Two Worlds II Castle Defense HD – recenzja

Sklep Apple’a brutalnie udowadnia producentom gier, że mogą w nim zginąć nawet największe marki. Nie wystarczy zrobić byle jaką grę i nadać jej znany tytuł. Społeczność skupiona wokół iPhone’a oraz iPada jest wybredna i dość specyficzna. Przekonuje się o tym studio Reality Pump.

Two Worlds II Castle Defense HD – recenzja
Zbyszek Kowal

Premiera Two Worlds II Castle Defense HD miała miejsce 17 maja. Od tego czasu, pomimo promocji ze strony Apple’a oraz znanego tytułu, gra nie osiągnęła sukcesu, na jaki zapewne liczyły firmy TopWare Interactive / Reality Pump / ZUXXEZ Entertainment AG. Obecnie najlepszym wynikiem, jakim może się pochwalić gra, to 22. miejsce w kazachskim App Store.

Znana marka próbuje podbić App Store

Zastanawiacie się zapewne, czy to gra jest taka słaba, czy są to zaniedbania w marketingu. Na temat akcji promocyjnych wypowiadać się nie mogę, ponieważ nie mam pojęcia, jakie kroki zostały podjęte w ramach promocji. Mogę za to zrecenzować dla Was grę - właśnie ukończyłem wersję dla iPada.

Obraz

Two Worlds II Castle Defense HD to bardzo ciekawa wizja na popularny gatunek Tower Defense, w której to zadaniem gracza jest ustawianie obrony wokół ścieżki dla nadchodzących falami przeciwników. Nie jest to innowacyjny pomysł. Identyczna rozgrywka była w The Lord of the Rings: Middle-earth Defense.

Fabuła Castle Defense HD nawiązuje do wydarzeń znanych z edycji konsolowej. Niestety, nie miałem przyjemności zagrać w tę pozycję, więc trudno mi powiedzieć, jak bardzo jest to znaczące dla fanów serii. Gra rozpoczyna się od wspaniałego intro, na którym armia orków szturmuje zamek cesarza Gandohara. Gracz ma bronić zamku przed najeźdźcą.

Obraz

Podobnie jak w ewspomnianym już Lord of the Rings, wokół ścieżki, którą podążają przeciwnicy, znajdują się pola. Można na nich ustawiać obrońców. Niektóre z pól podwajają siłę oraz żywotność żołnierzy. Warto więc zastanowić się, czy w kluczowych miejscach na mapie nie należy ustawiać łuczników, magów lub też kapłanów. Dobre wykorzystanie takich miejsc może przyczynić się do sukcesu.

Obrona zamku wymaga strategicznego myślenia

Do naszej dyspozycji (nie od razu) oddano sześć rodzajów jednostek, które możemy ulepszać. Upgrade może dotyczyć zarówno siły obrażeń, jakie żołnierz lub czarodziej zadają, oraz liczby punktów życia. Standardowo im wyższy pozom jednostki, tym jest ona mocniejsza i bardziej wytrzymała na ataki wroga.

Obraz

No właśnie, zasadniczą różnicą, jaką zauważycie tuż po rozpoczęciu rozgrywki, jest fakt, że jednostki nie pełnią roli klasycznych wieżyczek w Tower Defensach. Tutaj po prostu obserwujemy walkę rycerza z orkiem, który opuszcza swoje miejsce i atakuje wroga automatycznie, gdy ten pojawi się w polu jego rażenia. Cała rozgrywka zatem sprowadza się do jednej wielkiej bitwy.

Bitwy, nad którą gracz musi zapanować. Gdy jednostki odnoszą rany, trzeba szybko reagować. Żołnierza można wyleczyć (o ile starczy złota) lub teleportować w inne miejsce na mapie, aby doszedł do siebie z dala od szczeku oręża.

Obraz

Pomocna w tym wszystkim jest aktywna pauza, która pozwala ogarnąć pole bitwy oraz zastanowić się nad kolejnymi ruchami. Oczywiście nie rzadko nasz wojak padnie. Wtedy możemy poświęcić część pieniędzy na jego wskrzeszenie lub po prostu odczekać do końca rundy. Na początku następnej wszystkie poległe w walce jednostki automatycznie wracają do życia.

Najważniejszy jest dowódca!

Działania obrońców wspierane są przez ataki magiczne samego władcy, który stoi na końcu ścieżki. Jest on nie tylko ostatnim najmocniejszym ogniwem w naszej obronie, ale kluczem całej rozgrywki. Jeżeli władca padnie, przegrywamy planszę. Wszystkie zatem działania skierowane są ku temu, aby chronić dowódcę.

Obraz

Co ciekawe, główną postać również można ulepszać, dzięki czemu mamy dostęp do mocniejszych czarów, które rzucamy na wybrane jednostki wroga. Czary odnawiają się po jakimś czasie, więc dobre operowanie magią może przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę.

Kampania gry składa się zaledwie z pięciu plansz: Zamek, Las, Pustynia, Katakumby oraz Cmentarz, których pokonanie zajmuje około 3-4 godzin. Potem można rozegrać jeszcze krótkiego skirmisha na jednej z pięciu plansz Areny.

Obraz

To wszystko. Gra kończy się w momencie, kiedy tak naprawdę gracz nabiera ochotę na walkę. W moim odczuciu skondensowanie historii na pięciu w miarę długich planszach nie było dobrym wyborem. Znacznie bardziej przemówiłaby do mnie obszerna kampania z kilkunastoma krótkimi planszami do pokonania z ciekawą interaktywną mapą świata.Krótka żywotność - największa wada gry

[/h3]Z drugiej strony doskonale rozumiem, że czas projektu był ustalony odgórnie. Limit materiałów graficznych też zrobił swoje. Efekt końcowy pozostawia jednak niedosyt. Być może doczekamy się kolejnych aktualizacji, które dorzucą do gry nowe przygody.

Obraz

Bez wątpienia najmocniejsza stroną Two Worlds II Castle Defense HD jest oprawa audiowizualna. W szczególności grafika 3D zrobi na Was dobre wrażenie. Pomimo że sama mapa jest statyczna, to poruszające się po niej modele roztaczają wizje uczestniczenia w trójwymiarowej grze RPG.

W samej grze jest ponad 100 różnych modeli, począwszy od naszych żołnierzy, poprzez orków, pająki, a skończywszy na finalnym bossie z wielką kosą. Jakość modeli, jak również dokładność ich animacji (dynamiczne cienie) znacznie przewyższają to, co można zobaczyć chociażby w wspomnianym już The Lord of the Rings: Middle-earth Defense.

Obraz

Jak nietrudno się domyślić, strona muzyczna to majstersztyk. Zapewne większość dźwięków, jak również klimatyczny podkład muzyczny zostały zapożyczone z konsolowej edycji Two Worlds II. Odgłosy walki, rzucanie czarów, a nawet jęki umierających jednostek idealnie wkomponowano w rozgrywkę.Jakość 3 X TAK, Cena 3 X NIE

[/h3]Jeżeli chodzi o statystyki, wyniki oraz globalne tablice to zdecydowano się na system OpenFeint. Mnie trochę brakuje Game Center. Jak zwykle ponarzekać muszę na brak języka polskiego oraz słabą integrację z serwisami społecznościowymi typu Facebook oraz Twitter.

Obraz

Tym, co jednak miażdży i zapewne wielu z Was odstraszy od kupienia gry już teraz, to cena. Obecnie wersja dla iPada kosztuje 10 euro! Edycja dla iPhone’a to wydatek rzędu 8 euro.

Nic więc dziwnego, że gra nie osiągnęła sukcesu. Blisko 40 zł za grę, która przykuje uwagę na 3 godziny, to zdecydowanie za dużo. Dość powiedzieć, że w dniu premiery The Lord of the Rings: Middle-earth Defense kosztował 8 euro, by po 10 dniach spaść do poziomu 4 euro. Dzisiaj gra ta kosztuje już 0,79 euro i pomimo tak niskiej ceny i znacznie mocniejszego brandu nie zdobyła pierwszego miejsca w żadnym ze sklepów Apple’a.

Do poziomu wykonania gry nie mogę się przyczepić. Chwile spędzone z Two Worlds II Castle Defense HD uważam za bardzo udane. Polecam grę wszystkim miłośnikom Tower Defensów. Niemniej jednak w takiej cenie odradzam jakikolwiek zakup. Dodajcie grę do ulubionych i wypatrujcie promocji. Tym czasem co nieco możecie zobaczyć w darmowej wersji lite.

Obraz

[plus] Wspaniała grafika

[plus] Doskonała oprawa muzyczna

[plus] Ciekawe spojrzenie na gatunek Tower Defense

[minus] Cena z kosmosu

[minus] Dość krótka

[minus] Brak wsparcia Game Center

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)