Pod skrzydłami Sony powstaje smartwatch, który będzie działać tylko ze smartfonami... Apple'a
Inteligentne zegarki bez wątpienia mają teraz swoje 5 minut, a jeśli producenci nie spoczną na laurach, to ten czas może się znacząco wydłużyć. Produktem, który może się do tego przyczynić jest zegarek Sony, który trafił w Japonii do kampanii crowdfundingowej.
01.09.2015 | aktual.: 01.09.2015 11:20
Crowdfunding, czyli finansowanie społecznościowe, to ciągle bardzo modny sposób na realizację wymarzonych projektów. W Japonii Sony stworzyło portal First Flight, którego celem jest organizowanie zbiórek pieniędzy na realizację projektów pracowników firmy. Jednym z najciekawszych jest Wena wrist, czyli inteligentny zegarek, ale zupełnie inny do obecnie dostępnych produktów.
Idea zegarka Wena wrist to "wear electronics naturally", czyli noś technologię naturalnie. Taki ma też być zegarek tej firmy. Patrząc na zdjęcia można zobaczyć zwykły - choć świetnie się prezentujący - czasomierz, który na pierwszy rzut oka raczej nie ma za wiele wspólnego z byciem "smart", ale takie jest założenie tego produktu. Wszystkie podzespoły będą ukryte w bransolecie i to ona będzie tą inteligentną częścią.
Funkcje tego zegarka - oprócz pokazywania czasu - będzie można podzielić na 3 rodzaje. Pierwszą są oczywiście powiadomienia, o których właściciele zostaną poinformowani dzięki wibracjom oraz 7 diodom LED. Drugim elementem jest aktywność, która będzie mierzona dzięki czujnikom, a dodatkowo smartwatcha będzie można zanurzać nawet do głębokość 30 metrów. Ostatnią z rzeczy, która sprawi, że będzie to inteligentny czasomierz jest NFC. Dzięki tej funkcji można będzie nie tylko płacić zegarkiem, ale również wykorzystać go jako kartę transportu publicznego oraz legitymację studencką.
Ich tarcze mają wielkość 42 mm, a paski to standardowe 22 mm, co teoretycznie pozwoli zamontowanie kopert od innych zegarków i zmienienie ich w inteligentne urządzenia. Jeśli chodzi o baterie, to zegarki mają wytrzymać 3 (zwykły wariant) oraz 5 lat (chronograf), ale paski trzeba będzie ładować co tydzień. To i tak jest dobry wynik wśród współczesnych smartwatchy. Jeśli chodzi o ich wymiary oraz wagę, to mają one mieć kolejno 9,7 mm i 55 gramów oraz 11,45 mm i 72,5 grama. Opaski będą wyposażone także w Bluetooth 4.0.
Wena wrist będzie dostępny łącznie w dwóch wersjach, zwykłego czasomierza oraz chronografu. Każdy z wariantów będzie można zamówić w kolorze srebrnym lub czarnym. Firma chciała zebrać równowartość 310 tysięcy złotych (10 mln jenów), co już udało się jej przebić ponad dwukrotnie. Wariant zwykły będzie kosztować w przeliczeniu 1080 złotych, a bardziej zaawansowany model to wydatek rzędu 2175 złotych.
Pisząc te słowa na liczniku akcji jest już ponad 20 milionów jenów, co oznacza, że zegarek ujrzy światło dziennie. Niestety prawdopodobnie nie wyjdzie on poza Japonię przez długi czas (debiut rynkowy jest zaplanowany na marzec 2016). Można mieć tylko nadzieję, że przy jego dużym sukcesie Sony zdecyduje się wypuścić wariant międzynarodowy.
To wszystko przy założeniu, że jesteście posiadaczami iPhone'a z systemem iOS 8.0 lub wyższym. Tak, smartwatch tworzony pod skrzydłami Sony nie obsługuje Androida i współpracuje jedynie z produktami Apple'a. Na razie nic nie wskazuje na to, żeby miało się to zmienić, a coraz większa popularność smartfonów amerykańskiej firmy raczej tylko utwierdzi Japończyków w przekonaniu, że iOS to dobry wybór. Przynajmniej w Japonii, ponieważ na światowych rynkach brak wsparcia dla Androida byłby strzałem w stopę.
Moim zdaniem jest to bardzo ciekawy pomysł, który w swoich założeniach nieco przypomina zegarek Block Wearables, czyli modularnego smartwatcha. Mi Wena wrist bardzo przypadł mi do gustu i jeśli miałbym wybrać jakiś inteligentny zegarek to jest on bardzo blisko mojego wymarzonego smartwatcha. Szczególnie, że jest to świetnie wyglądający produkt za co odpowiada japońska firma Citizen. Połączenie piękna i ciekawych rozwiązań technologicznych to świetny duet. Gdyby tylko współpracował z Androidem...
Źródło: First Flight via engadget.com