Umowa na Internet z gwarantowaną minimalną prędkością...?
Praktycznie we wszystkich umowach z konsumentami, operatorzy określają maksymalną prędkość udostępnianego połączenia internetowego. Magiczne słówko "DO" - np. "do 10 Mbps" - mówi nam, że na pewno nie będziemy mieć więcej, niż podana wartość. Sęk w tym, że oprócz "do", brakuje jeszcze "minimum".
19.02.2011 | aktual.: 19.02.2011 19:22
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Gazeta Prawna zamieściła ciekawy wywiad z prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Małgorzatą Krasnodębską-Tomkiel. Rozmowa dotyczyła między innymi planów Ministerstwa Infrastruktury, związanych z nałożeniem na operatorów obowiązku określania nie tylko maksymalnej, ale także minimalnej prędkości łącza, za które płaci klient.
Prezes zaznaczyła, że taka regulacja jest obecnie bardzo potrzebna:
Brak zagwarantowania przez operatorów prędkości minimalnych znacznie utrudnia dochodzenie ewentualnych roszczeń i udowodnienie, że mała szybkość transferu danych jest nienależytym wykonywaniem umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych.
Rzeczywiście - kiedy umowa nie określa, z jaką minimalną prędkością klient będzie miał świadczoną usługę, to w zasadzie każda, nawet niewielka prędkość jak najbardziej spełnia warunki umowy.
Jakie są plany na najbliższą przyszłość?
Obecnie w Ministerstwie Infrastruktury trwają prace nad taką zmianą prawa telekomunikacyjnego, aby ta minimalna prędkość musiała być zawarta w podpisywanej z klientem umowie. Jeżeli w praktyce okaże się niższa, operator obniży kwotę miesięcznego abonamentu. Ustawa będzie więc znacznie lepiej chronić konsumenta, niż do tej pory.
Operatorzy jednak też będą mieć pewne ochronne przepisy. Pierwszy z nich mówić ma o tym, że rabat na abonament nie przysługuje, jeśli obniżenie prędkości spowodowane będzie okolicznościami, za które dostawca nie ponosi odpowiedzialności. Drugi natomiast wskazuje, że reklamację zgłosić można wówczas, kiedy czas niższego transferu nie przekroczył 12 godzin w danym okresie rozliczeniowym.