Samsung Galaxy Z Fold 4 może dostać lepszy aparat. To dobrze, bo składane smartfony na to zasługują

Koniec fotograficznej dyskryminacji składanych smartfonów?

Aparaty składanych smartfonów traktowane są mocno po macoszemu. Taki Galaxy Z Fold 3 może i nie robi zdjęć złych, ale jakość użytych komponentów znacząco odbiega od tego, co Samsung oferuje w innych smartfonach premium. Nawet tych znacznie tańszych.

Umówmy się - brak matrycy o wysokiej rozdzielczości, teleobiektyw 2x pamiętający jeszcze czasy Galaxy Note'a 8 z 2017 roku i mikroskopijny sensor aparatu ultraszerokokątnego to nie jest połączenie godne telefonu za ponad 8000 zł. Nawet o niemal rok starszy i 4-krotnie tańszy Galaxy S20 FE ma aparat o lepszych parametrach niż Galaxy Z Fold 3.

Jest jednak szansa na zmiany na lepsze.

Według serwisu GalaxyClub, w tegorocznym składanym smartfonie Samsung zastosowuje aparat 10 Mpix z teleobiektywem 3x - taki sam, jaki trafił na pokład Galaxy S22.

Konfiguracja pozostałych aparatów nie jest jeszcze znana, ale niewykluczone, że wszystkie komponenty zostaną przeniesione żywcem z najnowszego flagowca. Daje to nadzieje na aparat główny 50 Mpix i ultraszerokokątny z powiększonym sensorem 1/2,55.

W mojej recenzji Galaxy Z Folda 3 ubolewałem na tym, że Samsung nie dopieścił go bardziej pod względem fotograficznym.

Składane smartfony dają dużą elastyczność podczas fotografowania. Po zgięciu mogą pełnić funkcję swoich własnych statywów, co otwiera masę możliwości.

Wygodna jest także możliwość wyświetlenia dużego podglądu natychmiast po zrobieniu zdjęcia.

Można też wykorzystać aparat główny do zrobienia selfie lub nagrania vloga.

Nie mówiąc już o wygodzie, jaką daje obrabianie zdjęć na wielkim wyświetlaczu.

Forma Samsunga Galaxy Z Fold 3 sprawia, że z łatwością mógłby zyskać tytuł najlepszego fotograficznego smartfonu na rynku. Brakuje mu już "tylko" lepszego aparatu.

Zobacz także: