Uwaga na oszustów! Podają się za firmę Orange
Na polskim rynku nie brakuje niestety firm, które za nic mają zadowolenie klientów. Strategia ich - zazwyczaj krótkiej - działalności opiera się na żerowaniu na niewiedzy konsumentów. Najczęściej osób starszych. Niedawno niemal na własnej skórze przekonałem się, jak dokładnie działa jedna z nich - Twoja Telekomunikacja.
30.05.2017 | aktual.: 31.05.2017 12:09
"Jesteśmy firmą świadczącą usługi na liniach Orange"
"O jaką firmę dokładnie chodzi?" - pyta ponad 60-letnia kobieta w odpowiedzi na przedstawienie się telefonicznego sprzedawcy. "No, Orange! Dzwonimy do pani, bo wprowadzamy światłowody. Z tego względu wymieniamy klientom aparaty na nowsze i o wiele lepsze".
Tak mniej więcej wyglądał wstęp do rozmowy mojej mamy z przedstawicielem firmy Twoja Telekomunikacja. Osoba ta zaczęła zachwalać nowe urządzenie oraz promocyjną, jeszcze lepszą ofertę. Pułapka została zastawiona.
Jakąś godzinę później na miejscu pojawili się przedstawiciele firmy z nowym aparatem oraz umową, która dotyczyła jego wypożyczenia na okres dwóch lat - po których zostanie na stałe u nowej właścicielki. Podczas rozmowy pojawiła się informacja, że sieć może poprosić o opłacenie kaucji w wysokości 500 zł z następnym rachunkiem.
To wzbudziło sprzeciw mojej mamy, więc usłyszała, że sieć zrezygnuje z kaucji w ramach promocji. Jeżeli to nie było wystarczająco wyraźną wskazówką, że coś jest nie tak, to umowa z zaklejonym logotypem powinna była nią być. Nie była - oszuści potrafili wybrnąć z sytuacji.
Moja mama usłyszała, że "przecież to Orange, więc może przeczytać umowę później na spokojnie, gdyż oni się teraz spieszą" i "jeżeli coś się nie spodoba, to za dwa tygodnie odezwą się i będzie mogła zwrócić sprzęt". I w ten oto sposób podpisała umową z firmą Twoja Telekomunikacja, co było równoznaczne z przedwczesnym zerwaniem obowiązującej umowy z Orange.
"O Boże, co ja najlepszego zrobiłam..."
Były wyraźne powody, aby dokładnie przejrzeć umowę, a następnie odprawić przedstawicieli firmy z kwitkiem. To jasne, że moja mama jest sama sobie winna. Pech chciał, że byłem wtedy za granicą i nie mogłem pomóc.
Mama nie chciała mi przeszkadzać, a skoro firma miała się odezwać za dwa tygodnie, to założyła, że zdąży ze mną porozmawiać. Gdy kilka dni później pojawiłem się w domu rodzinnym, wystarczył rzut okiem na umowę. Jasne było, że mama została oszukana. Pozostało dziewięć dni na odstąpienie od umowy.
Rodzice mają problemy z sercem, więc nie chciałem ich za bardzo denerwować, ale sam nie mogłem niestety załatwić tej sprawy. "Mamo, nie denerwuj się, zostałaś oszukana" - po tych słowach zobaczyłem przerażenie w jej oczach i nie pomogły zapewnienia, że zaraz odeślemy sprzęt i dodatkowy list z odstąpieniem od umowy.
Niepotrzebne nerwy?
Prawo umożliwia odstąpienie od zawartej umowy w ciągu 14 dni bez podania przyczyny, więc moi rodzice nie powinni wpadać w panikę. Ciężko wyjaśnić to jednak osobom starszym. W trakcie pisania odpowiedniego pisma nasłuchałem się o tym, jak można tak oszukiwać klientów.
To niemoralne, ale tak działa Twoja Telekomunikacja. Dobitnie przekonały mnie o tym opinie na forach internetowych i wskazanie Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów - firma znalazła się na jego celowniku. W lutym UOKiK informował o blisko 450 zgłoszeniach, które do tamtej pory wpłynęły od klientów.
Pojawiły się też wzmianki o problemach z odstąpieniem od umowy, więc upewniłem się, że w liście jasno zawarte będzie sformułowanie "odstąpienie od...". Niektórzy klienci wskazują, że Twoja Telekomunikacja odrzuca wnioski bez niego, przez co konieczne jest zaangażowanie w sprawę wymiaru sprawiedliwości. Sąd, kierując się intencją użytkownika, powinien zatwierdzić jego odstąpienie od umowy, ale nie każdy konsument zdecyduje się na ten krok.
Przy okazji postanowiłem sprawdzić, czy przedstawiciele firmy jasno wskazują, jak odstąpić od umowy. W rozmowie z pierwszym konsultantem usłyszałem, że wystarczy napisać "rezygnuję z umowy". Drugi z kolei z oburzeniem stwierdził, że "chyba jestem głupi, jeżeli myślę, że powie mi, jak odstąpić od umowy".
Oddam jednak sprawiedliwość - udało się też porozmawiać z osobami rzetelnymi i rzeczowymi, które jasno wskazały, co dokładnie trzeba zrobić w tej sytuacji. Dla pewności poprosiłem rodziców o wysłanie za potwierdzeniem odbioru dwóch egzemplarzy odstąpienia (jedno ze sprzętem).
Dwie bardzo skrajne sytuacje
Historia nie skończyła się źle - kilka rozmów telefonicznych i wysłanie dwóch listów, a także sprawdzenie u przedstawiciela Orange, czy mimo to nie pojawił się przypadkiem wniosek o przeniesienie numeru ze strony Twojej Telekomunikacji. Więcej czasu poświęcone zostało na sporządzenie odpowiedniego pisma do UOKiK. Mogło być jednak o wiele gorzej.
Sytuacja jest prosta, gdy użytkownik ma czas na odstąpienie. Mocno komplikuje się, gdy zagwarantowany prawem termin już minie. Nie trzeba długo szukać, aby znaleźć takie przypadki:
eldaw120 na forum gazeta.pl:
Czas na wypowiedzenie umowy dawno minął, gdyż byłam przekonana, że podpisałam umowę ze swoim operatorem i ją głęboko schowałam. Po około 1,5 miesiąca pani z Orange zadzwoniła do mnie i powiedziała, że mój numer za chwilę (około godziny ) przejmuje TT, bo z nimi podpisałam umowę.Tydzień wcześniej z poczty odebrałam paczkę z aparatem telefonicznym, byłam zdziwiona, ale wtedy nic nie podejrzewałam, odłożyłam go na półkę, bo nie był mi potrzebny, miałam podłączony fax, z którego czasem korzystałam. Także ja łatwowierna dałam się wpuścić w przysłowiowe maliny.
Nie brakuje też osób, które zmianę operatora uświadomiły sobie dopiero, gdy dostały rachunek za usługi telekomunikacyjne z "nowej" firmy lub karę od poprzedniej firmy za zerwanie umowy. Co robić w takich sytuacjach?
Droga zazwyczaj nie jest prosta
Po pierwsze należy mieć świadomość, że Orange nie może przerwać procesu przenoszenia numeru. Wojciech Jabczyński, rzecznik prasowy Orange Polska, tłumaczy, że jego firma wie o problemach z oszustami. Każde takie zgłoszenie jest rozpatrywane indywidualnie, a pokrzywdzeni klienci mogą starać się np. o rozbicie na raty kary za zerwanie umowy.
Konsument wniosek o anulowanie nowej umowy musi składać w firmie Twoja Telekomunikacja. Jeżeli ta nie odpowie pozytywnie na wskazanie, że klient został oszukany, konieczne jest skorzystanie z pomocy wymiaru sprawiedliwości. Piotr Kopeć, członek Okręgowej Izby Radców Prawnych w Krakowie, wskazuje, że podstawę do uchylenia się od oświadczenia mogą stanowić przepisy art. 84 i 88 kodeksu cywilnego.
Jeżeli minął już 14-dniowy termin na odstąpienie od umowy, to inną deską ratunku jest skorzystanie z przepisów kodeksu cywilnego o tzw. oświadczeniu pod wpływem błędu. Jeżeli zostaliśmy wprowadzeniu w błąd przez inną osobę co do treści dokumentu, który podpisujemy, to możemy uchylić się od takiego oświadczenia w terminie jednego roku.
UOKiK, który już jakiś czas temu zabrał się za badanie działalności Twojej Telekomunikacji, poleca klientom zwrócenie się do powiatowego rzecznika konsumentów. Nie załatwi on sprawy za daną osobę, ale służy poradą prawdą i może wskazać dodatkowe powody, które umożliwią zerwanie podpisanej umowy.
To nie jedyna firma, na którą trzeba uważać!
UOKiK nie zdradza na razie szczegółów postępowania wobec Twojej Komunikacji. Antoni Styrczuła, rzecznik prasowy spółki, wskazuje, że "firma nie zgadza się z zarzutami wobec niej zawartymi w decyzji Prezesa UOKiK, co stara się wykazać w pełni współpracując z przedstawicielami Urzędu".
UOKiK jasno podaje jednak, że nie jest to jedyny przypadek, w którym klienci zarzucają podszywanie się pod inny podmiot. Jakiś czas temu głośno było m.in. o dwóch innych: to Telefonia Polska Razem czy Telekomunikacja Dzień Dobry.
Jasno stwierdzono, że obie firmy winne są podszywania się pod inne podmioty na rynku. Druga, która działa obecnie pod nazwą PTS, została ukarana grzywną w wysokości 350 tys. zł. Czas pokaże, jak będzie wyglądało to w przypadku Twojej Telekomunikacji, której pracownicy podszywają się głównie pod osoby zatrudnione przez Orange Polska.
Może wydawać się, że krótka działalność na rynku, której celem jest wzbogacenie się na oszukiwaniu nieświadomych konsumentów, nie jest częstą praktyką. Wojciech Jabczyński nie mógł podzielić się konkretnymi liczbami, ale wskazuje, że powyższy przypadek nie jest odosobnioną sprawą. Oszustwa zdarzają się stosunkowo często, dlatego Orange od dawna prowadzi szereg akcji, które mają zwiększyć świadomość klientów.
Nie powinniśmy być proszeni o pomoc. To my, osoby bardziej świadome, powinniśmy pomagać!
Dla części starszych ludzi ważne jest posiadanie telefonu stacjonarnego. Moja mama jest dobrym przykładem użytkownika, który korzysta z telefonu komórkowego, ale cały czas na ścianie wisieć musi drugi aparat.
Właśnie głównie takie osoby są narażone na oszustwa będące wynikiem działań takich firm. Warto mieć to na uwadze i nie czekać na moment, gdy mama, tata, dziadek czy ciotka wpakują się niepotrzebnie w kłopoty. Warto już teraz wskazać, na co należy zwracać uwagę w kontaktach z rzekomymi przedstawicielami różnych firm. Najważniejsze, by - jeśli coś jest niejasne - nigdy nie podpisywać żadnych umów bez konsultacji.