The Next Galaxy, czyli Samsung sporo się nauczył od Apple’a

Samsung twierdzi, że użytkownicy to owce? (fot.theverge)
Samsung twierdzi, że użytkownicy to owce? (fot.theverge)
Mateusz Żołyniak

26.04.2012 16:00, aktual.: 26.04.2012 18:00

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Samsung idzie w ślady Apple’a: tworzy szum wokół nowych modeli z linii Galaxy S. Choć Koreańczycy nie opanowali jeszcze techniki do perfekcji  i tak udało im się stworzyć markę niemal tak mocną, co iPhone.

Codzienne przecieki o specyfikacji i wykonaniu pochodzące od anonimowych informatorów czy coraz to nowe informacje o planowanej premierze Galaxy S III pojawiają się od początku roku, a w ciągu ostatniego miesiąca bardzo się nasiliły. Tak zwany hype przebija z kolejnych wpisów na blogach i serwisach oraz z komentarzy czytelników.

Widać to również na łamach Komórkomanii - liczba komentarzy pod tekstami o nowej Galaktyce Samsunga niejednokrotnie przekracza 150. W efekcie trudno odnaleźć się wątku lub - jak kto woli - na polu walki fanbojów. Świadczy to o dużym zainteresowaniu telefonem nie tylko wśród fanów marki, ale też wśród jej przeciwników.

Bywa, że kolejne wpisy są tylko pretekstem do walki miedzy zwolennikami Samsunga a resztą świata. Mam na myśli nie tylko fanów iPhone’ów i Windows Phone’ów, ponieważ nowego Galaxy S hejtują również użytkownicy Androidów Sony, HTC czy nawet LG. Argumenty nie są tak naprawdę ważne.

Nadchodzący SGS III to chyba pierwszy model (obok kolejnych iPhone’ów), o którym mówi się tak dużo. Ba, poza produktami Apple’a to jedyny telefon, który ma równie wielu zwolenników co przeciwników. W ciągu ostatnich miesięcy premiera trzeciego Galaxy S przyćmiła informacje o innych produktach. Samsung Galaxy S III zdobył niemal to, co do tej pory było zarezerwowane dla urządzeń z nadgryzionym jabłuszkiem na obudowie.

Samsung Galaxy S III? (fot. tinhte)
Samsung Galaxy S III? (fot. tinhte)

Piszą o nim wszyscy, a każdy wpis spotyka się z ogromnym odzewem czytelników. Taki hype nie towarzyszył nawet premierze 4S, a oczekiwania fanów w stosunku do nowego produktu są tak wielkie jak co najmniej Tadż Mahal. Nie powinno więc nikogo dziwić to, że tak często piszemy o Galaxy S III, skoro chcecie tego Wy – Czytelnicy.

W zeszłym tygodniu pojawiły się pierwsze zdjęcia nowego urządzenia, a niedługo później jego wideoprezentacja. Szybko okazało się, że dotyczą one prototypów, ale reakcja zdegustowanych fanów i późniejsze oddechy ulgi, że to, co pokazał wietnamski Tienhte, to tylko prototyp, dla Samsunga są bezcenne. SGS III ma być rewolucyjny, a do tego sporo lepszy niż iPhone, One X czy jakikolwiek inny smartfon. To w końcu Galaxy S…

W tym tygodniu nie jest inaczej. Znani blogerzy, jak Eldar Murtazin, z radością publikują kolejne szczątkowe informacje, które potem mają układać się w głowach fanów w całość. Wystarczy, że pojawi się zdjęcie "ceramicznej obudowy", które równie dobrze może przedstawiać Galaxy Taba (jak wspomniał w jednym z artykułów Krzysiek), a świat powtarza w nieskończoność.

To samo tyczy się benchmarków. Eksperci zachodzili w głowę, próbując odgadnąć, jaki układ znajdzie się w Galaxy S III (teraz już wiadomo, że będzie to czterordzeniowy Exynos). Nie ma też znaczenia, czy plotki dotyczą nazwy kodowej (I9300/I9500), czy operatora, który jako pierwszy wprowadzi telefon. Ważne jest, że informacje jak gąbka chłonie społeczność skupiona wokół rynku mobilnego.

Powtórzę jeszcze raz: nie było do tej pory modelu, który cieszył się takim zainteresowaniem jak smartfony Apple’a. Szkoda jednak, że Samsung nie nauczył się jeszcze wszystkiego. Firma z Cupertino dba o szczegóły, a wpadki, takie jak problemy z zasięgiem iPhone'a 4, zdarzają się niezwykle rzadko.

Co jednak moim zdaniem ważniejsze, Apple tworząc buzz marketingowy, nie odnosi się do użytkowników innych smartfonów. Nie stosuje tak agresywnego podejścia jak Samsung i na pewno nie przyrównuje ich do stada owiec. Można wychwalać swój produkt i wspominać o konkurencji, ale uderzanie w gusta i guściki użytkowników to już faux pas (podobnie zresztą jak stabilność strony z oficjalnym teaserem nowego modelu).

Jak się jednak okazało, po fanach Koreańczyków to spłynęło, a nawet dołączyli do nich inni androidowcy, którzy mieli okazję pośmiać się z użytkowników iPhone'ów. To nieco boli, że użytkownicy nad kulturalną dyskusję przedkładają niesnaski dotyczące ulubionych OS-ów.

Galaxy teaser (fot. własne)
Galaxy teaser (fot. własne)

Rafał Dubrawski w jednym z tekstów wspominał, że SGSIII i iPhone 6th to ostatnie modele, które będą tak bardzo emocjonowały użytkowników. Mimo że częściowo się z tym zgadzam, początkowo miałem sporo wątpliwości, czy którykolwiek z produktów Apple'a może wejść na rynek bez szumu medialnego. Dlaczego? Wystarczy popatrzeć na plotki o zapomnianych MacBookach. Gdy tylko pojawia się wzmianka o nowej generacji, wszyscy o tym piszą i komentują. Nagle gdzieś na bok spychane są nowe ultrabooki Intela. Podobnie każda plotka o iPhonie przyćmiewa kolejne Androidy i Windows Phone.

Dokładniej mówiąc - przyćmiewała, bo teraz najważniejsza dla fanów i hejterów jest marka Galaxy. Patrząc na intensywność medialnego przekazu, wątpię w to, że kolejna generacja wejdzie z mniejszym impetem na rynek. Samsung dużo się nauczył od Apple'a i udało mu się stworzyć bardzo silną markę, czego mimo prób nie dokonał żaden inny producent smartfonów z OS-em Google'a. Już teraz Android kojarzy się lwiej części użytkowników z Galaxy S. Sama marka Galaxy równie dobrze może być wymieniana bez wzmianek o producencie, bo tak samo jak w przypadku iPhone'a producent jest oczywisty.

Samsung dopiął więc swego. Seria Galaxy S nie jest kojarzona z producentem wszelkiej maści elektroniki i sprzętu AGD, ale z urządzeniami z najwyższej półki. Na fali jej popularności wypływają również tańsze Galaxy i nie dziwi macosze podejście do bada OS czy Windows Phone'a. Koreańczykom, tak jak firmie Apple, dobrymi produktami i niezłym marketingiem udało się zajść wysoko. Co będzie dalej, przekonamy się już 3 maja.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także