Kiedy spotykamy obcego człowieka, podstawową opinię na jego temat wyrabiamy sobie praktycznie od pierwszego spojrzenia. I takie pierwsze wrażenie często bardzo trudno jest potem zmienić.
Dla smartfonów ten pierwszy rzut oka trwa około 15 minut.
Dla smartfonów ten pierwszy rzut oka trwa około 15 minut.
Z badań przeprowadzonych przez agencję Mformation wynika, że to właśnie pierwsze 15 minut naszej styczności ze smartfonem jest kluczowe dla naszej o nim opinii. Chodzi dokładnie o ilość czasu, jaki musielibyśmy poświęcić na skonfigurowanie sobie telefonu tak, aby odpowiadał naszym potrzebom.
Ponieważ im nowszy model, tym więcej funkcji - spora część z nas wybiera z nich sobie tylko to, z czego faktycznie korzysta, i chce mieć do tych konkretnych opcji łatwy dostęp. Często jednak potrzebny na to czas nawet kilkukrotnie przekracza kwadrans - potrafi zająć nawet sporo ponad godzinę. A potem okazuje się, że jeszcze nie wszystko ustawiliśmy.
Problem leży właśnie w przeładowaniu smartfonów przeróżnymi funkcjami. Jest to skądinąd słuszny kierunek ich rozwoju, jako że każdy użytkownik potrzebuje telefonu do ciut innych zastosowań - sprawia jednak, że konfiguracja staje się prawdziwą przeprawą przez gąszcz różnego rodzaju opcji i ustawień.
Nie każdy ma czas i ochotę się przez to przedzierać. Dlatego jeżeli w ciągu pierwszego kwadransa nie udaje nam się "dokopać" do potrzebnych funkcji i dostosować ich do swoich potrzeb - smartfon jest postrzegany jako toporny w obsłudze i ogólnie mało użyteczny. Za ciekawe i wygodne uważamy natomiast te telefony, z którymi takich problemów konfiguracyjnych nie mamy.
Niewątpliwie więc producenci tego typu urządzeń powinni zwrócić baczną uwagę na ergonomię ich używania, nie tylko na klawiaturę qwerty i mnogość dodatkowych funkcji.
Źródło: Telepolis