Sony Xperia 10: pierwsze wrażenia. Czy 21:9 w smartfonie ma sens?
Sony Xperia 10 to nowy przedstawiciel średniej półki cenowej, który dostępny jest w dwóch wariantach. Miałem okazję spędzić z nimi kilka chwil.
25.02.2019 | aktual.: 25.02.2019 17:18
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Podczas przedpremierowego pokazu dla prasy Sony nie pozwoliło dziennikarzom pobawić się flagową Xperią 1. Ta znajduje się jeszcze we wczesnej fazie rozwoju, więc można było co najwyżej popatrzeć sobie na nią z daleka.
Na szczęście Sony nie miało nic przeciwko macaniu Xperii 10 oraz 10 Plus.
Pierwsze wrażenie po wzięciu Xperii 10 do ręki: "którym się zmienia kanały?"
Sztandarowy wyróżnik nowych Xperii to nietypowe proporcje ekranu 21:9, charakterystyczne dla kinowych filmów. Wymusiły one wydłużenie konstrukcji, przez co skojarzenia z pilotem do telewizora nasuwają się same. Ma to jednak swój urok.
Wbrew pozorom wydłużone proporcje nie wpływają negatywnie na ergonomię. Xperia 10 (6 cali) i 10 Plus (6,5 cala) są dłuższe od konkurencyjnych smartfonów z podobnymi przekątnymi, ale jednocześnie węższe. Dzięki temu dobrze leżą w dłoni.
Sony zadbało też o to, by czytnik linii papilarnych oraz przyciski regulacji głośności i zasilania były osadzone nisko. Efekt? Korzystanie z tak długich telefonów nie wymaga jakiejś specjalnej gimnastyki.
Początkowo odpychało mnie niecodzienne podejście do wzornictwa (mała rameczka na dole i wielki pas startowy u góry), ale w tym szaleństwie jest metoda. Ekran osadzony jest nisko, dzięki czemu łatwiej ogarnąć kciukiem jego górną część. Choć oczywiście wolałbym, żeby górna ramka mimo wszystko była mniejsza.
Połączenie niecodziennych proporcji z oryginalnym wzornictwem sprawia jednak, że nowe Xperie trudno pomylić z innymi telefonami. W czasach, w których 90 proc. telefonów wygląda jak owoc pracy tego samego projektanta, to miła odskocznia.
Sony Xperia 10: proporcje 21:9 mają potencjał
Wydłużone proporcje sprawiają, że wyświetlacz Xperii 10 mieści więcej treści nawet w porównaniem z i tak długimi panelami 18:9 czy 19:9. Zawsze to mniej przewijania podczas przeglądania sieci czy szersze pole widzenia w grze wideo.
Panel CinemaWide pokazuje pazur podczas korzystania z dwóch aplikacji na współdzielonym ekranie. 21:9 to na tyle dużo, by zmieścić okienko z filmem, spore okno z Facebookiem czy mailem i jeszcze klawiaturę.
Przedstawiciele Sony zdradzili, że wygoda korzystania z trybu Multi-Window na panelu 21:9 będzie mocno promowana. W oprogramowaniu pojawić ma się alternatywna metoda dzielenia ekranu z poziomu wysuwanego z boku paska, ale dostałem informację, że zostanie ona wydana wraz z aktualizacją oprogramowania w okolicach czerwca.
Śmieszna sprawa, bo taka funkcja to przecież błahostka. Mam więc uzasadnione podejrzenia, że japońscy marketingowcy dopiero niedawno dostrzegli multitaskingowy potencjał w kinowych proporcjach, przez co firma nie wyrobiła się z implementacją wszystkich pomysłów do dnia premiery.
Halo, Sony? Dzwonił 2013 i prosił, by oddać mu plastik
Dziś o takie materiały jak szkło czy metal nietrudno nawet wśród telefonów za dużo mniej niż 1000 zł. Tymczasem Sony wprowadza na rynek dwa modele z plastikowymi obudowami, które kosztują kolejno 1500 oraz 1900 zł.
Wiem, że znaczna część użytkowników i tak wpakuje swoje telefony w pokrowce i dla nich nie będzie to żaden problem, ale jednak miło byłoby mieć świadomość, że producent nie przyciął kosztów w przypadku smartfonów za niemałe przecież pieniądze.
Zastosowany plastik jest twardy i dobrze spasowany, a dzięki metalicznemu połyskowi można pomyśleć, że to aluminium. Niestety tylko do chwili wzięcia telefonu do ręki; wówczas czuć taniochę.
Fajnie, że Sony wreszcie przekonało się do podwójnych aparatów
Dotychczas Sony niechętnie stosowało wieloobiektywowe aparaty nawet we flagowcach, a teraz hojnie obdarowuje nimi nawet tańsze telefony. No, powiedzmy, że umiarkowanie hojnie.
O ile Xperia 10 Plus ma dodatkowy aparat z teleobiektywem, co jest rzadkością wśród nie-flagowców, o tyle w mniejszej Xperii 10 druga matryca odpowiada wyłącznie za rozmywanie tła.
Dwukrotne przybliżenie optyczne w Plusie to miły dodatek, ale dziwię się, że Sony nie zaimplementowało ultraszerokiego kąta. Firma przekonuje, że panele 21:9 pozwalają zobaczyć więcej i szerszy obiektyw idealnie wpisałby się w ten przekaz.
Xperia 10 i 10 Plus są drogie, ale "jakieś"
1500 i 1900 zł to dość dużo w kontekście specyfikacji i jakości wykonania, ale z uwagi na nietypowe proporcje ekranu modele te przynajmniej wyróżniają się z tłumu. A to już coś.
Dla mnie same panele 21:9 to trochę mało, by zdeklasować konkurencję. Może jednak perspektywa wygodniejszego korzystania z dwóch aplikacji jednocześnie i oglądania kinowych hitów bez czarnych pasów będzie wystarczająca, by sięgnąć po portfel.