Scenarzyści tego nie przewidzieli. Jeden odcinek serialu pokazuje, w jak niesamowitych czasach żyjemy

Scenarzyści tego nie przewidzieli. Jeden odcinek serialu pokazuje, w jak niesamowitych czasach żyjemy

Sukcesja
Sukcesja
Źródło zdjęć: © HBO Max
Miron Nurski
22.05.2023 16:03, aktualizacja: 23.05.2023 20:35

Dzisiejsza rzeczywistość jeszcze rok temu nie śniła się nawet scenarzystom.

Ostatnio wkręciłem się w serial "Sukcesja", który opowiada o szefostwie wielkiej korporacji medialnej. To jeden z tych seriali, które próbują być na czasie, bo w całej historii mocno zarysowany jest wątek zderzenia tradycyjnych mediów ze światem streamingu, aplikacji czy błyskawicznie rosnących startupów.

Wczoraj dotarłem do odcinka poświęconego kulisom ważnej premiery produktowej. Dzień przed prezentacją jej autorzy uznali, że już nagrany spot wymaga delikatnej modyfikacji i doklejenia dwóch słów, których nie nagrano. Profesjonalny montażysta zatrudniony przez największą na świecie korporację medialną w pierwszej chwili odparł, że czegoś takiego zrobić się nie da.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Odcinek ten zestarzał się kiepsko, bo przecież dziś - w dobie AI - takie zadanie to bułka z masłem nawet dla 10-latka. Zbudowanie modelu głosu dowolnej osoby i wygenerowanie wiarygodnie brzmiącej ścieżki audio z jakąkolwiek wypowiedzią to kwestia kilku minut.

Co tam generowanie mowy. Dziś nikogo nie dziwią już nawet piosenki "śpiewane" przez nieżyjących artystów.

Dlatego z perspektywy czasu wątek montażysty przerażonego wizją doklejenia do filmu dwóch słów ogląda się z politowaniem.

A teraz najlepsze. Wspomniany odcinek miał premierę 22 dni temu

Wątek, o którym wspomniałem, nie pojawił się w żadnym odcinku sprzed lat, co uzasadniałoby nienadążanie za rzeczywistością. Ujrzał światło dzienne 30 kwietnia 2023.

To pokazuje, w jak niesamowitych czasach żyjemy. Zdjęcia do czwartego sezonu "Sukcesji" ruszyły w czerwcu 2022, czyli nawet nie rok temu. A jednak twórcy nie byli w stanie przewidzieć technologicznego rozwoju choćby z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem.

I oczywiście ciężko ich za to winić. Listopadowa premiera ChatGPT wzięła wszystkich z zaskoczenia. Wystarczyły dwa miesiące, by usługa dotarła do 100 milionów osób, co czyni z niej najszybciej rosnące... cokolwiek. Żadna usługa, żadna platforma, żadna technologia i żaden wynalazek - absolutnie nic w historii ludzkości nie zdobywało popularności tak szybko.

ChatGPT zmienił wszystko. Nie tylko sam w sobie imponuje możliwościami, ale i sprawił, że sztuczna inteligencja stała się najgorętszą nowinką technologiczną, co z kolei przełożyło się na bezprecedensowo dynamiczny rozwój całej branży.

Efekt? Możemy dziś robić rzeczy, które jeszcze rok temu nie śniły się nawet twórcom filmowym.

Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)