Shooty Skies - samoloty twórców Crossy Road lądują na smartfonach i tabletach [Android i iOS]
Powielanie schematów czasami bywa dobre, ale bywa też złe. Kreatywność jest w dzisiejszych czasach towarem tak deficytowym, że jej braki zaczynamy odczuwać w każdej dziedzinie. Gra zbudowana na podwalinach sukcesu poprzednika to dla twórców strzał w stopę czy klucz do sukcesu? Zapraszam na recenzję Shooty Skies
12.11.2015 | aktual.: 12.11.2015 11:20
Kojarzycie Hipster Whale? Jeśli nie, to śpieszę z wyjaśnieniem. Jest to małe, 3-osobowe studio, które zasłynęło głównie za sprawą swojej pierwszej produkcji, a mianowicie Crossy Road. Drugim ich wdzięcznym hitem był PacMan 256, który również wśród wielu graczy i recenzentów stał się obiektem westchnień i przywołaniem wspomnień z dzieciństwa.
Stagnacja - przynajmniej na razie - owych twórców nie dotknęła. Dwójka z trzyosobowego zespołu, Matt Hall oraz Andy Sum, stworzyła wraz z dwoma innymi deweloperami z Australii kolejną grę, o wymownym tytule Shooty Skies. Choć wyglądem przypomina ona dość mocno Crossy Road, to zasady są w niej z goła inne.
Gra nie polega już też na tym żeby przeskakiwać radośnie z kładeczki na listek, z listka na trawkę, z trawki na ulicę itd. Tym razem wcielamy się w rolę pilota małego statku powietrznego, który ma zniszczyć wszystko, co napotka na swej drodze. Proste, ale przyjemne. W końcu gra powstała po to, by zwyczajnie zabijać nadmiary naszego wolnego czasu.
Przeciwnicy nacierają z góryi i albo się zbliżają, albo strzelają, albo jedno i drugie. Przytrzymując palec na ekranie sterujemy naszym bohaterem i tym samym strzelamy. Po odsunięciu palca od ekranu ładuje się super-strzał, który zmiata z powierzchni większość przeciwników. Poza tym są paczki, w których znaleźć można podwójne strzały, mocniejsze naboje itp.
Zarówno grafika jak i sposób awansowania i zdobywania kolejnych postaci zostały kolokwialnie mówiąc zerżnięte z Crossy Road. Mikropłatności to standardowo estetyczne dodatki, które można też wygrać w paczkach zdobytych w trakcie rozgrywki. Wszystko estetycznie i płynnie. Z pewnością w późniejszych aktualizacjach pojawiać się będą Easter Eggi, które twórcy tak lubią.
Od strony finansowej można by rzec, że Crossy Road zmieniło nieco koncepcję zarabiania na grach. Płacenie za możliwość wygrania powoli się przejadło i trzeba było znaleźć coś nowego. W Shooty Skies, każdy ma równe szanse, lecz chęć skompletowania wszystkich postaci lub zmiany ich wyglądu sprawiają, że ludzie zostawiają u twórców parę groszy.
Taki sposób jest wręcz idealnym rozwiązaniem i jego powielenie nie przeszkadza mi w najmniejszym stopniu. Jednak sama gra sprawia, że kwadratowe kształty potrafią się przejeść. Może za dużo grałem w Crossy Road, a może po prostu Hipster Whale podobnie jak Ketchapp chce wyznaczyć jakiś kanon, według którego będzie tworzyć gry. Jak dla mnie to słabe rozwiązanie i jak na razie od samolotów wieje nudą.
W studni pomysłów studia Hipster Whale powoli widać dno. Choć twórcy stworzyli grę, która rozgrywką znacząco różni się od poprzednika, to nie ulega wątpliwości, że dość mocno się na nim wzorowali. Poza tym, Shooty Skies to całkiem niezła gra, która ma szansę stać się hitem. Czy takim samym jak Crossy Road? Wątpliwe, ale zarabianie milionów na darmowych grach akurat tym twórcom wychodzi całkiem nieźle.
Shooty Skies First Promo Trailer
- Link do pobrania (Google Play)
- Link do pobrania (App Store)