Tablet za garść dolarów. Dosłownie garść
Indie zamierają podłączyć do Internetu kolejne miliony ludzi za pomocą tabletu za 21 dolarów. Przy tej cenie nawet chińskie tablety są drogie.
14.11.2012 | aktual.: 14.11.2012 16:30
Największa demokracja świata, która od jakiegoś czasu jest zaliczana do mocarstw zarówno militarnych, jak i ekonomicznych, wciąż nie rozwiązała problemu nędzy milionów swoich obywateli. Projekt Aakash ma choć trochę zmienić sytuację. Tablet umożliwi nie tylko walkę z cyfrowym wykluczeniem, ale też rozwój edukacji, a w przyszłości zapewne również gospodarki. Pierwszego Aakasha zobaczyliśmy niemal rok temu. Teraz prezydent Indii zaprezentował kolejną wersję tabletu. Jest nie tylko lepsza, ale także tańsza.
[solr id="komorkomania-pl-136627" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://komorkomania.pl/5024,francuski-tablet-kuchenny-la-tablette-qooq" _mphoto="qooq-136627-264x168-7fb7832f2271.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]3018[/block]
Sprzętem tym, a szczególnie jego ceną, zachwycony był nawet Carl Bildt, szwedzki minister spraw zagranicznych, który wrzucił nawet taki tweet ze swojego iPada:
Indie mogą zostać zrewolucjonizowane przez nowe, bardzo tanie tablety. Widziałem to dziś w nocy. Internet dla miliardów nadchodzi.
Tablet produkowany jest przed firmę Datawind, a przy projektowaniu współpracowano z Indyjskim Instytutem Technologicznym w Bombaju. Siedmiocalowy tablet pracuje oczywiście pod kontrolą Androida, jest to Ice Cream Sandwich. Do tego ekran obsługuje wielodotyk. Pracę urządzenia zapewnia procesor Cortex A8 o częstotliwości 1 GHz, wspierany przez 512 MB pamięci RAM. Nie zabrakło kamery do wideorozmów (o rozdzielczości VGA), 4 GB pamięci wewnętrznej, WiFi, a nawet w bogatszej wersji łączności z sieciami komórkowymi (niestety tylko poprzez GPRS).
Pamięć można rozszerzać za pomocą kart SD i nośników pamięci podłączanych pod port USB. Bateria o pojemności 3000 mAh zapewni do 4 godzin nieprzerwanej pracy.
[solr id="komorkomania-pl-132652" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://komorkomania.pl/5224,a-oto-tansza-alternatywa-dla-nexusa-7" _mphoto="cube-u9gt4-images-132652-9b1e7de.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]3019[/block]
I to wszystko tylko za około 21 dolarów, pod warunkiem że jest się hinduskim studentem. CEO Datawidnd, Suneet Tuli, w rozmowie z The Times of India wyjaśnił to dokładnie:
Cena wynosi 2263 rupie, za które rząd kupuje tablet od nas. Potem obniża cenę o 50% i sprzedaje go studentom za 1130 rupii.
W innym wypadku trzeba zapłacić nieco więcej - od 62 do 87 dolarów amerykańskich. Zakup tabletu nawet bez zniżki wydaje się dobrą inwestycją. W ciągu najbliższych 6 lat rząd indyjski zamierza rozprowadzić miliony tabletów wśród obywateli swojego kraju. Trudno oprzeć się wrażeniu, że Indie to obecnie jeden z niewielu krajów całkowicie serio traktujących cyfrową edukację.
Źródło: venturebeat