Dlaczego szwedzka aplikacja rozwijana jest w Polsce? Rozmawiamy z Tomaszem Lisem ze Squid App Polska
13.04.2017 11:57, aktual.: 13.04.2017 16:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Squid to ciesząca się rosnącą popularnością aplikacja, która agreguje podzielone na kategorie artykuły z różnych źródeł i wyświetla je w przejrzystej formie. Używam jej zresztą prywatnie. Choć za apką stoi start-up podchodzący ze Szwecji, to Polacy mają największy wkład w jej rozwój. Dlaczego? O tym oraz o przyszłości aplikacji miałem okazję porozmawiać z Tomaszem Lisem, który w Squid App Polska pełni funkcję menedżera krajowego.
Często chwalicie się wysokimi pozycjami w App Storze i Google Play wśród aplikacji informacyjnych. Jak to się przekłada na liczbę użytkowników? Ilu Polaków korzysta codziennie ze Squida?
Chwalimy się, bo strasznie nas cieszą te wysokie pozycje. Trochę na to pracowaliśmy. Dzienna liczba użytkowników jest różna, a miesięcznie mamy ponad 60 000 użytkowników z Polski. Bardziej niż liczba cieszy nas średni czas spędzony w apce, czyli ponad 8 minut oraz liczba odsłon, która miesięcznie wynosi kilkanaście milionów. Przez ostatnich 30 dni mieliśmy dokładnie 16 mln 306 tys. 916 wyświetleń.
Nieźle. A jak to wygląda za granicą? Wiem, że rozpoczęliście już międzynarodową ekspansję.
W Polsce mamy około 40 proc. użytkowników całego Squida i to tutaj najszybciej rośniemy. Niedawno otworzyliśmy wersję rosyjską i holenderską, tam też są fajne przyrosty. Uśredniając mamy ponad 2000 nowych użytkowników dziennie. Oczywiście nie wszyscy zostają, ale jesteśmy bardziej niż zadowoleni z liczby powrotów. Mówię otwarcie, bez marketingowej ściemy.
Część osób może nie wiedzieć, że Squid, choć rozwijany głównie w Polsce, nie jest polskim tworem. Jak to się stało, że szwedzki start-up postawił na Polskę?
Nasz szef Johan Othelius uznał, że Polska jest bardzo perspektywicznym rynkiem i będzie się świetnie nadawała do "testów". Miał rację . To w Warszawie mamy obecnie największy zespół, a szwedzka wersja Squida w ogóle nie istnieje, choć jest w planach. Drugim najpopularniejszym rynkiem są dziś Włochy, potem Francja, Hiszpania i Niemcy.
Co masz na myśli, mówiąc "bardzo perspektywiczny rynek"? To, że Polacy chętnie czytają newsy czy wręcz przeciwnie?
Jesteśmy dużym krajem, bardzo otwartym na nowinki techniczne i kochającym smartfony. Czego chcieć więcej?
Na początku nastawialiśmy się głównie w kierunku tzw. millenialsów, ale później doszliśmy do wniosku, że Squid jest niezwykle uniwersalny. Zobacz, jeśli w kategorii rodzina mamy niecałe 100 źródeł, to gdzie znajdziesz lepsze narzędzie, które pomoże w tak łatwy, szybki i wygodny sposób dotrzeć do tak dużej ilości wiedzy na konkretny temat? Odpalasz Squida, wybierasz kategorię i przewijasz, zatrzymując się na interesujących cię artykułach.
Okazało się też, że Squid jest niezwykle przydatnym narzędziem do nauki języków obcych. Jednym kliknięciem możesz wyszukać masę artykułów w kilku popularnych językach. Używa nas coraz więcej nauczycieli i dostajemy pozytywne opinie z ich strony.
Czy możesz powiedzieć nam coś więcej na temat najbliższej przyszłości aplikacji? Jakie nowe funkcje pojawią się w tym roku?
Daliśmy ostatnio użytkownikom możliwość ukrywania niechcianych źródeł. To, mam nadzieję, pozwoli nam uniknąć zarzutu, że jesteśmy po jednej czy drugiej stronie politycznej barykady.
Co do nowych funkcji, to uważnie śledzimy to, co użytkownicy do nas piszą. Będzie możliwość miksowania różnych wersji językowych, ciągle pracujemy nad widgetem. Będzie też możliwość dostosowywania wyświetleń kategorii.
Co do "bycia po konkretnej stronie politycznej barykady" - jak wygląda kwestia monetyzacji usługi? Czy ewentualni sponsorzy będą mieli wpływ na to, jakie treści będą faworyzowane? Czy pojawiły się już takie propozycje?
Jeśli pytasz o polityczne opcje, to nie, nie mieliśmy takich propozycji. Najśmieszniejsze jest to, że fanatycy prawicy zarzucali nam to, że Squid jest lewicowy, a fanatycy lewicy, że jest prawicowy. A my staramy się być obiektywni, pokazywać każdą stronę medalu. Nie ingerujemy w źródła, nie cenzurujemy ich. Jesteśmy narzędziem do czytania i poszerzania wiedzy i informacji. Każdy może wybrać to, co najbardziej go interesuje. Stąd ponad 30 kategorii.
Generalnie większość negatywnych opinii to zarzuty z obu stron politycznej barykady. Bo w temacie interfejsu czy wyglądu dostajemy praktycznie wyłącznie pozytywne komentarze.
Co do monetyzacji, to właściwie niedawno zaczęliśmy się rozglądać za partnerami. Wcześniej byliśmy zbyt małą aplikacją. Teraz, mając fajnych, ciekawych świata użytkowników, stajemy się interesującym partnerem zarówno do akcji specjalnych, content marketingu, jak i do udostępniania zwykłej przestrzeni reklamowej. Mamy też kilka pomysłów na inne formy monetyzacji, ale nie chcę ich teraz zdradzać, jest na to zbyt wcześnie.
Czy plany rozwoju usługi uwzględniają większą ingerencję ludzi w dobór treści? Algorytmy kierują się zapewne popularnością danego artykułu, ale to nie oznacza, że jest obiektywnie istotniejszy. Ja dostałem powiadomienie o problemach użytkowników z konsolą Nintendo Switch, ale o ostatnich zamachach w Europie już nie.
Mamy system udostępniania najciekawszych naszym zdaniem wiadomości. Jeśli chodzi o wyświetlanie się artykułów w aplikacji, czuwa nad tym algorytm. Nie ingerujemy w to ręcznie i staramy się niczego nie cenzurować.
Powiadomienia o artykułach są natomiast wybierane przez menedżerów w danych krajach. Staramy się w określonych porach dnia wyłuskiwać najciekawsze naszym zdaniem informacje. Nie zawsze są to mega newsy, bo one i tak będą przedstawiane przez większość źródeł. Często są to po prostu ciekawe tematy, z którymi warto się zapoznać.
Nie boicie się, że przez takie podejście Squid nigdy nie będzie traktowany jako pierwsze źródło informacji?
Nie walczymy o to, by być najszybszym źródłem informacji. Nasze informacje i tak uzależnione są przecież od źródeł, które publikują je wcześniej. Staramy się jednak trzymać rękę na pulsie.
Dla nas najważniejszym zadaniem jest zwiększanie czytelnictwa i bycie przyjacielem źródeł. Im więcej ciekawych treści będzie w aplikacji, tym więcej osób będzie nas regularnie odwiedzać. Gdy nastąpi jakieś wydarzenie, to właśnie u nas będziesz mógł przeczytać relacje o nim z wielu niezależnych od siebie źródeł.
Ok, wróćmy do samej aplikacji. Android jest w Polsce nieporównywalnie popularniejszy od iOS-u. Czy system Google'a jest przez to faworyzowany, a użytkownicy iPhone’ów mogą się obawiać, że Squid na ich telefonach będzie rozwijany wolniej? Czy jednak nowości wprowadzane będą w tym samym czasie?
Faktycznie mamy zdecydowanie więcej użytkowników korzystających z systemu Android, ale oczywiście wszyscy użytkownicy są dla nas tak samo wartościowi. Staramy się wprowadzać zmiany w tym samym czasie.
Na koniec zostawiłem pytanie o jedną rzecz, która nie daje mi spokoju. Powiedziałeś mi kiedyś, że w Squidzie cenisz "szwedzkie podejście do prowadzenia biznesu”. Możesz doprecyzować?
Jesteśmy kolorowym, wielokulturowym start-upem. Pracują w Squidzie zarówno osoby bardzo młode, jak i po 40. Mamy w swoich szeregach doktora filozofii czy ambasadora Google'a.
Szwedzkie podejście do biznesu daje nam wolną rękę i maksymalną kreatywność. Nie musimy pracować w sztywnych ramach, możemy testować różne pomysły, być niekonwencjonalni. Mamy zaufanie i każdy menedżer może dowolnie wykazywać się kreatywnością i inwencją. Nie stoi nad nami menedżer "z batem", który zawsze ma rację i trzeba wykonywać jego polecenia. Słuchamy się wzajemnie, sprawdzamy rozwiązania, które na danym rynku przyniosły efekt. Uczymy się i rozwijamy. To naprawdę odświeżające uczucie.
Co więcej, naprawdę jest zielone światło na nowe pomysły. "Działaj, zobaczymy co z tego wyniknie". Dzięki temu czuję, że to nie jest zwykła praca, lecz "dziecko" każdego z nas.