Tydzień w krzywym zwierciadle: smartfony i ziemniaki
W grudniu 2008 roku niejaki Khalil Semhat z Libanu znalazł na swojej farmie gigantycznego ziemniaka, którego waga przekroczyła 11 kg. Tym samym trafił on (kartofel, nie farmer) do Księgi rekordów Guinnessa jako największy ziemniak świata. To co prawda ma niewiele wspólnego ze smartfonami, ale wygooglałem tę ciekawostkę 20 sekund temu, bo nie miałem pomysłu na wstęp.
Braku pomysłowości nie można natomiast zarzucić projektantom Samsunga. Co to, to nie. Trzeba się bowiem wykazać nie lada kreatywnością, by wpaść na pomysł stworzenia telefonu z 7-calowym ekranem. Ich mania wielkości pozwala mi ponadto podejrzewać, że ciekawostkę o największym ziemniaku świata wygooglali wcześniej ode mnie.
Manii wielkości na pewno nie mają za to projektanci firmy Oppo, którzy szykują właśnie mniejszą wersję swojego phabletu. Oppo N1 mini - jak sama nazwa wskazuje - będzie naprawdę kompaktowy, a przekątna jego wyświetlacza ma wynosić jedynie 5 cali. Niestety niewykluczone, że będzie go można nabyć wyłącznie w Państwie Środka. Takie posunięcie byłoby całkiem logiczne, wszak Chiny są przecież największym na świecie producentem ziemniaków.
Ceny topowych smartfonów oscylują dziś w granicach 3000 zł. Ich producenci uznali jednak, że to zdecydowanie za mało, więc postanowili podnieść koszty produkcji poprzez pokrycie wyświetlaczy urządzeń szafirowym szkłem. Tutaj zagadka: która firma jako pierwsza ma zamiar zastosować to rozwiązanie na naprawdę szeroką skalę? Dla ułatwienia dodam jedynie, że na pewno nie ma ono w logo nadgryzionego ziemniaka.
Ostatnio kilku dużych graczy prowadzi wojnę na najbardziej spektakularne wycieki. Kilkanaście tygodni temu na prowadzenie wysunęło się HTC, którego One (M8) trafił do sprzedaży jeszcze przed oficjalną prezentacją. LG idzie o krok dalej, bo doprowadziło do sytuacji, w której przed prezentacją modelu G3 do sieci wyciekła prezentacja modelu G3. Niestety zdjęcia z prezentacji są tak słabej jakości, że wyglądają jakby były zrobione... sami wiecie czym.