połączył wiedzę o rynku aparatów i smartfonów i postanowił wypełnić niszę; Galaxy K Zoom to smartfon z 4,8-calowym ekranem oraz obiektywem z 10-krotnym zoomem optycznym oraz stabilizacją obrazu.
Nie jest to pierwsze urządzenie tego typu. Koreański producent rozwija ideę smartfona z optycznym zoomem od ponad 2 lat. Jeszcze przed stworzeniem telefonu zaprezentował Samsung Galaxy Camera, czyli aparat fotograficzny z Androidem, a potem Samsunga Galaxy S4 Zoom. Choć za K Zoom stoi podobna koncepcja, urządzenie różni się diametralnie od swoich starszych braci.
Głównymi bolączkami Galaxy Camera i S4 Zoom były wielkie rozmiary. Pierwszy z nich był w zasadzie przerośniętym kompaktem pozbawionym przycisków, które zastępował ogromny ekran z tyłu. Drugi przypominał smartfona z nachalnie doczepionym modułem obiektywu oraz uchwytem z przodu, jednak nadal nie było to przemyślane połączenie. Urządzenia nie dało się komfortowo włożyć do kieszeni spodni, ani nawet trzymać w ręce i rozmawiać. Problemem było też złe ułożenie ekranu, przez co w czasie fotografowania dłoń często nachodziła na wyświetlane na ekranie przyciski. Co więcej, oba urządzenie były wykonane ze śliskiego plastiku i kiepsko leżały w dłoniach, a menu wprawdzie cieszyło oko dopracowanymi animacjami rozwijanych pierścieni, jednak było niepraktyczne.
Galaxy K Zoom nie jest pozbawiony wad, jednak jego projektanci wyeliminowali większość opisanych wyżej mankamentów. To sprzęt, z którego nareszcie można dosyć komfortowo korzystać i mieć radość ze zdjęć zrobionych z 10-krotnym zoomem.
Przybliżenie do sukcesu
Samsung Galaxy K Zoom jest świetnie wykonany. Użyto tu tworzyw sztucznych wysokiej jakości, które dobrze wyglądają i są należycie spasowane. Nic tu nie trzeszczy i to pomimo zdejmowanej klapki z tyłu. A może z przodu? Ustalmy, że po stronie obiektywu. Cały zdejmowany element ma przyjemną w dotyku fakturę oraz wygląd. I co najważniejsze, sprawia, że smartfon pewnie leży w dłoni, pomimo braku uchwytu.
Samsung Galaxy K Zoom jest dosyć ciężki (ok. 200 g) i gruby (16,6 - 20,2 mm), jak na smartfona, jednak nie są to parametry, które jakoś strasznie przeszkadzają. Wręcz przeciwnie – w czasie fotografowania wręcz pomagają. I wprawdzie K Zoom to prawdziwy grubas w porównaniu do większości telefonów to jest jednak cieńszy od wielu aparatów kompaktowych, szczególnie tych tańszych.
Wiele poprawiono także w kwestii obsługi aparatu. Zniknął sporych rozmiarów uchwyt z przodu oraz okrągły, duży spust, jednak w praktyce aparat obsługuje się nawet lepiej. Na bocznej ściance znajduje się kilka przycisków – on/off, zoom/głośność oraz największy z nich – spust migawki, który służy także do włączania aplikacji aparatu. Obiektyw wysuwa się dość szybko. Urządzenie jest gotowe do fotografowania po ok. 1 sekundzie.
2-stopniowy spust migawki wprawdzie można dobrze wyczuć palcem, ale jest zdecydowanie zbyt czuły. Gdy jest uruchomiona aplikacja fotograficzna, wystarczy chwycić urządzenie pionowo prawą ręką, a praktycznie od razu wciskamy też spust. Z kolei przyciski zoomu mają nieco zbyt płytki skok, przez co często nie można ich wyczuć.
Nieźle sprawuje się też interfejs aparatu. W końcu Koreańczycy zrezygnowali z animowanego, rozwijanego menu. Zastąpił je układ podobny do tego, który jest stosowanych w innych smartfonach tej marki. Głównym mankament dostrzegam w trybie manualnym. Podstawowe parametry są wyświetlana na samej górze. Napisy są wyraźne i widoczne, ale trudne w nie trafić palcem, aby wybrać wartość.
Nowością i dużym, praktycznym usprawnieniem jest możliwość oddzielnego ustawiania ostrości i ekspozycji. Po dotknięciu ekranu w miejscu ustawienia ostrości, można przytrzymać zielony kwadracik i zduplikować go, ustawiając w ten sposób punkt pomiaru światła w innym miejscu. To bardzo przydatne i przemyślane rozwiązanie, które chętnie widziałbym nawet w aparatach fotograficznych.
Wprawdzie nie testowałem Samsunga K Zoom dokładnie, ale po przykładowych zdjęciach można wywnioskować, że radzi sobie całkiem dobrze w kwestii jakości obrazu. Oczywiście, jak na sprzęt tej klasy. Popatrzcie, porównajcie i oceńcie sami, ale moim zdaniem zdjęcia są wystarczająco dobre do zastosowań tego sprzętu.
Aparat ma też całe mnóstwo różnych filtrów oraz trybów, w tym panoramę „z ręki”, upiększanie twarzy, automatyczne wykrywanie twarzy, HDR, wirtualna wycieczka czy przydatny tryb półautomatyczny.
W środku Samsunga Galaxy K Zoom siedzi 20,7-megapikselowa matryca BSI CMOS w rozmiarze 1/2,3 cala oraz obiektyw Samsunga o zakresie ogniskowych 24-240 mm i jasności od f/3,1 do f/6.3, co daje aż 10-krotny zoom optyczny ze stabilizacją obrazu.
Sensor jest dość duży, jak na sprzęt tej klasy. Ma wielkość taką, jak w wielu tańszych kompaktach. Niestety, ze względu na zastosowany mechanizm przybliżenia jest to też dosyć ciemna konstrukcja. Topowe smartfony mają szkła z jasnością f/2.8, a nawet f/2.
Z tyłu znajduje się ksenonowa lampa błyskowa. Mocnym punktem urządzenia jest 4,8-calowy ekran Super AMOLED o rozdzielczości 1280 x 720 pikseli, co daje zagęszczenie pikseli wynoszące 306 PPI. Ekran jest jasny, kontrastowy, chociaż jego barwy są moim zdaniem nieco zbyt jaskrawe.
Smartfon jest napędzany przez 6-rdzeniowy układ Samsung Exynos 5260, który korzysta z czterech rdzeni Cortex-A7 1,3 GHz oraz dwóch Cortex-A15 o taktowaniu do 1,7 GHz. Do dyspozycji 2 GB pamięci RAM i 8 GB wbudowanej pamięci, którą możemy rozszerzyć do 64 GB za pomocą karty micro-SD. Urządzenie pracuje pod kontrolą systemu Android 4.4. To parametry solidnego średnika w połowie 2014 r.
W asortymencie koreańskiego producenta najbliżej mu do Samsunga Note 3 Neo, którego można kupić za ok 1400 zł. W praktyce sprzęt działa bardzo szybko i nie zawieszał się w ciągu kilku dni testów. Z czasem zapewne zacznie lagować jak każdy Android, jednak te parametry powinny gwarantować komfort pracy przez stosunkowo długi czas.
Nisza z potencjałem
Samsung Galaxy K Zoom to nie jest sprzęt dla każdego. Urządzenie zapełnia pewną niszę, która z biegiem czasu może stać się bardziej popularna. To jednak pierwszy sprzęt tego typu, który ma tylko drobne mankamenty, a nie poważne błędy, przekreślające jego przydatność. Mogę go spokojnie polecić osobom, które wiele podróżują, a które nie chcą zabierać ze sobą tony sprzętu oraz cenią stały dostęp do Sieci.
Z pewnością polubią go też fani szeroko pojętej fotografii mobilnej, czy choćby blogerzy i dziennikarze internetowi. W cenie ok 1700-1800 zł otrzymujemy naprawdę solidnego smartfona z cechami średniej klasy aparatu kompaktowego. To argument, który może przemówić do niektórych osób, które po prostu nie chcą mieć dwóch urządzeń, a jedno.
Zdjęcia krajobrazowe w dzień
Zdjęcia krajobrazowe w nocy
Selfie i makro
Wszystkie zdjęcia w pełnej rozdzielczości możecie obejrzeć na na Flickr.com.
Materiał powstał we współpracy z: