Snapdragony 625, 435 i 425 oficjalnie. To ciekawe rozwiązania dla modeli ze średniej półki
Qualcomm przykłada obecnie najwięcej uwagi do promocji topowego Snapdragona 820, ale firma nie zapomina również o układach dla urządzeń ze średniej półki cenowej. Trzy takie jednostki zostały wczoraj oficjalnie zaprezentowane, a jedna z nich może być naprawdę interesująca. Poznajcie Snapdragona 625 i jego nieco słabszych kuzynów - modele 435 i 425.
12.02.2016 | aktual.: 24.04.2017 15:18
Snapdragon 625
Najciekawszą z nowości amerykańskiej firmy jest model o oznaczeniu 625. Nie jest jednak najmocniejszy z przedstawicieli serii 600 - w portfolio firmy zajmie on pozycję między Snapdragonami 615, 616 i 617 a dużo mocniejszymi jednostkami 650 i 652 (początkowo znanymi jako modele 618 i 620).
Snapdragon 625 to ośmiordzeniowy SoC (System on a Chip), który wykorzystuje 64-bitowe Cortexy-A53 o maksymalnym taktowaniu do 2 GHz (dwa klastry po 4 rdzenie; jeden o niższym taktowaniu). Największą zaletą tego rozwiązania jest wykorzystanie procesu technologicznego 14 nnm FinFET, co umożliwić ma na zmniejszenie zużycia energii przez układ aż o 35% względem wcześniejszych modeli serii 600. Na tym nie koniec.
Czym jest Vulkan API?
Jest to nowe rozwiązanie Khronos Group (odpowiada za OpenGL), które ma być alternatywą dla DirectX 12. Vulkan to w pełni otwarte, wieloplatformowe i niezależne od systemu API dla grafiki 3D, które ma umożliwić niskopoziomowy dostęp do sprzętu. W teorii daje możliwość zmniejszenia opóźnień i lepszego wykorzystania potencjały sprzętu, co przełoży się na bardziej wydajne przetwarzanie grafiki 3D w grach (bez większego zaangażowania CPU). Niestety, aby korzystać z rozwiązania Khronos Group konieczna jest spora wiedza o sprzęcie i sterownikach, więc nie ma co liczyć, że wszyscy twórcy gier od razu będą z niego korzystać.
Chipset ma nowszy modem LTE (X9), który zapewnia wsparcie dla łączności 4G+ (upload danych do 150 Mb/s) oraz grafikę Adreno 506, która została tak zaprojektowana, aby wspierać Vulkan API. Snapdragon 625 ma oferować do tego podwójny ISP (Dual Image Sensor Processor), który umożliwi obsługę aparatów głównych o matrycach do 24 Mpix i przednich kamerek o matrycach do 13 Mpix. Układ ma wspierać szereg funkcji fotograficznych, w możliwość ponownego ustawiania ostrości na zdjęcia (refocus). Smartfony, które będą oparte ma tym układzie, mają również bez problemu nagrywać wideo w jakości 4K.
Snapdragon 435 i 425
Snapdragon 435 to nieco słabsza wersja modelu 625. Wykorzystuje ona osiem rdzeni Cortex-A53 o taktowaniu do 1,4 GHz, grafikę Adreno 505 i modem X8 LTE. Nowy układ z serii 400 ma obsługiwać aparaty główne o matrycach do 21 Mpix (Dual ISP) i opcję nagrywania wideo w jakości FullHD. Snapdragon 435 zrobiony jest niestety w procesie litograficznym 28 nm.
W starszej technologii produkowany będzie też Snapdragon 425, który jest układem czterrdzeniowym. Poza rdzeniami Cortex-A53 (1,4 GHz) oferuje on: grafikę Adreno 308, modem X6 LTE (kategoria 4) i podwójny ISP. Tanie smartfony, które będą wykorzystywać Snapdragona 425, mają nagrywać/odtwarzać wideo w jakości FullHD i obsługiwać aparaty o matrycach do 16 Mpix.
Dobry ruch Qualcomma
Amerykanie w pierwszej połowie tego roku stawiają na jeden układ dla topowych smartfonów, ale jednocześnie dywersyfikują ofertę rozwiązań dla urządzeń z całej średniej półki cenowej. Może być to bardzo dobrym rozwiązaniem.
Dzięki temu producenci na potrzeby tanich (nie budżetowych) telefonów mogą wybierać między Snapdragonem 435 a układami 615, 616 i 617. Mocniejsze Snapdragony 652 i 650 powinny zapewnić wydajność na poziomie tylko odrobinę niższym niż topowe modele z zeszłego roku (Snapdragony 808 i 810). Snapdragon 625 jest z kolei niezłym dopełnieniem oferty, które odznacza się wykonaniem w procesie 14 nm FinFET, a pod względem wydajności plasuje się między obiema grupami chipsetów. Układ może być więc popularnym rozwiązaniem w urządzeniach kosztujących od 900 zł do 1200 zł. O tym jednak przekonamy się w przyszłości, gdyż pierwsze smartfony oparte na zaprezentowanych wczoraj układach na rynku pojawią się w połowie tego roku.