Think different, czyli tajemnice marketingu Apple
15.07.2015 14:01, aktual.: 17.07.2015 15:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Według filozofii Apple, aby stworzyć dobry jabłecznik, nie wystarczą jedynie odpowiednie składniki. Trzeba je jeszcze idealnie połączyć i wymieszać - tak aby nie tylko smak był dobry, ale także wygląd. Co ciekawe, zastosowane owoce wcale nie muszą być pierwszej świeżości...
Magiczna jabłoń
• Tylko Apple potrafi mieć 20% udziału w sprzedaży smartfonów, a przy tym 92% udziału w zyskach.
• Tylko Apple potrafi spowodować, że ludzie na wszystkie smartfony mówią iPhone, a na tablety - iPad.
• Tylko Apple potrafi sprzedawać smartfony ze specyfikacją rodem z 2011 roku w cenie wyższej niż większość współczesnych modeli.
• Tylko Apple potrafi zakrzywić czasoprzestrzeń i powrócić do czasów komunizmu, gdzie kolejki były czymś powszechnym.
• Tylko Apple potrafii sprzedawać 4-calowe telefony w czasach, gdy wszyscy deklarują chęć posiadania co najmniej 5-calowego.
• Tylko Apple potrafi mówić o laserowo ciętych obudowach, nie wspominając, że są one klejone w Chinach przez ludzi traktowanych jak zwierzęta.
• Tylko Apple nie zaspokaja Twoich potrzeb. Tworzy nowe.
• Tylko Apple nie ma klientów. Ma wyznawców.
• Apple to wyjątkowa firma... Dlaczego?
Technologia dla Kowalskiego
Przede wszystkim Apple nie kieruje swoich produktów do zaawansowanych użytkowników. Targetem jabłkowych produktów są raczej ludzie nieobeznani z technologią, potrzebujący narzędzia, które ułatwi im życie i nie przysporzy dodatkowych problemów. Gigant kieruje więc swój przekaz do przeciętnego Kowalskiego, typowej gospodyni domowej, normalnego studenta... do zwykłych ludzi, którzy w towarzystwie produktów marki Apple mają poczuć się niezwykle.
Old man Vs. iPad.flv
Urządzenia z jabłkiem na obudowie są minimalistyczne, intuicyjne i bardzo proste w obsłudze. Dzięki temu nawet emeryci albo małe dzieci są w stanie bez większych trudności ich używać. Google podszedł do tematu trochę inaczej prezentując system Android, który co prawda można w większym stopniu personalizować i w różny sposób modyfikować, ale wszystko to kosztem łatwości obsługi i stabilności działania. Poza tym producenci słuchawek działających w ekosystemie firmy Google w swoich reklamach nie podkreślają tak bardzo tej uniwersalności, intuicyjności i pewnego rodzaju codzienności jaką pokazuje nam w swoim przekazie marketingowym firma Apple.
Po co komu hardware...
To, że iPhone 6 ma na papierze praktycznie identyczną specyfikację co Samsung Galaxy S2 zaprezentowany 4 lata temu jest faktem. Faktem jest też to, że zarówno w wynikach benchmarków jak i w codziennym użytkowaniu dorównuje, a czasami nawet przegania 8-rdzeniową Androidową konkurencję.
Nie liczą się hardwarowe składniki. Ważne jest to, jak będą współgrać z oprogramowaniem. Istotne są możliwości, jakie ta synteza zaoferuje. I właśnie te możliwości Apple prezentuje potencjalnym konsumentom. Wszyscy zasypują nas cyferkami, ilością pikseli, rdzeni, pamięci, zapominając o tym, że to są tak naprawdę kulisy. Mogłoby wręcz być tak, że zastosowane podzespoły to tajemnica producenta. Ludzi interesuje to, co będą mogli z tym urządzeniem zrobić, w jaki sposób je wykorzystać, jak ułatwi im ono życie i do czego może się przydać. Właśnie to Apple pokazuje w reklamach.
I tak mamy filmiki o ludziach dla których iPad jest narzędziem pracy i ważną częścią życia. Mamy filmowca, który używa go do postprodukcji. Mamy kompozytora, który wykorzystuje go do komponowania i tworzenia muzyki. Mamy podróżnika, który nie wyobraża sobie powrotu do tradycyjnych papierowych map. Przy reklamowaniu iPhone-a Apple także skupia się na uniwersalności, mnogości aplikacji i praktycznych zastosowaniach. Android umożliwia to samo? Być może... ale Google o tym nie mówi. Google mówi, że potrzebujemy 10-rdzeniowego procesora.
Szczególnie ważne szczegóły
Produkty Apple są powszechnie uważane za eleganckie, klasyczne i po prostu ładne. Oczywiście po każdej premierze zdania w branży są podzielone, ale właśnie te dyskusje napędzają dodatkowo i tak świetną sprzedaż. Jedna kwestia nie podlega jednak żadnej dyskusji. Jest to niebywała dbałość o najmniejsze szczegóły - i nie chodzi tu tylko o samo urządzenie, ale także na przykład o opakowania i ich zawartość. Minimalizm i elegancja, piękna prostota... Trochę to zabawne, ale właśnie takimi epitetami można opisać pudełka iProduktów. Jeśli kiedyś rozpakowywaliście jakiś pachnący nowością produkt tej firmy, to wiecie o czym mówię.
Gold MacBook unboxing | iJustine
Idźmy dalej. Opisy produktów to kolejna sprawa, która zasługuje na uznanie. Nie chodzi nawet o to, że są naprawdę przekonujące, ale o bardziej techniczny ich aspekt - gramatykę i składnię. Tym bardziej, że nie mówię tutaj o angielskim oryginale, ale o... polskim tłumaczeniu. Jeśli wejdziecie na oficjalną stronę Apple, Waszym oczom ukażą się produkty opisane rozwiniętą, piękną i bogatą polszczyzną. Opisy na polskiej wersji strony Samsunga wyglądają na żywcem skopiowane z Google Translator. Polskie strony o iPhone czy Mac to natomiast poezja wśród tekstów marketingowych.
Apple:
Ponad 3 miliony pikseli pracują, by każda litera była doskonale czytelna. Wszystko ożywa na ekranie najsmuklejszego i najbardziej energooszczędnego wyświetlacza Retina w historii komputerów Mac — dostarczającego niesamowitych wrażeń wizualnych i zachwycającego minimalistyczną formą.
Módlmy się
Piękne są też sklepy. Co prawda w Polsce nie ma ani jednego oficjalnego, ale nawet wystrój i obsługa iSpotów zasługuje na uznanie. W Stanach Zjednoczonych jest ich natomiast równo 250, a każdy z nich jest zaprojektowany z niezwykłą dbałością. Czasami ich architektura wręcz zachwyca, tak samo jak mają zachwycać prezentowane w nich produkty. Jakby tego było mało, salony Apple Store są położone w najlepszych lokalizacjach przez które przechodzą tłumy mieszkańców i turystów. Istne świątynie ;)
West Lake, China - Apple Store Opening
Także obsługa jest naprawdę świetna. Ludzie pracujący w salonach Apple to pasjonaci marki, którzy nawet pracując za minimalną krajową są w stanie poświęcić Ci mnóstwo czasu i przeprowadzić ciekawą dyskusję. Sprzedawcy sieciówek powinni brać z nich przykład! Właśnie te drobiazgi i szczegóły tworzą całą magiczną otoczkę Apple.
Mimo powszechnego polskiego hejtu i nienawiści skierowanych przeciwko Apple (niedługo o tym napiszę) szanuję tę firmę. Powiem więcej - podziwiam Apple... Nie za produkty, które raz są bardziej rewolucyjne, a innym razem niezupełnie. Nie za intuicyjność i płynność iOS. Nie za świetny design... Podziwiam Apple za to co robią z ludźmi. Za to, że pokazują, że można myśleć inaczej. Za to, że udało im się stworzyć całą subkulturę.