To koniec BlackBerry. Nie zadzwonisz nawet na numer alarmowy
Kilka dni temu pisaliśmy o końcu niegdysiejszego synonimu luksusu wśród ludzi biznesu. Mowa oczywiście o telefonach marki Blackberry, które wyróżniały się klawiaturą QWERTY i małym dżojstikiem. I stało się - popularne urządzenia bazujące na autorskim systemie marki przestają działać.
BlackBerry jeszcze przed popularyzacją smartfonów z systemem Android czy iOS był obiektem pożądania nie tylko ludzi biznesu, ale również osób, które chciały wyróżnić się w tłumie telefonów z klawiaturą numeryczną. To właśnie kanadyjskie przedsiębiorstwo wprowadziło klawiaturę QWERTY, dżojstik i charakterystyczny design.
Świat jednak idzie do przodu, a obecnie mało kto wyobraża sobie codzienne korzystanie z urządzenia bez wielkiego dotykowego ekranu. Producent BlackBerry zdał sobie sprawę, że nie ma większych szans w konkurowaniu ze światowymi liderami takimi jak Samsung czy Apple. W 2016 roku Kanadyjczycy stwierdzili, że dalsza produkcja urządzeń nie ma sensu.
Użytkownicy Blackberry mogli jeszcze przez kilka lat korzystać ze swoich telefonów, ale producent z biegiem czasu mocno ograniczał ich funkcjonalność. W 2019 roku została wyłączona możliwość pobierania aplikacji z autorskiego serwisu oraz przestał działać komunikator BBM. Kompletne porzucenie wsparcia dla urządzeń było jedynie kwestią czasu.
Z BlackBerry już nie zadzwonisz
Definitywny koniec BlackBerry nastąpił 4 stycznia 2022 roku. Tym samym zakończyło się nie tylko wsparcie oprogramowania, ale w ogóle jego działanie. Nie można dzwonić, wysyłać SMS-ów ani nawet połączyć się z numerem awaryjnym. Wszystkie GSM, a także połączenie internetowe przestały być dostępne.
Dotyczy to wszystkich urządzeń bazujących na systemie BlackBerry OS 7.1, BlackBerry 10 OS i oprogramowaniu dla tabletu BlackBerry PlayBook OS 2.1. Lub - oczywiście - wersjach starszych.
Warto jednak podkreślić, że BlackBerry próbowało wejść na rynek urządzeń z Androidem, ale wyszło to bardzo mizernie. Firma nie miała zaplecza sprzętowo-technologicznego, które dorównywałoby temu, co oferowała konkurencja.
