Talibowie vs komórki - następna runda

Talibowie vs komórki - następna runda

Talibowie vs komórki - następna runda
Kira Czarczyńska
23.10.2008 06:00, aktualizacja: 23.10.2008 08:00

Talibowie mają wyraźny uraz do telefonów komórkowych. Mimo, że używają ich na co dzień, zarówno do komunikacji między swoimi oddziałami, jak też np. do detonacji bomb - idea urządzenia, które samo nadaje sygnał lokalizacyjny, wydaje się być dla nich nie do przyjęcia. Tym razem na ich celowniku znaleźli się operatorzy z prowincji Ghazni.

Prowincja Ghazni położona jest dwie godziny drogi z Kabulu i jeszcze do niedawna była stosunkowo (jak na tamtejsze warunki) spokojnym miejscem. Ponieważ jednak przebiega przez nią najważniejsza droga w kraju, stała się świetnym miejscem do robienia zasadzek na patrole wojskowe i konwoje z zaopatrzeniem.

Talibowie mają wyraźny uraz do telefonów komórkowych. Mimo, że używają ich na co dzień, zarówno do komunikacji między swoimi oddziałami, jak też np. do detonacji bomb - idea urządzenia, które samo nadaje sygnał lokalizacyjny, wydaje się być dla nich nie do przyjęcia. Tym razem na ich celowniku znaleźli się operatorzy z prowincji Ghazni.

Prowincja Ghazni położona jest dwie godziny drogi z Kabulu i jeszcze do niedawna była stosunkowo (jak na tamtejsze warunki) spokojnym miejscem. Ponieważ jednak przebiega przez nią najważniejsza droga w kraju, stała się świetnym miejscem do robienia zasadzek na patrole wojskowe i konwoje z zaopatrzeniem.

Talibowie już od dawna twierdzą, że operatorzy telefonii komórkowej stoją po stronie wroga, pomagając wojskom zachodnim lokalizować i likwidować oddziały partyzanckie. Dlatego też teraz, kiedy ta prowincja stała się ważnym miejscem strategicznym, partyzanci z Ghazni postanowili wroga unieszkodliwić.

Nakazaliśmy operatorom działającym w naszej prowincji, by wyłączali telefony w ciągu dnia, ponieważ za ich pomocą wrogowie śledzą naszych partyzantów, zagrażając ich życiu. - poinformował we wtorek rzecznik talibów Zabiullah Mudżahid. Zakaz obowiązywać ma na razie 10 dni, nie wiadomo jednak co dalej.

Operatorzy komórkowi w Afganistanie już wcześniej mieli problemy. W lutym talibowie domagali się od nich wyłączania usług na noc, grożąc - a nawet częściowo realizując groźby - zamachami na maszty telefonii komórkowej. Zniszczono ich na szczęście tylko kilkanaście, zgodnie zresztą z prognozami specjalistów twierdzących, że szerzej zakrojona akcja byłaby dla talibów zwyczajnie niewykonalna ze względu na siły i logistykę.

Wtedy też pojawiła się sławna "Encyklopedia bezpieczeństwa", która doradzała w jaki sposób unikać namierzenia za pośrednictwem telefonu komórkowego. Obok sensownych porad, jak np. zwykłe wyłączanie komórki, pojawiały się też bardziej kwieciste - jak sprawdzić czy w telefonie zamontowany jest podsłuch czy też jakie modele są względnie bezpieczne a których lepiej nie używać, jaki czas rozmowy jest względnie bezpieczny czy w jaki sposób zmieniać akcent i co ile wymieniać komórkę na nowy aparat.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)