To prawdopodobnie najdroższy Dual SIM na rynku

To prawdopodobnie najdroższy Dual SIM na rynku

Gresso Radical Black Edition
Gresso Radical Black Edition
Źródło zdjęć: © gsmarena
Mateusz Żołyniak
16.05.2014 08:42, aktualizacja: 16.05.2014 10:42

Szukacie telefonu, który przede wszystkim ma wyglądać? Cena nie gra roli? To warto przyjrzeć się nowej propozycji Gresso.

Firma ta jest jednym z bardziej uznanych producentów luksusowych telefonów. Gresso ostatnio rozszerzyło ofertę o nowe urządzenie z linii Radical. Będzie to następca tytanowego model R1, o którym wspominaliśmy jakiś czas temu. Jak prezentuje się Radical Black Edition?

Jeżeli chodzi o wygląd to - moim zdaniem - jest nowy smartfon Gresso jest po prostu piękny. Genialnie prezentuje się też obudowa, która wykonana jest z tytanu. Przy użyciu technologii PVD (z ang. Physical Vapour Deposition; fizyczne osadzanie z fazy gazowej) została na nią nałożona warstwa ochronna, która była ręcznie polerowana w jednym kierunku. Powłoka ta nie tylko wygląda świetnie, ale ma być również bardzo odporna na porysowania i uszkodzenia mechaniczne.

Można będzie wybrać materiał, z którego zrobione jest logo. W opcji jest polerowany tytan i 18-karatowe złoto (białe lub żółte). Warto dodać tu, że każdy z telefonów robiony jest ręcznie tylko przez jedną osobę.

Niestety, jak inne luksusowe telefony, Radical Black Edition nie imponuje specyfikacją. Oparty jest na czterordzeniowym układzie o taktowaniu 1,2 GHz (rdzenie Cortex-A7), a jego 4,5-calowy ekran ma rozdzielczość qHD (960 x 540 pikseli). Oparty na Androidzie 4.1.2 Jelly Bean sprzęt ma również 8-megapikselowy aparat czy 32 GB wbudowanej pamięci. Miłym dodatkiem jest obsługa dwóch kart SIM jednocześnie.

Czyni to z nowego modelu Gresso prawdopodobnie najdroższego Dual SIM-a na rynku. Smartfon będzie bowiem do kupienia w cenie 2500 dolarów. Jakby było tego mało, dostępny będzie tylko w liczbie 100 sztuk.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)