#WaszymZdaniem: Czy kupowanie nowego flagowca ma jeszcze sens?

Flagowce oczywiście oferują to co producent ma najlepsze do zaoferowania, ale w dzisiejszych czasach średniaki również nie są takie złe. Czy w takim razie wydawanie 3000 złotych na telefon ma sens?

Kilka dni temu zapytałem was, czy kupowanie nowego flagowca ma jeszcze sens. W ankiecie wzięły udział 1304 osoby.

Rywalizacja przez długi czas była dość wyrównana, ale ostatecznie większość 801 osób (61,43 proc.) uważa, że nie opłaca się kupować nowego flagowca. Wielu z nich, co zobaczycie w komentarzach, jest zdania, że lepszym wyborem jest topowy model, ale dopiero po kilku miesiącach lub roku obecności na rynku. Nieco mniej, ponieważ 503 ankietowanych (38,57 proc.) uznało, że warto kupować nowe flagowe smartfony.

Jednym ze zwolenników drugich urządzeń jest Stasiek_Rzyd, który twierdzi, że trzeba po prostu mądrze wybierać:

Stasiek_Rzyd:

Ma sens, ale kupowanie co dwa albo nawet trzy lata jak się dobrze wybierze.

Czytelnik stark2991 sądzi, że średniakom zawsze czegoś brakuje:

stark2991:

Wszystkie budżetowce i średniaki to telefony dla wujka Henia i cioci Grażynki którzy mają abo w Orange i miła pani im wciska jakiegoś Samsunga. Oni nie mają wymagań, nie widzą wad i jest git. A każdy młody, w miarę obeznany chce mieć dobrze działający telefon. I kompletny. Średniakom zawsze coś brakuje. Średniaki zawsze są na drugim planie. To są telefony na krótko bo szybko się starzeją. Oczywiście jest masa dobrych telefonów które są wystarczające do typowych zadań ale zawsze jest jakiś kompromis.Kupując flagowca dostaję to co najlepsze i zazwyczaj te telefony są najmniej problematyczne, bardziej dopracowane. No i łatwiej sprzedać, łatwiej kupić akcesoria. Nie starzeją się tak szybko. Najlepszy przykład jaki chyba może być - HTC One M7. Staruszek 3-letni dalej lepiej chodzi i jest lepiej wyposażony od nowości z niższych półek. Do wyrwania za grosze praktycznie.Kupiłem M8 za 1600 zł, nowy, pół roku po premierze. Lepszego dealu nie mogłem zrobić i powtórzę to następnym razem - poczekam aż cena spadnie i upoluję dobry telefon w cenie takiej Galaxy A5. A wszystkim bez kasy polecam używane flagowce - za mniej jak 1000 zł można mieć naprawdę porządny sprzęt

Podobnego zdania jest smartmaniak, dla którego liczą się też różne dodatki:

smartmaniak :

Flagowiec to jednak flagowiec. Poza tym lepiej kupić flagowca raz na 3 lata niż wymieniać średniaki co 1-2 lata. W ogóle średniaki nie mają sensu niemal za każdym razem lepiej kupić starego flagowca. Bo nie dość że wybór akcesori większy to sam telefon lepszy. Nie mówiąc już o dodatkach które oferują tylko flagowce. Kupując taki telefon mamy pewność że np mamy dlna, otg i itp. A kupując średniaka może się okazać nagle że np nie posiada USB OTG lub MHL. Ja raz w życiu kupiłem średniaka i wiem że źle zrobiłem. Mogłem brać starego flagowca lub dopłacić i cieszyć się pełnowartościowym produktem.

Tak jak pisałem wyżej, wiele osób stawia na flagowce, ale z kilkumiesięcznym stażem i jednym z nich jest DKL:

DKL:

Najbardziej optymalne jest kupno rocznego flagowca.

Kamil Mikula dodaje, że warto polować na okazje, ponieważ nawet dość nowe smartofny można wyrwać w dobrych cenach:

Kamil Mikula:

Kupienie rocznego flagowca jest ok, ale można też trafić mega okazję. Ja w zeszłym roku w czerwcu kupiłem S6 sobie i żonie z lombardu oddane od razu z salonu z fakturą i zaplombowane. Ceny to 1,9 i 1,8k gdzie w tamtym czasie chodziły po 2,6k. Wiadomo, jak chcesz flagowca w dniu premiery to nie da rady nie wiadomo jak tanio, ale wystarczy chwila cierpliwości i udało się kupić wymarzony telefon ;)

Według Macieja Filipa Króla dla osób nie grających nałogowo w gry, średniaki będą lepsze:

Maciej Filip Król:

Moim zdaniem nie ma to sensu w przypadku androida i windows phone (iphone to zawsze flagowiec) poniewaz nawet jesli patrzec na wsparcie to konczy sie w ciagu dwoch lat i dupa. Podzespoly jesli nie gra sie w gry nie maja wiekszego znaczenia (mowie o wysokiej i sredniej polce bo low endy z andkiem po prostu umieraja po miesiacu uzywania) jesli telefomu uzywa sie do dzwonienia, sluchania muzyki i przegladania zasobow sieci.Kiedys faktycznie byly flagowce i potem wielkie nic. Teraz raz ze firm i mozliwosci jest wiecej a dwa zw srednia polka daje czesto jakosc premium za duzo mniejsze pieniadze.W zeszlym roku zdecydowalem sie na A7 zamiast na S6 z powodu braku slotu na karte pamieci i nie zaluje, gdyz przesiadka byla z S4 wiec byl to gigantyczny skok ;). (Inna sprawa ze znajomy wymienil A7 za S4 bo byl dla niego za duzy) ;)

PatrykRobo zauważył, że średnia półka jest coraz ciekawsza i wielu użytkowników nie zauważy różnicy względem flagowca:

PatrykRobo:

Całkowicie się z Twoim zdaniem zgadzam. Wcześniej używałem tylko flagowych modeli, ponieważ tylko one w mojej ocenie działały przyzwoicie. Od pewnego czasu średnia półka miło zaskakuje. Więcej niż wystarczające parametry, dobra jakość wykonania, rozsądne ceny, świetne ekrany i aparaty. W nowych flagowcach brakuje mi tego "czegoś", znaczącego ulepszenia (może bateria?) czy inowacji, która byłaby realnym a nie tylko marketingowym krokiem (skokiem) do przodu.Zawsze można mieć trochę więcej pamięci, trochę lepszy procesor, aparat czy ekran...no właśnie. Tylko trochę lepszy. 99% userów i tak nie zauważy większej rożnicy.

Joe Black postanowił dokładniej opisać, czemu średniaki mają według niego więcej sensu:

Joe Black:

Jak dla mnie nie ma sensu, ale złożyło się na to kilka czynników.Po pierwsze, to nie ma gier wykorzystujących moc nawet snapdragona s600 nie mówiąc o lepszych procesorachPo drugie 2gb ram stał się wystarczająca ilością aby android chodził przyzwoicie i płynnie.Baterie w droższych telefonach wcale nie są lepsze, nadal obijamy się o granice 3000mah pojemności gdzie jest to standard od jakiś 2 lat, więc dzisiaj 4000mah to powino być minimum.Zdjęcia za dnia praktycznie wszystkie telefony robią identyczne, różnice widać tylko w gorszych warunkach oświetleniowych, a ja nie prowadzę np nocnego życia towarzyskiego, więc mi to rybka:)Dzisiaj średnia maja full HD ekrany, więc i tutaj póki co nie widzę sensu bawienia się w większe rozdzielczości kosztem baterii czy wydajności, zaznaczam że wiem że VR to fajna sprawa, ale nawet na 2k w sgs6 5.1calowym ekranie wygląda to jeszcze źle i widać pikseloze, porozmawiamy jak będzie 4k..

I na koniec uważam że smartphonowa ewolucja zatrzymała się na 2013 roku gdzie na rynku były takie telefony jak G2, Note 3,z Ultra, z1 i wszystko co na snapdragonie s800, później mieliśmy tylko liftingi lekkie.

A skoro w 2013 roku ostatnio zauważono taki skok, to logiczne że nawet chinczyki zdążyły dogonić świat standardów.

Dzisiaj taki procesor helio x10 ma znosna wydajność, minimalnie myślę że lepsza niz s800 głównie za sprawą 64bitow (wiem że na pojedynczym rdzeniu są slabsze)3gb ram to żaden luksus i też można dostać w chinolu za 700zl (oczywiście z prędkością ramu różnie bywa ale jest jej dużo i myślę że wystarczy)Jest full HD, IPS nie tft baterie po 3000mah a w redmi note 3 nawet 4000mah...Aparaty znosne a z przodu nawet 5mpx:)Obudowy z metalu czy tam aluminium, mają czytniki linii papilarnych.

Czego chcieć więcej do Facebooka, instagrama, przeglądania netu i słuchania muzyki? Bo na pewno nie większej ilości wydajności :D

Świetnym podsumowaniem tekstu jest komentarz czytelnika o nicku żagielryba. Cyferki to chyba nie wszystko, prawda?

żagielryba:

Co do cyferkuf, to przypomniała mi się fajna sytuacja. Siedzę sobie w padbarze i stolik obok siedzi dwóch kolesi... Jeden mówi że kupił sobie zajebisty telefon i wyciąga S6. Zaczyna go zachwalać i mega zajarany mówi - "procesor ma aż 8 rdzeni... Wyobrażasz to sobie? 8 rdzeni...", a ten drugi koleś wyciągnął Kazama Tornado i powiedział że jego telefon też ma osiem rdzeni. No i skończyło się wychwalanie S6 :) A najlepsze było to, że nie mówił już nic o swoim S6, tylko bawił się tym Tornadem kolegi i mówił - "Ale zajebisty... Ale cieniutki...".