Dlaczego smartfon wyłącza się na mrozie? Zadbaj o akumulator, zanim trafisz do serwisu
Niestety, elektrochemia jest w tym przypadku bezlitosna, ale odrobina uwagi pozwoli odetchnąć.
01.12.2020 | aktual.: 01.12.2020 12:01
W kalendarzu grudzień. Słupek rtęci siłą rzeczy coraz częściej wskazuje ujemną temperaturę. Zmarzniętą dłonią sięgasz do kieszeni po smartfon, a ten chwilę po odblokowaniu samoistnie wyłącza się, mimo iż jeszcze przed momentem wskazywał ponad 20 proc. naładowania akumulatora.
To nie taki rzadki obrazek, przyznajcie. Szczególnie dla osób korzystających ze sprzętu, delikatnie mówiąc, nie pierwszej świeżości. Powtarza się rokrocznie, gdy tylko przyjdą przymrozki, irytując nie mniej niż sam mróz. Choć nie ma uniwersalnej metody, aby temu zjawisku zapobiec, można je na szczęście minimalizować.
Klucz do zagadki stanowi elektrochemia
Obecnie w lwiej części sprzętu konsumenckiego stosuje się tzw. akumulatory litowo-jonowe. Zwane także litowo-polimerowymi, jeśli elektrolit nie jest cieczą, lecz ma formę żelu lub ciała stałego. Bądź co bądź, podstawą działania są przemiany chemiczne.
Technicznie rzecz biorąc, ogniwo akumulatora zbudowane jest z dwóch przeciwstawnych i wzajemnie odseparowanych elektrod, które umieszczone są w środowisku przewodzącym prąd elektryczny, a bardziej fachowo - właśnie elektrolicie. Elektroda dodatnia, czyli katoda, wykonana jest zazwyczaj ze związków litu, ujemna anoda zaś - grafitu.
Proces ładowania i rozładowywania to po prostu cykle zmiany składu chemicznego. Ładowanie powoduje przejście jonów litu do anody i połączenie ich z atomami węgla, a rozładowywanie jest odwrotnością tego schematu. To jednak pociąga za sobą naturalną zależność od temperatury, choć nie tak jednoznaczną, jak mogłoby się wydawać.
Zasadniczo akumulatory Li-ion zimna nie lubią
Kiedy temperatura otoczenia spada poniżej zera, obniżeniu ulega również przewodnictwo elektrolitu, a w konsekwencji - napięcie przy oczekiwanym natężeniu. A to już prosta droga do skrócenia czasu pracy urządzenia, a skrajnie jego całkowitego wyłączenia.
Eksperymenty praktyczne nie pozostawiają złudzeń. Według danych przedstawionych przez Isidora Buchmanna z Cadex Electronics, akumulator Li-ion osiągający 100 proc. pojemności w temperaturze 27 st. Celsjusza, w temperaturze -18 st. ma raptem 1/2 wartości nominalnej. Przychodzi ostra zima i pozamiatane, mówiąc kolokwialnie.
Do tego dochodzi jeszcze jeden problem, tym razem dotyczący ładowania. Jeśli ogniwo jest wyraźnie ochłodzone, to jony litu nie wnikają w strukturę anody, lecz osadzają się na jej powierzchni.
Efekt ten, zwany naukowo galwanizacją litową, w odróżnieniu od spadku przewodnictwa elektrolitu, które trwa do momentu ogrzania akumulatora, prowadzi do nieodwracalnej utraty pojemności. Nawiasem mówiąc, dlatego odradza się podłączanie do źródła prądu sprzętu, który został świeżo przyniesiony zimą do domu.
Paradoksalnie jest jednak wyjątek
Jeśli wyciągniesz akumulator z urządzenia i chcesz go tak magazynować przez dłuższy okres, bo np. masz dwa pakiety do laptopa, to wybór lodówki jako najlepszego środowiska może wcale nie być głupi.
Ujemna temperatura opóźni bowiem zachodzące przemiany, w teorii przedłużając żywotność akumulatora. Ale wróćmy do sedna.
Jak w takim razie postępować ze smartfonem w zimę?
Przede wszystkim nie należy narażać telefonu na zbyt długie działanie niskich temperatur. Dobrze, aby znajdował się cały czas w kieszeni i możliwie najbliżej ciała. Sensownie brzmi w tym kontekście wewnętrzna kieszeń kurtki. Lepiej niż damska torebka czy saszetka.
Warto zaopatrzyć się w zestaw słuchawkowy, który pozwoli na bezpośrednie odbieranie połączeń i odczytywanie powiadomień. Tak, aby nie wydobywać niepotrzebnie sprzętu z kieszeni, a już na pewno nie przetrzymywać go długotrwale w ręce podczas rozmów czy przewijania notyfikacji.
Battery Degradation Scientifically Explained - EV Battery Tech Explained
Równolegle nie można zapomnieć, że gorsze niż samo ochłodzenie smartfonu jest jego ładowanie w takim stanie, tuż po powrocie do domu. Przypomnę: szkody wyrządzone wówczas są nieodwracalne.
Wymiana akumulatora w najnowszych modelach bywa coraz bardziej karkołomna, a co za tym idzie kosztowna. Lepiej tymczasem zadbać o ogniwo zawczasu, niż narażać się na zbędne koszty, prawda?