Szok - nie jeden, a dwa telefony za kierownicą!
Niech ten, który nigdy nie rozmawiał przez telefon, podczas prowadzenia samochodu pierwszy rzuci kamień. Takie sytuacje zdarzają się każdemu. Ważny telefon z biura, czy płacząca do słuchawki kobieta, są w stanie zmusić każdego kierowce do lekkiego nagięcia przepisów, ale chyba nikt z was nie odważył się nigdy na to, czym popisał się pewien kierowca z Australii. Prowadził samochód, podczas korzystania nie z jednego, a dwóch telefonów naraz - trzymając na kierownicy jednie... kciuk.
Niefrasobliwy Australijczyk został zatrzymany w tunelu Eastlink w zeszły weekend. Chciałbym zobaczyć minę sierżanta Roba Atkinsona w momencie zatrzymania samochodu. Kierowca tłumaczył, że musi przesłać dane z jednego telefonu na drugi. Na zarzut stwarzania zagrożenia w ruchu drogowym, odpowiedział, że przecież nic wielkiego się nie stało: "prowadziłem kciukiem". W wywiadzie prasowy, sierżant Atkinson stwierdził, że był to jeden z najbardziej nieodpowiedzialnych wyczynów, jakie widział w swojej karierze w policji.
Australijczyk został ukarany za swój wyczyn nie jednym, a dwoma mandatami. Pierwszym za spowodowanie niebezpieczeństwa, a drugim za korzystanie z komórki podczas jazdy. Z kieszeni lekkomyślnego kierowcy wyparowało 500 dolarów australijskich, czyli około 1300 złotych, został również ukarany sześcioma punktami karnymi.
Zastanawiam się, czy za podobne wyczyny nie powinno się odbierać prawa jazdy. A może jakaś kara więzienia? Wszystko ma przecież swoje granice... Jak kończą się podobne wyczyny możecie zobaczyć w naszym poprzednim wpisie.
Źródło: Heraldsun
