Sony do 2020 roku chce dokonać rewolucji na rynku baterii. Wierzę w Japończyków

Czas pracy smartfonów na jednym ładowaniu od samego debiutu tych urządzeń, aż do teraz jest dla większości osób - delikatnie mówiąc - niezadowalający. Producenci zdają sobie z tego sprawę i pracują nad różnymi rozwiązaniami, a wśród nich jest Sony. Niestety Japończycy nie planują zbyt szybko zrewolucjonizować rynku.

smartfon z naładowaną baterią
smartfon z naładowaną baterią
Źródło zdjęć: © shutterstock.com
Konrad Błaszak

Obserwując uważnie rynek technologiczny można zauważyć, że co jakiś czas pojawiają się ciekawe pomysły dotyczące tego jak poprawić baterie w smartfonach. Huawei zamierza zwiększyć szybkość ładowania, a firma Bodle Technologies chce znacząco ograniczyć energię pobieraną przez wyświetlacz, co ma znacząco przełożyć się na czas pracy. Oczywiście można też ratować się powerbankiem, chociażby takim ukrytym w pasku. Pomysłów jest sporo, a kolejnym graczem, który zdaje sobie sprawę z tego problemu jest Sony.

Jak informuje nikkei.com, Japończycy chcą po raz kolejny zostać przełomowym producentem na rynku baterii. Stało się tak już w 1991, kiedy po raz pierwszy pokazali litowo-jonowy akumulator. Aktualnie mają oni 8% tego rynku, a liderzy jak Samsung czy Panasonic po 20 procent. Tym razem chcą oni dokonać rewolucji w 2020 roku i znane ogniwa zamierzają zastąpić nowymi, które będą opierać się na związkach siarki. Do tej pory problemem tej technologii było to, że wraz z każdym ładowaniem pojemność takich akumulatorów znacząco spadała, ale Sony znalazło sposób jak temu zapobiec.

Takie rozwiązanie ma przynieść nawet o 40% dłuższy czas pracy na jednym ładowaniu, przy zachowaniu identycznych rozmiarów baterii. Oczywiście może to działać też w drugą stronę, ponieważ podobna wydajność będzie możliwa do osiągnięcia nawet w akumulatorach o 30% mniejszych. To oznacza, że producenci mogą tworzyć jeszcze cieńsze urządzenia. Można mieć tylko nadzieję, że tak się nie stanie i zamiast tego kilka firm postawi na pojemność. Oczywiście możliwe, że to nie związki siarki będą przyszłością, a chociażby ogniwa o stałej konsystencji, gdyż nad tym również trwają prace.

Wygląda to bardzo ciekawe, szczególnie patrząc na Sony. Z jednej strony jest to producent, który radzi sobie wyjątkowo dobrze pod względem czasu pracy swoich flagowych urządzeń, a jednocześnie z każdą generacją zmniejsza ogniwa w swoich Zetkach. Nadal pracują one 2 dni na jednym ładowaniu, ale wyniki są coraz słabsze i trend jest niepokojący:

  • Sony Xperia Z2 - 3200 mAh
  • Sony Xperia Z3 - 3100 mAh
  • Sony Xperia Z3+ - 2930 mAh
  • Sony Xperia Z5 - 2900 mAh

Jeśli Japończycy dalej będą iść w tym kierunku to w końcu Xperie przestaną pracować dwa dni na baterii, a to dla wielu jest największa zaleta tych smartfonów. Dlatego rozwijanie różnych technologii w ich wykonaniu wydaje się moim zdaniem realnym planem, a nie tylko obietnicami bez pokrycia.

Ważną informacją jest także to, że nie tylko Sony zdaje sobie sprawę z potencjału takich baterii i inni producenci również biorą udział w tym wyścigu. To świetna wiadomość, ponieważ nie ma niczego lepszego dla klientów, niż zdrowa rywalizacja na rynku. Niestety na to rozwiązanie trzeba poczekać jeszcze kilka lat, a jest to spowodowane chociażby tym, że Sony musi dopracować technologię, żeby mogła ona wejść do masowej produkcji oraz była bezpieczna dla użytkowników. Oczywiście wierzę w Sony, ale rok 2020 jest bardzo odległym terminem i wydaje mi się nierealne, żeby do tego czasu nic się nie poprawiło w kwestii mobilnych baterii. Może pokładam za duże nadzieje w producentach, ale 2-3 dni nie powinny być żadnym problemem dla przeciętnego smartfona w następnych latach. Chciałbym...

Źródło artykułu:WP Komórkomania

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (0)