Sony Ericsson Xperia neo, czyli smartfon pokonany przez tsunami [Podróż w czasie]
Dziś przypomnimy sobie problemy, którym czoła stawić musiał Sony Ericsson na samej końcówce swojej działalności.
16.09.2019 | aktual.: 16.09.2019 13:07
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Początek 2011 roku. Wielu producentów smartfonów traktuje rozdzielczość aparatu jako jedną z głównych lokomotyw marketingowych. Na rynku zdominowanym dotychczas przez 5-megapikselowce powoli zadamawiają się flagowce z aparatami 8 Mpix.
Sony Ericsson wyczuwa okazję i postanawia wprowadzić na rynek telefon ze średniej półki uzbrojony w aparat o flagowych parametrach.
Sony Ericsson Xperia neo miał 8-megapikselową matrycę Exmor R
Premiera Xperii neo odbyła się 13 lutego 2011 roku. Aparat 8 Mpix miał być jej najsilniejszym atutem.
Rozdzielczość aparatu nie jest oczywiście najważniejszym parametrem przekładającym się na jakość zdjęć, ale w tamtych czasach był to aspekt istotny. W 2011 roku wymiana telefonu na Xperię neo dla większości klientów oznaczała przeskok z 3 lub 5 Mpix na 8 Mpix. Wzrost szczegółowości zdjęć był więc zauważalny.
Ponadto Sony zastosowało matrycę nowej generacji z przeprojektowaną warstwą światłoczułą - Exmor R. Jak widać po archiwalnych reklamach z tego okresu, był to element wdzięczny marketingowo.
Wyjąwszy aparat, Xperia neo miała wyposażenie typowe dla telefonów ze średniej półki z tamtego okresu. Obejmowało ono:
- Androida 2.3 Gingerbread;
- 3,7-calowy ekran TFT o rozdzielczości 854 x 480 (265 ppi)
- układ Snapdragon S2 (1 x 1 GHz);
- 512 MB pamięci RAM;
- 320 MB rozszerzalnej pamięci wewnętrznej;
- aparat 8 Mpix z matrycą Exmor R i nagrywaniem 720p;
- Wi-Fi 802.11 n/b/g;
- A-GPS;
- Bluetooth 2.1;
- port microUSB;
- port HDMI typu D;
- wymienną baterię 1500 mAh.
To wszystko zamknięte w obudowie z tworzywa sztucznego o bardzo charakterystycznym i mogącym się podobać wzornictwie. Atrakcyjna była również cena, wynosząca w Polsce 1476 zł.
Na drodze do sukcesu Xperii neo stanęło jednak tsunami
Potężne tsunami, które nawiedziło Japonię w 2011 roku, dało się we znaki m.in. Sony. Uszkodzeniu uległo aż 15 fabryk japońskiego giganta, w efekcie czego firma miała poważne problemy z produkcją matryc aparatów. W tym 8-megapikselowych sensorów Exmor R.
Kryzys był na tyle poważny, że jego szybkie zażegnanie nie wchodziło w grę. Ciepło przyjęta Xperia neo musiała zniknąć z rynku.
Z popiołów Xperii neo zrodziła się słabsza Xperia neo V
Sony Ericsson postanowił nie dawać za wygraną. Włodarze spółki uznali, że Xperia neo to na tyle dobry telefon, że da sobie radę nawet bez mocno promowanego aparatu. Pod koniec sierpnia 2011 światło dzienne ujrzała Xperia neo V.
Nowy model odróżniał się od pierwowzoru jedynie aparatem. 8-megapikselowy sensor Exmor R został zastąpiony przez 5-megapikselową matrycę starszej generacji. Xperia neo V robiła zdjęcia wyraźnie gorszej jakości niż poprzedniczka.
Marketingowcy Sony Ericssona stanął przed zadaniem niemożliwym do wykonania. Oto bowiem musieli sprzedać telefon, który ma wszystko oprócz jednego elementu, na którym skupiona była dotychczas cała kampania reklamowa.
Aby jakoś zatuszować ten brak, w oprogramowaniu aparatu zaimplementowano tryb 3D Sweep Panorama - funkcję opracowaną głównie z myślą o droższej Xperii arc S. Podczas robienia panoramy telefon generował stereoskopowy obraz, który można było wyświetlić w trójwymiarze na kompatybilnym telewizorze.
Xperia™ neo V
Nietrudno się jednak domyślić, że konsumenci nie przyjęli Xperii neo V z otwartymi ramionami. Podczas gdy dobry aparat o wysokiej rozdzielczości chciał mieć każdy, zdjęcia 3D były totalną niszą. Decyzja o zastąpieniu sensora 8-megapikselowego 5-megapikselowym była dla klientów niezrozumiała, bo przecież nie każdy interesował się branżą na tyle, by wiedzieć, co za nią stało.
Historia Xperii neo uczy, że czasem za - wydawałoby się - nielogicznymi ruchami stoją czynniki, na które producenci elektroniki nie mają wielkiego wpływu. Warto o tym pamiętać.