Samsung oskarżony o ukrywanie prawdy na temat wybuchających smartfonów

Samsung oskarżony o ukrywanie prawdy na temat wybuchających smartfonów

Samsung oskarżony o ukrywanie prawdy na temat wybuchających smartfonów
Łukasz Skałba
24.10.2016 16:14, aktualizacja: 24.10.2016 18:14

Historia Galaxy Note'a 7 jest niewiarygodna. Cały świat się o niej dowiedział, a media bardzo ją nagłośniły. Z sytuacji zażartował sobie nawet prezydent Obama. Tymczasem, skala zagrożenia może być znacznie większa niż nam się dotychczas wydawało.

Do redakcji serwisu Phone Arena zgłosił się pracownik jednego z amerykańskich operatorów telekomunikacyjnych. Przedstawił on im historię jednego ze swoich klientów, który przyszedł do salonu z doszczętnie zniszczonym Samsungiem Galaxy S7 edge.

Sytuacja jest o tyle groteskowa, że jego właściciel był pierwotnie użytkownikiem Note’a. Starą partię produkcyjną Samsung wymienił mu na nową. Gdy okazało się, że nowa partia również musi zostać usunięta z rynku, klient zdecydował się na najpopularniejszą opcję - wymianę Note’a 7 na Galaxy S7 edge. No i właśnie ten egzemplarz eksplodował po niespełna 2 tygodniach użytkowania. Sytuacja miała miejsce podczas ładowania telefonu oryginalną ładowarką. Peszek.

Samsung oskarżony o ukrywanie skali zagrożenia

Okazuje się, że problem może być poważniejszy, niż nam się wydaje. Tak przynajmniej twierdzi Frank Pitre, który jest adwokatem państwa Covert. Jak czytamy w złożonym przez prawnika pozwie, Galaxy S6 active jego klientów wybuchł, gdy ci spali. Obudził ich głośny strzał, a po chwili pokój wypełnił się gęstym dymem. Właściciel telefonu próbował ugasić go za pomocą koszulki, ale to nie podziałało. Parząc sobie ręce, wrzucił więc urządzenie do umywalki.

Samsung Galaxy S6 active po eksplozji
Samsung Galaxy S6 active po eksplozji

Co najważniejsze, w modelu S6 Active, koreański gigant prawdopodobnie zastosował to samo ogniwo, co w Galaxy Note7. Istnieje podejrzenie, że zarząd Samsunga wiedział o samozapłonach i eksplodowaniu niektórych egzemplarzy jeszcze przed wprowadzeniem Note'a 7 na rynek.

W pozwie można przeczytać, że Samsung od dawna wiedział, że baterie stosowane w większości ich smartfonów nie są do końca bezpieczne. Do tej pory możliwe jednak było ukrywanie tego stanu rzeczy. Dopiero przy aferze z Note’em 7 przestało być to możliwe.

Dowodem takiego stanu rzeczy ma być lista przypadków samozapłonów telefonów Samsunga z ostatnich kilku lat. Zawiera ona 37 raportów dotyczących eksplozji m. in. Galaxy S II, Galaxy S III, Galaxy S4, Galaxy Tab 2, Galaxy Tab 3, Galaxy Tab 3 Lite, Galaxy S5, Galaxy S6 i Galaxy S6 edge. Poszkodowani liczą na odszkodowanie.

Pełny pozew możecie przeczytać pod tym adresem.

Trzeba jednak zwrócić uwagę na to, że Samsung nie jest jedyny. Inni producenci również borykają się z problemem sporadycznie wybuchających urządzeń i również się tym nie chwalą. Dobrze przynajmniej, że odsetek płonących smartfonów jest jak na razie bardzo mały.

Coś mi się wydaje, że najwyższy czas na zamianę wysłużonej już technologii litowo-jonowej...

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)