Weekendowy Zestaw Gier i Aplikacji [11.08.2012]
Zapraszam wszystkich na kolejny odcinek Weekendowego Zestawu Gier i Aplikacji.
11.08.2012 | aktual.: 11.08.2012 13:34
Swoje propozycje proszę wysyłać na tomasz.slowik@komorkomania.pl.
Monster Life za darmo w Google Play (freemium)
Strona 1
Strategia (Little Empire).
Tak naprawdę jest to połączenie tamagotchi z Pokemonami w Gameloftowym wydaniu. Dawno temu w świecie Numa chaos został pokonany przez dobre potwory. W czasach pokoju stworzenia zapomniały jak się walczy, a teraz chaos powrócił i muszą nauczyć się jak stawić mu czoła.
Zadaniem gracza jest dbanie o swoją farmę z sympatycznymi stworami. Trzeba je wychowywać, karmić oraz dbać o nie. Poza tym należy zapewnić im rozrywki i rozbudowywać swoją posiadłość. Z czasem potwory się rozwijają i zwiększają swoją skuteczność w walce. Potyczki przypominają te znane z Pokemonów - trzeba prowadzać ataki i korzystać z umiejętności specjalnych.
Do wszelkich czynności w grze potrzebne są złoto, kryształy oraz punkty przyjaźni. Tego pierwszego jest najwięcej. Kupuje się za nie budynki, przywołuje nowe stwory, karmi się je itd. Kryształów jest mniej i zdobywa się je bardzo powoli, a niestety około połowę przedmiotów i potworów można kupić tylko za nie. Punkty przyjaźni zdobywa się za współpracę ze znajomymi i potrzebne są do korzystania z ataków specjalnych w czasie potyczek. Jak to w grach freemium bywa, wszelkie działania wymagają sporych odstępów czasu, które można zniwelować kryształami. Bez płacenia grać się da, ale jest to znacznie bardziej czasochłonne i większość elementów gry będzie zablokowana.
Grafika zrobiła na mnie olbrzymie wrażenie. Utrzymana jest w charakterystycznym, baśniowym stylu. Stwory wyglądają słodko i wzbudzają sympatię, dzięki czemu patrzenie na nie oraz farmę sprawia przyjemność.
Monster Life byłby świetną grą gdyby nie przesadne mikrotransakcje. Tytuł mógłby kosztować kilka zł, ale w zamian za to nie byłoby kryształów, a za pieniądze można by było dokupować złoto jakby komuś go brakowało. Dzięki temu cierpliwi mogliby odkryć wszystkie elementy gry. A tak zakupienie największych zestawów złota, kryształów oraz punktów znajomych to wydatek ponad 900 zł...
[plus]wciąga
[plus]ciekawe połączenie gatunków
[plus]grafika
[minus]z czasem monotonna
[minus]mikrotransakcje
Zręcznościówka (Canabalt HD).
Zabawa polega na przeskakiwaniu między budynkami za pomocą liny. Przypomina to trochę zabawę w Spider-mana. Celem gracza jest dotarcie jak najdalej w określonym czasie, przebyciu jak najszybciej jakieś odległości lub po prostu przemieszczanie się bez narzuconych ograniczeń. Oczywiście uderzenie w ziemię zakańcza zabawę.
Sterowanie jest intuicyjne - należy po prostu dotknąć budynku w miejscu, w którym za zostać zaczepiona lina. Wieżowce różnią się od siebie wysokością i szerokością, dlatego cały czas trzeba być czujnym i unikać wyskakiwania w górę bez pomysłu na dalszą zabawę. Do wyboru jest kilka pór dnia, lin oraz postaci, ale zmiany nie wpływają bezpośrednio na rozgrywkę.
Grafika pozbawiona jest wyrazu i nie różni się niczym o setek innych, dwuwymiarowych zręcznościówek.
Rope'n'Fly to gra dobra na chwilę, ale brakuje jej tego czegoś, przez co szybko zaczyna nużyć.
[plus]ciekawy pomysł
[plus]proste zasady
[plus]dobra na chwilę
Platformówka (Experiment 13).
Gracz wciela się w postać sympatycznej kulki, która wraz ze swoim przyjacielem przemierza kosmos. Jak łatwo się domyślić, po drodze czeka ich wiele przygód na różnych planetach, które od gracza wymagać będą zręczności i pomysłowości. Formuła rozgrywki niewiele różni się od konkurencji. Najczęściej trzeba znaleźć jakiś przedmiot na planszy, dotoczyć coś do generatora lub po prostu gdzieś dotrzeć. Po drodze są też do zdobycia gwiazdki, ot tak dla urozmaicenia.
W trakcie zabawy trzeba przeskakiwać kałuże szkodliwej substancji, omijać kolczaste stwory, uruchamiać przełączniki itd. Słowem - klasyka. To co trzyma przy ekranie telefonu, to fabuła oraz charaktery kulek, które wzbudzają sympatię. Plansze początkowo przechodzą się niemal same, ale z czasem robi się coraz trudniej. Dobrze, że checkpointy są rozsądnie rozłożone przed trudniejszymi momentami.
Grafika cieszy oko i pomimo braku fajerwerków prezentuje się dobrze. Warto wspomnieć o zaimplementowanej fizyce, która przydaje się podczas przesuwania przedmiotów, bomb czy w czasie poruszania kulką.
Gra w SolaRola sprawiła mi sporo frajdy i polecam ją wszystkim fanom platformówek. Na plus zasługują brak mikrotransakcji i kilkadziesiąt rozmaitych plansz za rozsądną cenę.
[plus]postacie kulek
[plus]dużo plansz
[plus]fabuła
[plus]dobrze rozłożone checkpointy
[minus]brak innowacji
Galeria zdjęć (Vaulty Stocks).
W wersji darmowej służy do wyświetlania wyników wyszukiwania grafik i wideo z popularnych wyszukiwarek internetowych oraz serwisów ze zdjęciami (Flickr, Picasa). Możliwość oglądania zdjęć zgromadzonych w pamięci telefonu udostępniono dopiero w wersji płatnej wraz z obsługą Facebooka. Początkowo fotografie na telefonie wyczytywały się powoli, ale po reinstalacji programu pojawiły się błyskawicznie. Niestety z grafikami z Internetu oraz FB jest znacznie gorzej. O ile ikonki pojawiają się szybko, to wczytanie całych obrazów zajmuje dłuższą chwilę (testowane w sieci WiFi). Drażni też strasznie powolne przechodzenie między zdjęciami gestem, ze względu na długą animację.
Wygląd jest największą zaletą programu. Miniatury można przybliżać i oddalać, a przesuwaniu towarzyszy ładna animacja. Szkoda, że przeciętna optymalizacja psuje pozytywny efekt. Przydałaby się też kontrola czasu przejścia między fotkami.
DroidIris znacznie różni się możliwościami od konkurencji i z wyświetlaniem grafik z Internetu radzi sobie lepiej, niż większość mobilnych przeglądarek. Niestety do podziwiania fotografii z telefonu nadaje się średnio i nawet domyślna galeria jest pod tym względem lepsza.
[plus]wyszukiwanie grafik i wideo w Internecie
[plus]ładny wygląd
[minus]obrazy z telefony dostępne tylko w wersji płatnej
[minus]przeciętna optymalizacja
Odtwarzacz muzyczny (MortPlayer).
Polskich programów tego typu jest w Google Play niewiele, dlatego zainteresowałem się N7. Aplikacja ma korektor graficzny, rozbudowaną obsługę folderów i bibliotek utworów, obsługuje przycisk słuchawek oraz ściąga okładki albumów i teksty piosenek. Krótko mówiąc wszystko czego potrzeba. Do tego charakteryzuje się oryginalnym wyglądem i niezłą jakością odtwarzanego dźwięku.
Szkoda tylko, że jest w nim sporo niedoróbek, które po prostu irytują. Pierwszą jest brak obsługi zewnętrznej karty pamięci w przypadku oprogramowania CM, która znajduje się w katalogu emmc. Utwory da się odtwarzać, ale niemożliwe jest zarządzanie nimi. Drażni też konieczność dodawania pojedynczych folderów końcowych. Poza tym program się nie wyłącza i nawet po wyjściu z niego, muzyka dalej jest odtwarzana, a proces musi zostać zabity ręcznie.
Interfejs zrobił na mnie pozytywnie wrażenie, szczególnie widok albumów. Z ekranu głównego ma się dostęp do wszystkich funkcji programu, a lista odtwarzania jest zawsze pod ręką, dzięki wysuwaniu jej jak belki powiadomień tyle, że od dołu.
N7 Player stanowi ciekawą alternatywę dla droższych odtwarzaczy i poza irytującymi niedoróbkami jest to naprawdę dobry program. Warto wspomnieć, że projekt jest cały czas rozwijany, dzięki czemu z kiedyś może dorównać PowerAMP, do którego jeszcze trochę mu brakuje.
[plus]ładny wygląd
[plus]rozbudowany
[plus]cena
[plus]cały czas rozwijany
[minus]irytujące niedoróbki
Przewodnik turystyczny (AppToGo).
Jest to jedna z bardziej oryginalnych aplikacji z jakimi się ostatnio spotkałem. Na podstawie lokalizacji użytkownika wyświetla listę najbliższych atrakcji turystycznych, charakterystycznych miejsc, miast i dzielnic. Informacje o nich pobierane są w Wikipedii, więc sporo można się dowiedzieć. Artykuły można oceniać, segregować na podstawie odległości, alfabetycznie itd. Do tego jest opcja wyświetlenia mapy, która u mnie nie chciała się wczytać.
Problem ze zwiedzaniem polega na tym, że najczęściej nie wiadomo (bez przewodnika) co warto zobaczyć, nawet jeśli mieszka się w danym miejscu od urodzenia. Dlatego właśnie warto się tym programem zainteresować i dowiedzieć czegoś o najbliższej okolicy. Nie bez przyczyny uczestnicy wycieczek w tydzień zwiedzają więcej, niż mieszkańcy danej miejscowości przez całe życie.
Obsługa programu jest banalnie prosta. Pokazana jest lista miejsc, a po kliknięciu na nie pokazuje się wpis z mobilnej Wikipedii. Szkoda tylko, że do działania programu potrzebne jest połączenie z Internetem, które w roamingu jest bardzo drogie.
World Explorer 360 zrobił na mnie spore wrażenie i zostanie w moim telefonie na dłużej. Zawsze może podsunąć pomysł na spacer czy zobaczenie czegoś ciekawego. Szkoda tylko, że jego cena jest po prostu zaporowa.
[plus]praktyczna
[plus]łatwa w obsłudze
[plus]wykorzystanie Wikipedii gwarantuje mnogość wpisów
[minus]cena
[minus]problem z działaniem mapy
Alternatywny Launcher (MiHome).
Służy do upodobnienia Androida do iOS i robi to dosyć skutecznie. Tak jak w sprzęcie firmy z Cupertino siatka aplikacji wyświetlona jest jako kolejne pulpity. Żeby jednak można było korzystać z widżetów drugi ekran jest pusty i edytowalny, a pierwszy, to wyszukiwarka elementów telefonu i internetowa. Na dole jest pasek, do którego można dodawać skróty do programów.
W ustawieniach można włączyć kilka efektów graficznych, takich jak bezwładność przewijania, czy ruchy ikon w trakcie edycji. Praktyczne jest za to ukrywanie aplikacji. Do pełni iOS brakuje tylko ekranu blokady z niego, ale ciężko nazwać to jakąś dużą niedogodnością.
Wygląd launchera jest taki jak w iPhone'ie lub iPadzie, z tym, że w przypadku wybrania drugiej opcji nazwy programów zostały na moim telefonie lekko ucięte. Wszystkie ikony są automatycznie przerobione i wyglądają przyzwoicie.
Praktyczność tego launchera jest dyskusyjna, jeśli jednak chce ktoś upodobnić swojego Samsunga, HTC czy Motorolę do iPhone'a, to powinien być zadowolony z efektów. Całość działa bardzo dobrze i płynnie.
[plus]dobrze wykonany
[plus]płynne działanie
[minus]brak ekranu blokady
[minus]mało miejsca na widżety
Aplikacja do robienia zdjęć (Paper Camera).
Program skierowany jest do osób, którym potrzebne są bardziej rozbudowane funkcje obsługi aparatu. Z ciekawszych należy wymienić ręczne ustawianie ISO (w moim przypadku w zakresie 100 - 800), sporo scen do wyboru, kilka filtrów i gotowe ustawienia balansu bieli. Szkoda, że ostatniego parametru nie można modyfikować ręcznie. Oryginalną opcją jest możliwość ustawienia obszaru ustawienia ostrości, ale działa ona średnio i takie same efekty uzyskiwałem w domyślnej aplikacji aparatu wyznaczając palcem obszar złapania autofocusa.
Interfejs jest prosty i wygodny w obsłudze, ale czasem przy przewijaniu opcji gestami zdarzało mi się coś niechcący przełączyć. Poza tym nie mam zastrzeżeń.
Jak na program za ponad 10 zł efekty korzystania z Shot Control uważam za przeciętne. Jest w nim kilka ciekawych funkcji, ale ich wykorzystanie nie wpływa aż tak znacząco na jakość fotografii, a do bawienia się ustawieniami lepiej nadają się porządne cyfrówki, niż telefony komórkowe.
[plus]funkcje niespotykane nigdzie indziej
[plus]prosty w obsłudze
[minus]cena
Barometr.
Program służy do pokazywania aktualnego ciśnienia. Do działania wymagany jest barometr wbudowany w urządzenie, tak jak np. w Galaxy SIII czy Note. Aplikacja poza ciśnieniem i jego wykresem wskazuje czy zmienia się pogoda oraz ma widżet. Dokładność pomiaru zależy od urządzenia i poprawia się z czasem.
Całość utrzymana jest w stylu Holo i prezentuje się schludnie.
SyPressure to dosyć niszowa aplikacja, dla której zastosowanie znajdą nieliczni, ale warto wiedzieć, że nawet tak egzotyczne programy można znaleźć w czeluściach Google Play.
[plus]działa i wygląda jak należy