Samsung Galaxy S5 - mobilna fotorewolucja
Mała uwaga na początek: w tym wpisie znajdują się pozytywne informacje o znienawidzonej firmie Samsung. Jeżeli pojawienie się gdziekolwiek nazwy tej firmy lub jej produktów wywołuje u Ciebie atak agresji i nienawiści - omijaj ten artykuł szerokim łukiem. Zostaliście ostrzeżeni.
02.03.2014 | aktual.: 02.03.2014 20:52
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Samsung Galaxy S5 wywołuje wiele emocji. Zazwyczaj zarzuca się mu brak rewolucyjnych innowacji, brzydki wygląd i słabe wykonanie. Oczywiście 99% komentujących jeszcze tego urządzenia nie miało w dłoni ani nawet nie widziało go na żywo ale cóż - hate musi być, przecież to Samsung. Dzisiaj jednak nie o tym.
Flagowce Samsunga linii "S" nigdy nie wprowadzały żadnych innowacji jeśli chodzi o aparat. Jakość zdjęć była dobra, ale nic więcej. Na dodatek firma dorzucała do oprogramowania aparatu masę własnych trybów robienia zdjęć z których w rzeczywistości i tak nikt nie korzystał. W przypadku S-piątki podejście koreańskiej firmy nieco się zmieniło. Tutaj nie znajdziemy setek nowych aplikacji i funkcji ani dziesiątek gigabajtów RAM-u (chociaż RAM-u nigdy za dużo). W tym modelu postawiono na funkcje które rzeczywiście mogą się przydać.
Najnowszy Samsung został wyposażony w nieco większy niż w poprzedniku sensor. Zgodnie ze stroną GSMarena jest on bardzo egzotycznej wielkości 1/2.6". Nie mogę niestety przytoczyć dokładnych wymiarów takiej matrycy ponieważ została ona wykorzystana chyba po raz pierwszy i żadna strona w internecie ich nie podaje. W każdym razie jest on minimalnie mniejszy niż sensor w Lumii 1520 którego wymiary to 7.18 x 5.76 mm.
Matryca jest więc zdecydowanie większa niż w poprzedniku gdzie jej wymiary wynosiły 1/3.06". Moim zdaniem jest ona nieco zbyt wypakowana megapikselami - jest ich aż 16. Dzięki temu pojedynczy piksel ma wielkość 1.12 Mikrometra. czyli mniej więcej tyle samo co w Lumii 1020. Jest to jednak zdecydowanie mniej niż w iPhone 5S gdzie piksel jest wielkości aż 1.5 mikrometra. Przypominam że im większy piksel, tym więcej światła on przechwyci. Uważam że pozostawienie rozdzielczości 13 Mpx było by zdecydowanie lepszym rozwiązaniem jeżeli chodzi o jakość zdjęć, ale cóż - na ulotce lepiej wygląda 16 niż 13...
Przysłona ma standardową dla większości smartfonów wyższej półki wartość f/2.2. Identyczną wartość przysłony ma aparat iPhone'a 5S czy Lumia 1020, natomiast nieco większą bo wynoszącą f/2 - Lumia 920, 925 oraz HTC One.
Nie oszukujmy się - autofocus w smartfonach nigdy nie był ani specjalnie szybki ani też zbyt celny. Często za pomocą smartfona fotografujemy zdarzenia odbywające się w bardzo szybkim tempie i szybkość AF ma tutaj kluczowe znaczenie.
Są dwa rodzaje systemu autofocusu - fazowy oraz kontrastowy. Nie będę tutaj zanudzał dokładnym opisem w jaki sposób działają, powiem tylko że autofocus fazowy jest zdecydowanie szybszy niż kontrastowy. Jest on wykorzystywany w każdej lustrzance cyfrowej jeśli kadrujemy przez wizjer. W przypadku fazowego AF układ autofocusu wie w którą stronę "kręcić" by ustawić ostrość na wymagany obiekt. Inaczej jest w AF kontrastowym. Tutaj układ "kręci" po całej skali ostrości aż nie znajdzie obiektu którego kontrast jest największy. Szukanie takiego kontrastu zajmuje sporo czasu i powoduje nieprzyjemne szarpanie - widok jest wyostrzany i rozostrzany zanim ostrość zostanie ustawiona. Kontrastowy AF jest jednak nieco celniejszy - myli się rzadziej niż układ fazowy.
Warto przeprowadzić pewien eksperyment - jeżeli posiadacie lustrzanki cyfrowe spróbujcie ustawić ostrość na jakiś obiekt najpierw kadrując przez wizjer, a następnie przełączając na tryb Live View i kadrując przez wyświetlacz aparatu. W przypadku kadrowania przez wizjer działa układ fazowy a w trybie Live View - kontrastowy.[photo]5190[/photo]
Fazowe ustawienie ostrości wymaga jednak odpowiednich czujników. Jeżeli nasz aparat nie ma lustra, wymagane jest ich umieszczenie wprost na matrycy aparatu. W przypadku nowszych bezlusterkowców czyli kompaktów z wymienną optyką, czasami wykorzystywany jest specjalny hybrydowy autofocus. najpierw fazowy system ustawia ostrość, po czym dokładniejszy system kontrastowy dodatkowo doostrza obiekt. Skuteczność hybrydowego autofocusu jest imponująca. Nic dziwnego że trafił on nawet do lustrzanki Canon 70D. Hybrydowy AF przydaje się jeszcze bardziej w trybie filmowym gdzie pozwala na nagrywanie filmów bez nieprzyjemnego szarpania obrazu.
Taki właśnie hybrydowy system zastosowano w Samsungu Galaxy S5. Jest to pierwszy smartfon na świecie z tak innowacyjnym układem ustawienia ostrości. Jest więc szansa że dla posiadaczy S-piątki nieostre zdjęcia spowodowane kolejnym nietrafieniem autofocusu na obiekt odejdą w niepamięć.
Chyba wszyscy wiemy czym są zdjęcia HDR, warto jednak przypomnieć jak to działa. Otóż robione są trzy zdjęcia - jedno prześwietlone, drugie normalne, trzecie niedoświetlone po czym wszystkie trzy są sklejane w całość. We wszystkich smartfonach dostępnych na rynku to "sklejanie" jest dokonywane już po naciśnięciu spustu migawki. Nie widzimy więc efektów działania HDR podczas kadrowania, a jedynie już po wykonaniu zdjęcia.
Samsung Galaxy S5 przynosi tutaj sporą rewolucję. Otóż jest on wstanie pokazywać efekt działania HDR na żywo, już podczas kadrowania. Dzięki ultrawydajnemu procesorowi, wszystkie trzy zdjęcia (prześwietlone, normalne i niedoświetlone) są na żywo sklejane i pokazywane na wyświetlaczu przy około 30 klatkach na sekundę. Jak nietrudno policzyć smartfon wykonuje 90 zdjęć w ciągu sekundy.
Gdzie jest fizyczny przycisk spustu migawki? Nie ma. A szkoda bo wykonywanie zdjęć za pomocą przycisku a nie ikonki na wyświetlaczu jest zdecydowanie wygodniejsze.