Weekendowy Zestaw Gier i Aplikacji [10.03.2012]
Zapraszam wszystkich na kolejny odcinek Weekendowego Zestawu Gier i Aplikacji.
10.03.2012 | aktual.: 10.03.2012 15:53
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Swoje propozycje proszę wysyłać na tomasz.slowik@komorkomania.pl.
Monster Defense - darmowa i darmowy dodatek
Strona 1
Klasyczny tower defense.
Zadanie jest takie jak w każdej innej grze tego typu. Potworki wychodzą z punktu A i trzeba je unicestwić, zanim dotrą do punktu B. Każdy, który do niego dotrze, zabiera jeden punkt życia graczowi (punktów jest 30). Do wyboru są trzy poziomy trudności.
Są cztery rodzaje wieżyczek, a każdą można wielokrotnie ulepszać. Różnią się od siebie siłą ognia, prędkością ataku, zasięgiem itd. Szkoda tylko, że nigdzie nie ma ich opisu wraz z umiejętnościami specjalnymi. Ten sam zarzut tyczy się umiejętności bohatera (budowniczego wież). Są trzy i nie do końca wiadomo, do czego służą. Dodaje się do nich jeden punkt, z każdym kolejnym poziomem doświadczenia.
Przeciwnicy są różnorodni, a gra rzuca gracza na głęboką wodę już w pierwszej misji, co przez brak informacji o wieżyczkach i porządnego samouczka jest jeszcze bardziej dotkliwe.
Grafika jest trójwymiarowa, co wyróżnia ten tytuł na tle konkurencji. Niestety brak jej szczegółowości i dopieszczenia. Wieżyczki strzelają w mało efektowny sposób, a plansze są klaustrofobiczne i jakby odcięte od świata. Udźwiękowienie przypomina mi trochę to z Warcrafta 3 i nie mam do niego zastrzeżeń.
Monster Defense 3D to średniak. Poza grafiką nie wyróżnia się, nie wprowadza niczego innowacyjnego. Ma sporo wad, które skutecznie potrafią uprzykrzyć życie, ale fanom gatunku może spodobać się wysoki poziom trudności oraz wiele poziomów ulepszeń wieżyczek.
[plus]trójwymiarowa grafika
[plus]oprawa trochę w stylu Warcrafta 3
[plus]trudna
[plus]wiele poziomów wieżyczek
[minus]brak opisów wież i umiejętności
Zręcznościówka.
Gracz wciela się w postać boga, który unicestwia budowniczych wieży Babel. W tym celu korzysta z siedmiu mocy. Są to między innymi: pioruny, powodzie, zawieje, trzęsienia ziemi itd. Każdą z umiejętności aktywuje się innym gestem, co jest bardzo wygodnym rozwiązaniem, ale wymaga multitoucha. Moce potrzebują czasu do regeneracji, a ich siła podzielona została na 3 poziomy. Im dłużej się czeka z ich użyciem, tym potężniejszy będzie efekt.
Sterowanie zostało dobrze przedstawione w krótkim samouczku. Sama rozgrywka to po prostu jak najdłuższe powstrzymywanie robotników, aż do przegranej. Gra współpracuje z platformą Open Feint.
Oprawa jest przestarzała, ale czytelna, a to jest najważniejsze. Szkoda tylko, że całość nie jest bardziej efektowna. Udźwiękowienie trzyma znośny poziom, ale nic ponadto.
Babel Rising to prosta gra, która pozwala odpocząć od poważniejszych zajęć. Niestety, jeśli ktoś chce bić rekordy, to musi mieć sporo czasu.
[plus]wygodne sterowanie
[plus]proste zasady
[plus]daje satysfakcję
[minus]długie, pojedyncze partie
Gra logiczna.
Rozgrywka przypomina Tetrisa. Z góry spadają różnego kształtu figury, które trzeba odpowiednio układać na kwadratowej wieży. Poziom znika, gdy zostaje wypełniony. Klocki można obracać i przekręcać. Dla utrudnienia kamera cały czas kręci się wokół planszy, zmieniając punkt odniesienia.
Do wyboru są cztery tryby gry, z czego trzy trzeba wcześniej odblokować. Pierwszym jest Standard, w którym należy nie dopuścić do stworzenia zbyt wysokiej wieży. Drugim jest Time attack, czyli gra na czas. Trzeci to Deadline, w którym górna krawędź zbliża się do wieży i trzeba jak najszybciej pozbywać się kolejnych pięter. Ostatnim jest Extra. W nim gracz musi zapobiegać kurczeniu się budowli poprzez dorabianie kolejnych poziomów. Poza tym gra ma internetowy ranking wyników oraz listę osiągnięć do zdobycia.
Grafika jest znacznie ciekawsza niż w klasycznym Tetrisie. Klocki są kolorowe, a plansza jest w ciągłym ruchu. Zastrzeżenia mam tylko do nieczytelnego położenia figury przed zrzuceniem, co doskwiera głównie przy pośpiechu. Muzyka jest dynamiczna i wpada w ucho.
Puzzle Prism to ciekawa i efektowna odmiana Tetrisa, mająca zróżnicowane tryby i bardzo wciągająca. Wersja Lite pozbawiona jest dodatkowych trybów, osiągnięć i internetowego rankingu.
[plus]grafika
[plus]muzyka
[plus]różnorodne tryby
[plus]wciąga
[minus]nieczytelne położenie klocka przed zrzuceniem
[minus]okrojona wersja Lite
Zręcznościówka.
Zadanie gracza polega na biegnięciu przed siebie i omijaniu napotkanych przeszkód przy użyciu czujnika położenia. Są dwa tryby gry. Pierwszy polega na dotarciu jak najdalej, a drugi na zdobyciu jak największej liczby punktów. Otrzymuje się je za pokonaną odległość, zebrane żółte kule oraz mnożniki.
Gra wciąga jak niemal każdy tytuł tego typu, niestety brakuje w nim internetowego rankingu, który motywowałby do śrubowania swoich wyników.
Grafika jest bardzo klimatyczna. Rażą jedynie monotonność krajobrazu oraz niewielki zasięg wzroku postaci. Udźwiękowienie to tylko przejmująca melodia w tle, budująca odpowiedni nastrój.
Dead Runner byłby naprawdę godny polecenia, gdyby miał internetowy ranking oraz był darmowy, a tak jest tylko jedną z wielu pozycji tego typu z klimatyczną oprawą graficzną.
[plus]klimatyczna sceneria
[plus]wciąga
[minus]brak internetowego rankingu
[minus]cena
Platformówka.
Gracz wciela się w małego smoka, który przemierza świat w celu uratowania swojej przyjaciółki - jednorożca, która została schwytana przez złego czarodzieja. Fabuła jest tylko pretekstem dla przechodzenia kolejnych poziomów.
Tych jest całkiem sporo i są bardzo różnorodne (pustynia, las, jaskinia, wybrzeże i wiele innych). Inna sprawa, że rozgrywka na nich jest dosyć podobna do siebie. Wszystko sprowadza się skakania, walki z przeciwnikami oraz zbierania rozmaitych znajdziek. Smok potrafi zionąć ogniem, strzelać tęczami oraz ognistymi pociskami, budować lodowe mosty i kilka innych rzeczy. Poza pierwszą umiejętnością pozostałe należy znaleźć na planszy, a po ich zdobyciu ma się je aż do śmierci. Po niej można zacząć od ostatniego poziomu, ale ze świeżą postacią.
Grafika jest nieciekawa i nierówna. Są ładne fragmenty, po czym efekt psuje idealnie kwadratowy model jakiegoś elementu otoczenia żywcem wycięty z Painta. Niełatwo też rozpoznać, co może uszkodzić smoka, a co jest tylko ozdobą. Grę utrudnia również niewielkie pole widzenia. Udźwiękowienie prezentuje się lepiej od grafiki i po prostu nie przeszkadza.
PEP The Dragon jest dosyć rozbudowanym przedstawicielem swojego gatunku, ale brakuje mu ostatecznego szlifu. Jak nie ma w co grać, to można spróbować, ale w Store'rze jest wiele bardziej dopracowanych tytułów.
[plus]sporo zaklęć
[plus]dużo plansz
[plus]sympatyczna postać smoka
[minus]nierówna i nieciekawa grafika
Specyficzny Launcher.
Aktualnie smartfony dorzucane są do abonamentu każdemu i nic tego nie zmieni. Niestety nie wszyscy dokonują wyboru świadomie, a szczególnie tyczy się to seniorów (nie wszystkich). Głównie dla nich powstała ta aplikacja.
Jest to bardzo prosta nakładka systemowa, który znacząco ułatwia korzystanie ze smartfona, zwłaszcza jeśli ktoś nie ma pod ręką okularów. Po uruchomieniu widać duże ikony dialera, wiadomości, galerii, aparatu, SOS oraz skrótu do dowolnego programu. Większość z nich to odnośniki do systemowych aplikacji danego typu, ale wystarczy to do ich bezproblemowego uruchomienia.
Wyróżnia się dialer z kontaktami oraz aplikacja SMS. Poza wielkimi czcionkami charakteryzują się one prostotą i przejrzystością działania. Jedynie klawiatura numeryczna włącza się w systemowym dialerze albo edycja wiadomości w domyślnej aplikacji SMS. W obu przypadkach brakuje wielu funkcji, takich jak opcje wyświetlania kontaktów, sortowanie, ale grupie docelowej nie powinno to przeszkadzać.
Big Launcher to pomysłowy program. Z jednej strony aplikacja całkowicie marnuje potencjał smartfona, a z drugiej upodobnia go do klasycznych telefonów, tyle że z ekranem dotykowym.
[plus]ciekawy pomysł
[plus]starszym osobom ułatwi życie
[minus]polskie tłumaczenie
[minus]nie ma własnej klawiatury do pisania i numerycznej
[minus]okrojone funkcje wbudowanych aplikacji
Wyłącza lub włącza ekran dzięki czujnikowi zbliżeniowemu.
Program automatycznie wygasza wyświetlacz, gdy telefon zostanie wsunięty do kieszeni lub po prostu zasłonięty. Wersja Lite niestety ma tylko powyższą funkcję. W płatnym wydaniu dodane zostają opcje autostartu usługi, wibracji podczas włączania i wyłączania ekranu, współpraca z czujnikiem światła, uśpienie programu w trybie poziomym oraz wyłączenie uruchamiania wyświetlacza.
Działanie aplikacji jest bezproblemowe. Zastosowanie dla niej znajdą osoby, którym naciskanie przycisku zasilania w celu wyłączenia ekranu sprawia problem. Taki też był powód napisania programu przez autora. Niestety usługa ma problemy z działaniem na starych urządzeniach, których czujnik jest niedokładny.
Smart Screen Off to niszowy, ale oryginalny program, który może ułatwić pracę ze smartfonem.
[plus]działa jak należy
[minus]uboga wersja Lite
[minus]problemy na starszych urządzeniach
Efektowny i rozbudowany zegar oraz żywa tapeta.
Pozwala na wyświetlenie czasu dowolnego miejsca na Ziemi, ma efektowny model globu z zaznaczonymi zachmurzeniem, lodowcami oraz podziałem na dzień i noc. Dzięki aplikacji można sprawdzić szczegóły dotyczące faz księżyca, godzin wschodu i zachodu słońca, długości dnia i kilka innych informacji.
Model Ziemi można obracać, przybliżać i oddalać. Lokalizacja użytkownika zostaje określona automatycznie (WiFi, GPS) lub ręcznie. Program oferuje też żywą tapetę z dwuwymiarową mapą lub trójwymiarową kulą ziemską. Dane odświeżane są automatycznie.
Graficznie program prezentuje się dobrze. Widać nawet oświetlenie miast po zmroku, a całość jest efektowna. Interfejs jest znośny, chociaż niektórym może przeszkadzać brak języka polskiego. Miałem tylko problem z ręcznym ustawieniem innej lokalizacji niż moja bez wyłączenia automatycznego namierzania. W takim przypadku za każdym razem wracałem do Warszawy.
TerraTime to zegarek z bajerami. Fajnie wygląda i to tak naprawdę tyle. Polecić go mogę głównie estetom i fanom żywych tapet.
[plus]ładnie wygląda
[plus]wyświetla sporo informacji
[minus]problemy z ręczną lokalizacją
Aplikacja przypisuje do wybranego kontaktu (lub kontaktów) charakterystyczne wibracje. Bez odblokowania program ma kilka schematów do wyboru. Pełna wersja umożliwia tworzenie własnych wzorów w bardzo intuicyjny sposób.
Interfejs jest banalny w obsłudze, a do tego jest krótki samouczek. Aby spersonalizowane wibracje działały przy powiadomieniach o SMS-ie, należy wyłączyć je w systemie.
ViBe może być przydatny, gdy komuś nie odpowiada systemowy schemat. Niestety w przypadku niektórych telefonów wibracje są na tyle słabe, że ledwo czuć różnice w ich natężeniu. Poza tym aplikacja bez odblokowania ma bardzo ograniczone możliwości.
[plus]innowacyjna
[plus]praktyczna
[minus]bez odblokowania bardzo uboga