Nasilenie plotek i domysłów o Samsungu Galaxy S III będzie rosło lawinowo, by swoją kulminację osiągnąć dwa dni przed oficjalną prezentacją w maju. Dzisiaj dla odmiany tekst o tym, czego SGS3 na pewno mieć nie będzie.
A na pewno nie będzie w nim ekranu 3D. Niektóre „przecieki” sugerowały, że taki panel znajdzie się w trzeciej generacji flagowca Koreańczyków, ale kto by brał takie stwierdzenia na serio. Atmosferę niepewności podsycały tylko dwa nieokreślone urządzenia o nazwach kodowych GT-i9300 i GT-i9308 znalezionych na stronie wsparcia technicznego Samsunga, jednak gdy okazało się, że są to po prostu warianty modeli przeznaczonych na rynek Chiński, sprawa wygasła.
Teraz ostatnie żarzące się popioły tych niecnych plotek zdławił sam producent, który w kwestii 3D wystosował oficjalne stanowisko.
Pomimo tego, że Samsung Electronics stale poszukuje nowych technologii dla swoich mobilnych urządzeń, nie mamy planu zawarcia w nadchodzących modelach ekranów 3D.
Szybko, celnie i na temat. Bardzo się z tego cieszę, ponieważ 3D w telefonach uważałem za element potrzebny jak psu piąta noga. Powstały tylko dwa modele warte uwagi z takim ekranem, a największymi ich zaletami były przemocarne wnętrzności. Nigdy nie dostrzegałem szansy rozwoju 3D w smartfonach i pod znakiem zapytania stawiam potrzebę jej implementacji chociażby do przenośnych konsol (Nintendo 3DS).
Do 3D nie mam przekonania ani w domowym zaciszu, ani w kieszeni. Siedzieć w okularach przed ekranem, by zobaczyć wystające z ekranu nosy aktorów i końcówki ich różdżek, mogę tylko w kinie. A i tak prawdziwego filmu 3D, którego najlepszym efektem nie będzie trójwymiarowe logo Multikina, ze świecą szukać. Dobrze, że Samsung oddał chwałę na tym polu komuś innemu i zrezygnował w przedbiegach. Skupi się na innych kwestiach, które wymagają poprawy - nadchodzącemu SGS3 na pewno wyjdzie to na dobre.
Źródło: Engadget.com
