Smartwatche - oręż w rękach producentów czy droga do ich zguby?
Inteligentna galanteria to - z punktu widzenia jej producentów - idealne narzędzie do przywiązania klientów do własnego ekosystemu. Równie dobrze dla co niektórych może się jednak stać solą w oku.
21.05.2015 | aktual.: 21.05.2015 13:59
Gdybym dziś wygrał fajnego smartfona, umarłbym ze szczęścia, bo mógłbym z niego korzystać nawet nie rezygnując z telefonu, którego używam obecnie. Po prostu żonglowałbym kartą SIM, co zresztą wiele osób na co dzień robi. Gdybym jednak wygrał fajnego smartwatcha lub opaskę fitness, miałbym... problem.
Im dłużej używasz smartfona, tym bardziej marzy Ci się kolejny smartfon.
Im dłużej używasz smartwatcha, tym trudniej jest Ci się z nim rozstać.
Nie chodzi mi tutaj oczywiście o zmianę konkretnego urządzenia na kolejną generację, ale i o przesiadkę na inny ekosystem. Choć preferuję Androida, do niedawna nie miałbym większych problemów z przesiadką iOS lub Windows Phone'a, gdyby któryś z nich z jakichś względów zrobił na mnie wrażenie. Gdyby jednak to Apple Watch mi się spodobał, przesiadka byłaby o wiele trudniejsza, gdyż wiązałaby się także z wymianą smartfona, na co ochoty nie mam. Tym samym chęć korzystania z Google'a przypiętego do nadgarstka jest dla mnie kolejnym powodem, by nie kupić iPhone'a.
Do tego dochodzą jeszcze funkcje fitness. Im dłużej używasz urządzenia monitorującego Twoją aktywność, tym zebrane dane stają się dla Ciebie cenniejsze. Każdy spacer, każda wycieczka rowerowa i każda drzemka to kolejna cegiełka na wykresach, których suma odzwierciedla to, jak przeżyłeś ostatnie tygodnie, miesiące i lata. Tymczasem zarówno Apple, jak i Samsung czy Google robią wszystko, by zamknąć Cię w swoim fitnessowym ekosystemie i Cię z niego nie wypuścić.
Jestem ciekaw, czy na dłuższą metę będzie to oręż w ręku producentów, czy ich największy problem.
Wystarczyło, że Apple powiększył ekrany w swoich iPhone'ach, aby przypodobać się użytkownikom Androida. Samsung budując Galaxy S6 z materiałów premium z pewnością podkradł Apple'owi część fanów. Stracić konsumenta korzystającego ze smartfona i smartwatcha jest znacznie trudniej, ale i o wiele trudniej jest zdobyć nowego.
Taki stan rzeczy komplikuje jednocześnie to, co w każdej firmie jest najważniejsze - rozwój. A już na pewno w ciągu kilku najbliższych lat rynek mobilny będzie się stawał coraz mniej przyjazny dla mniejszych graczy, bo tę walkę mogą przetrwać jedynie najsilniejsi.