Ulepszony Flappy Bird trafi do App Store. Tylko czy kogoś to jeszcze obchodzi?
Dong Nguyen skasował Flappy Bird z marketów, bo gra zburzyła jego spokój i zrujnowała mu życie prywatne. Zdaje się jednak, że Wietnamczyk zatęsknił za popularnością.
20.03.2014 | aktual.: 20.03.2014 10:20
Jeśli jakimś cudem nie zaspokoiliście żądzy omijania zawieszonych w przestrzeni przeszkód którymś z tysięcy klonów trzepoczącego skrzydłami ptaszka, być może ucieszy was zapowiedź Donga: Flappy Bird wraca do App Store (pewnie także do Google Play). Będzie to nowa wersja gry:
Kiedy aplikacja pojawi się w sklepie? Wiemy tylko, że nieprędko. Skoro jednak Flappy Bird miał zniknąć z marketów na zawsze, a wrócił po miesiącu, może się okazać, że nie chodzi wcale o tak odległą przyszłość, jak mogłoby się wydawać.
Dlaczego Dong postanowił znów wprowadzić grę do sklepów? Być może zatęsknił za dynamicznie rosnącym stanem konta lub – jak sugerował Miron – zrealizował zaplanowaną wcześniej akcję promocyjną. Być może jest po prostu niekonsekwentny lub naprawdę chciał przeczekać burzę wokół swojej osoby, by później spokojnie przywrócić grę wiernym fanom (jeśli tak, to ten i wiele innych tekstów potwierdzają, że nie uda mu się osiągnąć celu).
Nieważne, jakie były motywy. Moim zdaniem czas tej gry minął. Dong może ją poprawiać i modyfikować, ale takiego zainteresowania jak w lutym nie wzbudzi już nigdy. Flappy Bird to nie Angry Birds, tak jak PSY (pamiętacie go jeszcze?) to nie Metallica. To internetowy fenomen, który - nawet gdyby Dong sam go nie zgasił - wypaliłby się samoczynnie po kilku tygodniach. Oczywiście można byłoby go podgrzewać i utrzymywać przy życiu, ale wymagałoby to mądrego planu, a mądry plan nie zaczyna się od punktu: uśmierć projekt i przywróć go, gdy nikt już o nim nie będzie pamiętać.
Czas Flappy Bird zapewne minął, ale gra zapewniła twórcy rozpoznawalność. Dong jest jednym z nielicznych programistów, którego imię i nazwisko są znane dość szerokiej publiczności. To kapitał, którego inni deweloperzy mogą zazdrościć. Pytanie tylko, czy Nguyen będzie umiał go wykorzystać. Trudno będzie pozbyć się etykiety "tego od Flappy Bird".