Widziałem zwijany smartfon Motoroli. To mój ulubiony rodzaj innowacji
Nie mam wątpliwości - zwijane smartfony mają sens. A przynajmniej będą go miały, gdy producentom uda się pozbyć chorób wieku dziecięcego.
28.02.2023 | aktual.: 01.03.2023 18:15
Pierwszym zwijanym smartfonem na rynku miał być LG Rollable, którego premierę zapowiedziano już w 2021 roku. Niestety tuż przed premierą dział mobilny LG został zamknięty, przez co projekt trafił do kosza.
Wiadomo jednak, że przynajmniej kilku producentów pracuje nad podobnymi konstrukcjami. Okazuje się, że jednym z nich jest Motorola, która pokazała na targach MWC 2023 działający prototyp.
Nie jestem fanem robienia marketingu na niegotowych prototypach i konceptach, ale tu przynajmniej mamy do czynienia z pomysłem, którego komercjalizacja faktycznie jest celem wielu producentów. Dlatego pokaz Motoroli traktuję jako rzut oka na nadchodzącą przyszłość. A ta zapowiada się obiecująco.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Co potrafi zwijany smartfon Motoroli?
Motorola rizr - bo tak został nazwany ten prototyp - w zwiniętej formie ma 5-calowy ekran o proporcjach 15:9. Jest to więc urządzenie ekstremalnie kompaktowe. Po maksymalnym rozwinięciu ekran rośnie do 6,5 cala (22:9), przyjmując gabaryty zbliżone do tradycyjnego smartfonu.
Zwijanie i rozwijanie następuje po dwukrotnym kliknięciu przycisku na krawędzi obudowy. Długość ekranu jest ponadto automatycznie dostosowywana wyświetlanych treści. Wyświetlacz rośnie np. po pojawieniu się wirtualnej klawiatury...
... czy wyświetleniu filmu.
W trybie kompaktowym zawinięty na plecki fragment ekranu można wykorzystać do wyświetlenia podglądu z aparatu lub animacji mające przykuć uwagę fotografowanego dziecka.
Idea zawijanego smartfonu trafia do mnie bardziej niż składanych "klapek"
Minusem tzw. flipów jest dla mnie to, że te wymagają zmiany kształtowanych przez lata przyzwyczajeń. Użyteczność złożonej klapki jest niska, czyli większość czynności wymaga wcześniejszego otwarcia obudowy, a więc i zaangażowania drugiej ręki. W efekcie takich telefonów używa się inaczej niż zwykłych.
Zwijane smartfony to mój ulubiony rodzaj innowacji, który z jednej strony wnosi ważne usprawnienie, a z drugiej praktycznie nie wymaga zmiany przyzwyczajeń czy opanowywania nowych rozwiązań. Zwinięty smartfon obsługuje się jak mały smartfon. Rozwinięty smartfon obsługuje się jak duży smartfon. Tyle. A to, że urządzenie zawsze jest jedynie tak duże, jak to konieczne, to niezaprzeczalny atut.
Dopracowanie zwijanych smartfonów może jednak zająć lata
Zwijane ekrany zdają się być bardziej narażone i podatne na uszkodzenia mechaniczne niż składane. W Motoroli rizr wysunięty fragment wyświetlacza nie ma praktycznie żadnej ochrony, więc upadek z niewielkiej wysokości prawdopodobnie skończyłby się tragicznie.
Z pewnością jest to jednak problem, który prędzej czy później uda się rozwiązać. Jeszcze kilka lat temu prototypy składanych smartfonów pokazywane były w zamkniętych gablotach, bo wzięcie ich do ręki groziło natychmiastowym uszkodzeniem. Dziś nikt nie boi się ich umieszczać na sklepowych wystawach.
Szkoda, że wciąż jesteśmy jedynie na etapie prototypów, ale Motorola rizr zaostrzyła mój apetyt na zwijane smartfony.
Miron Nurski, redaktor prowadzący Komórkomanii