W Google Play są już książki, ale nie ma się czym zachwycać

Google wreszcie rozszerzył ofertę sklepu Play w Polsce. Szkoda jednak, że zrobił to trochę po łebkach.

W Google Play są już książki, ale nie ma się czym zachwycać
Jan Blinstrub

18.07.2013 | aktual.: 18.07.2013 13:30

Google dziś mnie zaskoczył. Gdy włączyłem rano Google Play, wyświetlił się komunikat o zaakceptowaniu regulaminu, a w sklepie pojawiła się nowa kategoria - książki. Wreszcie! Już prawie zdążyłem zapomnieć, że sklep w gdzieniegdzie oferuje coś więcej niż gry i aplikacje. Z zainteresowaniem zacząłem przeglądać zbiory w poszukiwaniu ulubionych pisarzy. Zaraz, zaraz, gdzie są Pilch, Gombrowicz, Stasiuk? Nie ma. Są dziewiętnastowieczne wydania Reja i Kochanowskiego, ale - przy całej sympatii do klasyków - spodziewałem się czegoś więcej. Obecnie w Google Play nie ma książek polskojęzycznych, ale polski oddział firmy zapewnia, że pracuje nad uzupełnieniem zbiorów (mam nadzieję, że w pocie czoła).

OK, nie ma jeszcze polskich książek, ale ostatecznie Amazon też ich nie oferuje, a chętnie kupuję od niego publikacje. Zwłaszcza te, które są związane z moją pracą, bo najbardziej aktualna wiedza zwykle jest zawarta w tytułach anglojęzycznych. Niestety, zbiory Google Play są zdecydowanie uboższe niż Amazonu. Co więcej, te same książki są często droższe w sklepie Google;a. Nie wszystkie, bo zdarzają się okazje, ale jest ich mniej niż u konkurenta. Część tytułów nie jest też dostępna w Polsce, mimo że są w Google Play. Accelerando Strossa znajdziecie na stronie Play, jednak bez możliwości dokonania zakupu. W Google Play pozycja w ogóle się nie wyświetla.

Kupione w Google Play książki można czytać w przeglądarce na komputerze, w aplikacji Książki Play lub na czytniku po skopiowaniu pliku do jego pamięci. Robert Drózd w tekście na stronie Świat Czytników zauważył jednak, że korzystanie z ostatniej opcji może być kłopotliwe, ponieważ część książek ma zabezpieczenie DRM.

Aplikacja Książki Play
Aplikacja Książki Play

Aplikacja Książki Play, dzięki której można czytać książki na smartfonie lub tablecie, jest przejrzysta i prosta w obsłudze. Ma opcję czytania na głos, która dla niektórych może być zaletą. Niestety, nie daje możliwości zaznaczania fragmentów tekstu i nie ma wbudowanego słownika, przez co moim zdaniem znacząco ustępuje programowi Kindle.

Podsumowując, dobrze, że książki wreszcie pojawiły się w polskim sklepie Play. Jednak przed Google'em jeszcze długa droga, zanim oferta stanie się konkurencyjna. Trudno też nie zauważyć, że oczekując momentu, w którym globalni liderzy w dystrybucji cyfrowych treści zdecydują się wreszcie wejść na nasz rynek, sami zbudowaliśmy kilka ciekawych usług. Choć na co dzień narzekamy na wysokie ceny książek elektronicznych i niesprzyjającą e-czytelnictwu strategię wydawnictw, nie ma już większych problemów z dostępem do nich. Gdy Google uruchomi sprzedaż polskich tytułów, będzie musiał zmierzyć się z liczną konkurencją. Na koniec dnia powinniśmy na tej rywalizacji skorzystać.

Źródło artykułu:WP Komórkomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)