Twórcy popularnej aplikacji walczą o przetrwanie. Automat Google'a zgotował im piekło

Zespół programistów - zamiast zająć się rozwojem swojej aplikacji - musi bawić się z Google'em w zgadywanki. Szefostwo firmy boi się, że pewnego dnia będzie musiała zostać zamknięta przez nadgorliwy algorytm.

Wysoka popularność Google Play to szansa na sukces, ale i przekleństwo (Pavlo Gonchar/SOPA Images/LightRocket via Getty Images)
Wysoka popularność Google Play to szansa na sukces, ale i przekleństwo (Pavlo Gonchar/SOPA Images/LightRocket via Getty Images)
Źródło zdjęć: © GETTY | SOPA Images
Miron Nurski

31.10.2022 | aktual.: 02.11.2022 14:10

Pushbullet to popularne narzędzie w formie aplikacji na telefon i wtyczki do przeglądarki, które pozwala przesyłać pliki między urządzeniami czy sms-ować z poziomu komputera.

Program cieszy się nie tylko wysoką popularnością (ponad 5 mln pobrań samej wersji na Androida), ale i dobrą opinią wśród użytkowników (średnia ocen 4,4/5). Od dwóch lat jego twórcy walczą jednak z wyjątkowo uciążliwym automatem.

Pushbullet może zniknąć z Google Play. Dlaczego? Tego nie wiedzą nawet jego twórcy

Ryan Oldenburg - szef firmy Pushbullet - opisał na swoim blogu historię walki o przyszłość aplikacji z Google'em. A w zasadzie - co bardziej prawdopodobne - jego automatem.

Od czerwca 2020 roku Pushbullet miał otrzymać od Google'a 8 wiadomości dotyczących domniemanego naruszenia Polityki prywatności, z groźbą usunięcia programu ze Sklepu Play. Problem w tym, że otrzymywane komunikaty są mało precyzyjne, więc - jak opisuje Oldenburg - rozpoczęły "grę w zgadywanki".

Każdy przykład został szczegółowo opisany na blogu. Zdarza się np., że twórcy są proszeni o dodanie odnośnika do Polityki prywatności, mimo że ten jest już w aplikacji obecny. Wówczas twórcy - pod groźbą usunięcia programu w ciągu 7 dni - eksperymentują z pozycją komunikatu czy wielkością czcionki.

Co istotne, po wszystkich dotychczasowych poprawkach nowa wersja była przez Goog'ea akceptowana, ale po kilku tygodniach twórcy i tak otrzymywali kolejne ostrzeżenie. Nawet jeśli w międzyczasie w aplikacji nie były wprowadzane żadne zmiany.

Oldenburg jest przekonany, że nieprawidłowości nie dopatrzył się żaden człowiek, lecz algorytm, w oczach którego "aplikacja nie przypomina danych treningowych AI", którymi został wcześniej nakarmiony.

Twórcy Pushbulleta boją się, że algorytm doprowadzi w końcu do "śmierci firmy"

Oldenburg przekonuje, że zamierza dalej brać udział w "grze w zgadywanki" i aktualizować program po każdym otrzymanym powiadomieniu. Jeśli dzięki temu Pushbullet utrzyma się w Sklepie Play, jest w stanie znieść to uniedogodnienie. Twórcy boją się jednak, że finał sprawy może być inny.

"Jeśli nasze aktualizacje przestaną być akceptowane, nasza niemożność odgadnięcia potrzeb Google'a doprowadzi do usunięcia naszej aplikacji ze Sklepu Play i śmierci naszej firmy" - czytamy na blogu Pushbulleta.

Jak widać, wysoka popularność Google Play to miecz obosieczny. Z jednej strony programiści mogą łatwo dotrzeć do setek milionów potencjalnych klientów i zbudować dochodowy biznes łatwiej niż kiedykolwiek wcześniej. Z drugiej jednak niemożliwa do opanowania przez człowieka liczba aplikacji sprawia, że porządku pilnują przede wszystkim bezduszne algorytmy. Ich nadgorliwość może w skrajnych przypadkach doprowadzić do upadku rozwijanej od lat firmy.

Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)