Nasz czytelnik chciał zabezpieczyć w serwisie ekran Galaxy Note'a 10. Efekt? Spalony rysik
Skontaktował się ze mną jeden z naszych czytelników, który ma nietypowy problem ze swoim Samsungiem Galaxy Note10.
20.11.2019 | aktual.: 20.11.2019 18:21
Łukasz mieszka w Norwegii, gdzie dwa miesiące temu kupił najnowszego Galaxy Note'a. Pech jednak chciał, że swoim nabytkiem nie nacieszył się zbyt długo.
Świeżo po zakupie telefon zaliczył bliskie spotkanie z drabiną. Efekt? Stłuczona szybka przy lewej krawędzi ekranu. Łukasz udał się więc do serwisu, lecz - jako że mowa o usterce mechanicznej - za wymianę wyświetlacza musiał zapłacić sam.
Po otrzymaniu naprawionego egzemplarza nasz czytelnik postanowił tym razem ekran zabezpieczyć
W tym celu udał się do nieautoryzowanego serwisu, który miał nałożyć profesjonalną ochronę ekranu.
Cały proces sprowadza się do pokrycia wyświetlacza specjalną cieczą, na którą nakładane jest hartowane szkło. Następnie całość utwardza się przy użyciu światła ultrafioletowego.
Dlaczego o tym piszę? Bo może to mieć kluczowe znaczenie w całej tej historii.
Dwa tygodnie później pojawił się problem z rysikiem
Nasz czytelnik relacjonuje całe zdarzenie tak:
Dziwne zachowanie rysika Łukasz uwiecznił na wideo.
Samsung Galaxy Note10: spalony rysik
Nasz czytelnik tłumaczy, że telefon działał sprawnie, a uszkodzeniu uległ jedynie S Pen. Nie wiedząc, co było przyczyną problemów, natychmiast skontaktował się ze sklepem. Sprzedawca poprosił o odesłanie Galaxy Note'a 10 i obiecał jego wymianę na nowy egzemplarz.
Stopiony rysik: co mogło się stać?
Piórko modelu Galaxy Note10 jest mocno zaawansowane technologicznie. Jako że wykrywa wykonywane w powietrzu gesty, uzbrojono je w żyroskop, moduł Bluetooth oraz niewielki akumulator litowo-jonowy, który to wszystko zasila.
Serwis iFixit rozebrał S Pena, dzięki czemu możemy zobaczyć, jak wygląda on w środku. Akumulator oznaczony jest na żółto.
Jak widać, ulokowanie akumulatora pokrywa się z miejscem, na którym widoczne są ślady uszkodzenia.
Uszkodzenie rysika mógł spowodować wspomniany płyn utwardzający
Jestem już po kilku rozmowach z Łukaszem oraz znajomym serwisantem. Na ten moment najbardziej prawdopodobna wersja wydarzeń jest taka, że w chwili nakładania szkła ochronnego płyn utwardzający dostał się do slotu, w którym znajduje się rysik.
Utwardzacz mógł spowodować nacisk wewnątrz slotu, prowadząc tym samym do fizycznego uszkodzenia rysika, a w konsekwencji do zapłonu jego baterii.
Samsung bada sprawę
Skontaktowałem się z Samsungiem z prośbą o komentarz. Rzecznik prasowy firmy Olaf Krynicki zapewnił mnie, że choć cała sytuacja miała miejsce za granicą, jest już w kontakcie z naszym czytelnikiem oraz norweskim serwisem, który przyjrzy się całej sprawie.
To na razie tyle w kwestii oficjalnych oświadczeń. Telefon został odebrany od naszego czytelnika przez pracownika Samsunga, który był zaskoczony zaistniałą sytuacją. Wszystko wskazuje na to, że to pierwszy taki przypadek na świecie.
Ku przestrodze
Na razie nie dysponujemy oficjalnym wyjaśnieniem przyczyn usterki, ale - jak wspomniałem - wiele wskazuje na nieumiejętne nałożenie szkła ochronnego, a konkretnie wykorzystanego do tego celu utwardzacza.
Użytkownicy smartfonów z ruchomymi elementami - takich jak Galaxy Note10 z rysikiem - powinni więc zachować szczególną ostrożność w kwestii zabezpieczania ich przed uszkodzeniami mechanicznymi. Korzystanie z tzw. szkieł w płynie i innych tego typu środków nie zawsze jest najlepszym pomysłem, bo - jak widać - czasem efekt może być odwrotny od zamierzonego.