Smartwatche wykryją infekcję koronawirusem? Fitbit już nad tym pracuje
Fitbit współpracuje z amerykańskim uniwersytetem w celu wynalezienia technologii wykrywania infekcji wirusowych. Co ciekawe, do jej opracowania mają zostać wykorzystane obecne czujniki. Współpraca ma zakończyć się wynalezieniem nowych algorytmów.
Współczesne smartwatche wyposażone są w zaawansowane sensory i algorytmy. Potrafią mierzyć nie tylko puls jako taki, ale też EKG (np. zegarki Amazfit Smart Watch 2 czy Apple Watch 5), a nawet wyliczać parametr VO2 Max (jak dobrze organizm wykorzystuje tlen przy maksymalnym wysiłku).
Fitbit widzi jednak w tych czujnikach jeszcze większy potencjał.
Fitbit chce, aby smartwatche wykrywały infekcje
Fitbit nawiązał współpracę z naukowcami z uniwersytetu Stanford Medicine. Na obecną chwilę organizacje skupiają się na przeprowadzaniu testów. Badania prowadzone przez profesora Michaela Snydera polegają na odczytywaniu danych z szerokiej gamy urządzeń noszonych i korelowaniu ich z infekcjami wirusowymi.
Mobilizacja systemu odpornościowego organizmu powoduje zmiany w tętnie i temperaturze ciała. Są one widoczne nawet wtedy, kiedy organizm nie wykazuje żadnych objawów.
Fitbit planuje docelowo wykorzystać zmiany w tych parametrach do wychwytywania infekcji wirusowych, nawet tych bezobjawowych. Dotyczy to również choroby COVID-19. Badania mają zakończyć się stworzeniem 5 nowych algorytmów, po jednym dla każdego rodzaju urządzeń noszonych. Nie zostały one jednak określone.
Smartwatche obecnie są bardzo dobrze zoptymalizowane pod każdym względem i mogą monitorować parametry życiowe nawet 250 000 razy w ciągu doby przez kilka - kilkanaście dni bez przerwy. Nadają się więc idealnie do celów diagnostycznych.
Oczywiście nie zastąpią one profesjonalnego badania - trzeba mieć to na uwadze. Mimo wszystko alarmujące wskazania mogą być sugestią, że warto udać się do lekarza.