Szczęście leży pół metra pod ziemią, czyli recenzja gry Earthworm Alchemy
Czy gra o karmieniu dżdżownicy ma szansę na sukces?
05.02.2015 | aktual.: 05.02.2015 17:05
„Pewnego razu, alchemik znalazł pudełko z notatką: „Droga do szczęścia leży poniżej 50 cm” W środku była dżdżownica, która patrzyła wprost na niego” – taką historyjką rozpoczyna się zabawa w Earthworm Alchemy, która polega na hodowaniu dość osobliwego, wirtualnego pupilka.
Na początku nadajemy dżdżownicy imię. Będzie się ono pojawiać raz na jakiś czas, a zmiana go jest niemożliwa, więc radzę wybrać rozsądnie!
Celem jest zdobywanie jedzenia, które przelatuje nad naszym robaczkiem. Jedyne co musimy robić to naciskać go, by wychylał się z gniazda i z rozdziawioną paszczą połknął co mu tam gra przyniesie.
Co później? Później liczy się już tylko jedno – centymetry… Tak, Panie i Panowie, w tej grze liczą się centymetry a ich liczba świadczy o hodowcy i o tym, jak karmi swojego pupila. Kiedy dżdżownica zje odpowiednią porcję jedzenia, rozrasta się i wchodzi w ziemię o 1 cm głębiej.
Z każdą kolejna warstwą potrzebuje ona coraz to więcej jedzenia. Najpierw zjada zielone kuleczki, później nieco większe zielone kuleczki, a potem genetycznie zmodyfikowane tęczowe sterydy. Wszystko to po to, by robak rósł szybciej, i ujawniał przed nami kolejne sekrety gleby, w jakiej jest osadzony.
Niespodzianki, jakie możemy w tej ziemi znaleźć są różne. W grze jak na razie jest ich 15 i podzielone są w skali rzadkości występowania. Im rzadszy okaz znajdziemy, tym więcej dostaniemy diamentów, za które możemy kupić różne ciekawe rzeczy. Wśród nich paczki jedzenia, kryształy przyciągające rzadkie okazy, oraz gadżety, których jak na razie, jest bardzo niewiele.
Im głębiej tym trudniej. Jedzenie leci rzadziej, a między nim pojawiają się często bomby. W zależności od tego, jaka liczba jest na bombie – tyle centymetrów możemy stracić po jej zjedzeniu. Ale nie dzieje się to od razu, i nie mamy z tego samych strat.
Początkowe pomyłki wiele nas nie kosztują, po prostu pojawia się pytanie czy chcemy za darmo uratować robaka przed utraceniem kilku centymetrów. Kiedy jednak siedzi w ziemi nieco głębiej gra stawia ultimatum – albo oglądasz reklamę i ratujesz dżdżownicę, albo bum i robak robi się krótszy. Niestety na nie na jednym spocie nie musi się skończyć. Czasami wyświetlane są dwa, trzy, cztery... Czasem w zamian za ratunek, trzeba zapłacić okup prawdziwymi pieniędzmi (z kwotą wyższą niż 3,34zł się nie spotkałem).
Od dzisiaj chwalenie się na Facebooku czy Twitterze liczbą centymetrów i okazem, jaki właśnie zaliczyliście wejdzie w nowy wymiar. Pozycją mogą zainteresować się fani Pou, gdyż oba tytuły są ze sobą mniej lub bardziej powiązane. Na długo jednak was ta gra nie wciągnie, bo jak na razie mało w niej dodatków.
PLUSY:
[plus] Grafika
[plus] Darmowa
[plus] Muzyka
[plus] Prostota
Minusy:
[minus] Mało dodatków...
[minus] ...przez co gra szybko się nudzi