Sugar High [recenzja]

Sugar High [recenzja]

Sugar High [recenzja]
Zbyszek Kowal
28.04.2012 10:46, aktualizacja: 28.04.2012 12:46

Kolejne polskie studio developerskie opublikowało grę w App Store. Tym razem nie jest to prywatna inicjatywa. Jak się okazuje, nie każdy potrafi wyczuć rynek gier mobilnych, pomimo tego że potencjał Shortbreak Studios ma ogromny. O co chodzi? Zapraszam do lektury recenzji gry Sugar High.

Kolejne polskie studio developerskie opublikowało grę w App Store. Tym razem nie jest to prywatna inicjatywa. Jak się okazuje, nie każdy potrafi wyczuć rynek gier mobilnych, pomimo tego że potencjał Shortbreak Studios ma ogromny. O co chodzi? Zapraszam do lektury recenzji gry Sugar High.

Jeżeli ktoś uważnie obserwuje branżę gier w Polsce, to wie, że wielu producentów gier na konsole lub PC coraz odważniej bada rynek mobilny. Do tej pory myślano, że branża gier mobilnych to nisza, w którą nie warto inwestować, a działające w niej firmy to mało profesjonalne studia developerskie.

Nie każdemu wróżka przepowiada sukces

Rzeczywistość okazuje się jednak zupełnie inna. Rynek gier mobilnych jest ogromny, a działające na nim polskie firmy potrafią zarobić więcej niż inne studia wydające swoje tytuły AAA. Ponieważ opublikować grę w App Store jest stosunkowo łatwo, to wiele rodzimych firm próbuje mniej lub bardziej oficjalnie na rynku zaistnieć.

Obraz

Nowym graczem na rynku jest Techland, który za pośrednictwem wewnętrznego studia Shortbreak Studios opublikował grę w sklepie z aplikacjami Apple’a. Pomimo dobrej roboty sukcesu nie widać i raczej go nie będzie. Przynajmniej nie w przypadku tego tytułu.

Sugar High pojawił się w App Store 18 kwietnia, czyli dokładnie 10 dni temu. Jest to okres, w którym większość gier może pochwalić się najlepszymi wynikami. W przypadku tej produkcji jest odwrotnie. Poza Polską gra nie przebiła się nawet do Top 500. To smutna wiadomość, biorąc pod uwagę to, jak dobra jest to produkcja i jaki wydawca za nią stoi.

Obraz

Powodem z pewnością nie jest cena - gra kosztuje zaledwie 0,79 euro. Wszyscy doskonale pamiętamy, jaką klapą okazała się premiera polskiego Two Worlds II Castle Defense HD, kosztującego ceną 12 dol. Skoro nie cena jest problemem, to co?

Prawie wierna kopia Tiny Wings

Według mojej interpretacji oraz w opinii wielu zachodnich mediów największą wadą gry jest to, że bardzo przypomina Tiny Wings, jeden z największych hitów App Store z ubiegłego roku. Dokładnie tak! Mając do dyspozycji utalentowany zespół oraz ciekawe marki, Techland postawił na kopię gry! Zupełnie nie rozumiem takiego podejścia.

Obraz

Dobrze. Ponarzekałem trochę, ale przejdźmy do konkretów, czyli do samej gry. Byłbym bardzo niesprawiedliwy, gdybym napisał, że gra jest kiepska. Nic z tych rzeczy. Sugar High to świetnie wykonana gra casual, w której wszystko współdziała znakomicie. Zacznijmy jednak od początku, czyli od fabuły.

Głównym bohaterem gry jest żółty piesek Biscuit, który zamiast mięska i kości woli obżerać się słodyczami. Niestety, w pobliżu nie ma nikogo, kto mógłby nakarmić go słodkościami, więc psinka postanawia zapaść w słodką drzemkę, aby chociaż w swoim śnie najeść się do woli.

Obraz

W śnie wszystko jest możliwe, więc kraina, która śni się czworonogowi, jest pełna ciastek, budyniowych gór oraz wszelkiego rodzaju słodkości. Biscuit w swoim cukrowym szaleństwie ślizga się po zboczach pełnych słodyczy, przeskakując z jednej wyspy na drugą.

Kilka ciekawych usprawnień

Jak nietrudno się domyślić, schemat gry jest taki sam jak w Tiny Wings. W odpowiednim momencie trzeba dotknąć ekranu, aby wybrać odpowiedni kąt lądowania na zboczu. Im precyzyjniej się to uda, tym dalej wyskoczymy. W przypadku złych wyborów wędrówka po słodkiej krainie szybko się skończy, a ze snu obudzi nas złowieszczy budzik.

Obraz

Na szczęście Sugar High nie jest kalką 1 do 1 z Tiny Wings. W grze znajdują się elementy, których próżno szukać w produkcji Adreasa Illigera. Część rozwiązań z Tiny Wings nie została zaimplementowana w grze Techlandu. Brakuje chociażby mnożnika punktowego, który zwiększał się po wykonaniu wyznaczonych achievementów. Zamiast tego jest współczynnik cukru, który zwiększa się poprzez zjadanie słodyczy oraz korzystanie z specjalnych owocowych odskoczni porozrzucanych losowo po wyspach.

Oprawa graficzna stoi na bardzo wysokim poziomie. Wszystko ładnie się animuje, a wyśniony przez Biscuita świat wygląda niesamowicie. Dawno nie widziałem tak kolorowej i tak dokładnej gry casual. Pod tym względem produkcja Techlandu nie ustępuje w niczym takim tytułom, jak Angry Birds czy Cut the Rope.

Obraz

Równie dobrze prezentuje się strona muzyczna. W grze jest kilka ciekawych podkładów muzycznych, które zmieniają się w trakcie przeskakiwania z wyspy na wyspę. Świetnie wkomponowano również dźwięki, które przyjemnie urozmaicają rozgrywkę. Duże brawa dla dźwiękowca.

Klony się już przejadły?

Całość uzupełniają tablice wyników oraz lista osiągnięć w usłudze Game Center. Muszę przyznać że bardzo ładnie przygotowano osiągnięcia, które rzeczywiście motywują do dłuższego grania. Podobnie jak Tiny Wings, gra po jakimś czasie zaczyna się nudzić.

Szkoda, że nie dorzucono dodatkowych trybów gry, to z pewnością pomogłoby odkleić łatkę zwykłego klona wspomnianej już produkcji Andreasa Illigera. Niestety do dyspozycji graczy oddano tylko jeden tryb, który niczym szczególnym w historii gier mobilnych już się nie zapisze.

Podsumowując, Sugar High to świetnie wykonana gra casual dla miłośników iPadów oraz iPhone'ów. Atrakcyjna cena za uniwersalną aplikację powinna zdziałać cuda. Niestety, najwidoczniej ludzie mają już dość kolejnego klona Tiny Wings. Takich gier w App Store było już kilka, ale produkcja Polaków wydaje się wśród nich najsłodsza.

[plus] Bardzo dobra oprawa graficzna

[plus] Świetny podkład muzyczny

[plus] Intuicyjne sterowanie

[plus] Uzależniająca rozgrywka

[minus] Tylko jeden tryb gry

[minus] Brak wsparcia dla Retiny

[minus] Podobieństwa do Tiny Wings

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
NxtApp – recenzja
NxtApp – recenzja
Zbyszek Kowal
Cellna recenzja: UNO
Cellna recenzja: UNO
Karolina Adamus
FIFA 12 - recenzja
FIFA 12 - recenzja
Zbyszek Kowal
Komentarze (0)