Steve Jobs nie żyje... Co to znaczy dla rynku?

Steve Jobs nie żyje... Co to znaczy dla rynku?

Steve Jobs
Steve Jobs
Krzysztof Laber
06.10.2011 10:30, aktualizacja: 06.10.2011 12:30

Wiadomość, która dzisiejszej nocy obiegła świat, była w zasadzie od dawna oczekiwana. Steve Jobs od dłuższego czasu toczył walkę z chorobą nowotworową. Walkę, w której odnosił sukcesy, ale którą ostatecznie przegrał. Od dziś każde urządzenie Apple'a będzie działać trochę gorzej, a świat IT będzie trochę brzydszy, mniej natchniony i słabiej przemyślany. Czy to koniec iUrządzeń, które w ostatnich latach zmieniły świat?

Swoją biografią Jobs mógłby obdarzyć tuzin ubranych w garnitury i zamkniętych w szklanych gabinetach szefów największych firm branży IT. Jednak to nie oni, ale Steve Jobs kreował współczesność. Gdy prezentował kolejne produkty: iPody, iPhone'y, iPady, MacBooki Air czy zamknięte w obudowie monitora iMaki, można było odnieść wrażenie, że świat dostosowuje się do jego idei. Te wszystkie produkty były wprowadzane niejako na przekór zdrowemu rozsądkowi, by za chwilę zdrowy rozsądek nie dopuszczał wizji świata bez nich. Czasami można było odnieść wrażenie, że to Jobs wiedział, co powinno leżeć na biurku w naszych domach dużo wcześniej, niż sami to sobie uświadomiliśmy.

Zapewne wszyscy zadają sobie teraz pytanie, czy firmę Apple bez swojego przywódcy stać będzie jeszcze na ten rodzaj innowacji, jaki prezentowała w ostatnich latach. Nie da się zaplanować gadżetów na przyszłość, wszystko musi toczyć się naturalnym torem, trzeba widzieć więcej, a to potrafią tylko niektórzy. Różnice pomiędzy gadżetami Apple'a a resztą odpowiadających im produktów były niewielkie, ale ich waga i liczba odróżniały sprzęt doskonały od przeciętnego. Kto obecnie w Apple'u będzie miał tyle determinacji, ile miał Jobs, gdy wprowadzał do iPhone'a tylko jeden przycisk czy rezygnował z napędu CD w MacBookach Air?

Być może nie będzie jednak tak źle. Gdy Bill Gates, powszechnie uznawany za cudowne dziecko branży IT, odchodził z Microsoftu, pozostawiając władzę w rękach Ballmera, wszyscy zastanawiali się, jaką drogą podąży gigant z Redmond. Okazało się, że nie wybrał najgorzej. Opasła Vista została zastąpiona całkiem dobrym Windowsem 7, Ballmer odważnym ruchem zakończył żywot systemu Windows Mobile, tworząc od podstaw Windows Phone 7. Również zaniedbany przez poprzedników Ballmera rynek tabletów jest w sferze zainteresowań Microsoftu, a interfejs Metro, jaki otrzyma również system przeznaczony na pecety, jest tego najlepszym przykładem.

Pozostaje nam wszystkim bacznie obserwować poczynania Apple w oczekiwaniu sakramentalnego One more thing. Czy po tych słowach zobaczymy produkt przełomowy, czy może zupełnie przeciętny, to już wielka niewiadoma. Na razie nie widać pewnego kandydata do schedy po Jobsie, i to nie tylko w samym Apple'u, ale też w całej branży IT. Cóż nowatorskiego pokazały wszystkie potęgi branży technologicznej razem wzięte, podczas gdy Apple rewolucjonizował świat swoimi produktami? Do głowy przychodzi mi jedynie czytnik e-booków Amazona, konsola do gier Sony, Facebook czy rozwiązania oparte na serwerach działających w chmurze Google. Niewiele tego - trzeba przyznać.

Dziś zaczyna się nowa era, era bez Steve'a Jobsa. Trzymam kciuki, by rozpędzona przez niego maszynka do odnajdywania rozwiązań tam, gdzie inni ich nie widzą, działała dalej. Apple był natchnieniem dla wszystkich bez wyjątku: od użytkowników poczynając, na producentach sprzętu i twórcach oprogramowania kończąc.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)