Freddy, Tommy, Ufeel Fab i inne nowości Wiko w naszych rękach
Wiko to mało znana na polskim rynku marka. Jej smartfony projektowane są we Francji, a głównym założeniem firmy jest tworzenie dobrze wykonanych urządzeń w niskich cenach - tak aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie. W Polsce niedługo zadebiutuje cały szereg nowych produktów. Wczoraj miałem okazję zobaczyć je na żywo.
14.09.2016 | aktual.: 14.09.2016 14:43
Wiko ma w swojej ofercie kilka rodzin smartfonów. Seria Y to w głównej mierze budżetowce, czyli smartfony charakteryzujące się słabszymi parametrami, ale zachęcające potencjalnych klientów niską ceną. Producent zapewnia jednak, że nie przekłada się to na niską jakość. Wręcz przeciwnie - część modeli Y ma obudowy wykonane z metalu, które sprawiają bardzo pozytywne pierwsze wrażenie.
Przystępne cenowo nowości Wiko
Wkrótce na naszym rynku zadebiutują modele Wiko Freddy i Tommy. Mają one kilka cech wspólnych, a pierwszą z nich jest wzornictwo i zastosowane materiały. Mamy tutaj do czynienia z tworzywem sztucznym, które sprawia wrażenie gumowanego i jest miękkie w dotyku. Wszystko jest fajnie spasowane i ciężko się w tej kwestii do czegokolwiek przyczepić.
Kolejnym wspólnym punktem jest łączność 4G LTE (inne modele z serii Y jej nie oferują). Charakterystyczna jest też paleta barw. Oba modele dostępne są w bardzo wielu różnych kolorach, a więc każdy powinien znaleźć coś dla siebie.
Jeśli chodzi o różnice między modelami Freddy i Tommy, to również jest ich kilka. Tommy ma między innymi lepszy ekran i aparaty oraz nieco wydajniejszy procesor. Wszystkie rozbieżności znajdziecie w tabeli ze specyfikacją. Cena tańszego modelu startuje z pułapu 449 zł, a droższego - 549 zł.
Jak oceniam oba modele? Jak na swoją cenę oferują dobre wykonanie. Działają też na Androidzie 6.0 Marshmallow, co jest niewątpliwie zaletą. Martwi jedynie 1 GB pamięci RAM. Ciężko więc stwierdzić, jak nowe modele Wiko Y sprawowałyby się po dłuższym użytkowaniu.
Średnia półka? Seria Ufeel
Niedawno zrecenzowałem dla was model Wiko Ufeel. Poza pewnymi drobiazgami, wywarł on na mnie całkiem pozytywne wrażenie. Charakteryzuje się on niebanalnym wzornictwem i przyzwoitymi parametrami. Kosztuje przy tym 849 zł.
Model Lite będzie o 100 zł tańszy. Zaoferuje on aparat o niższej rozdzielczości i mniejszą ilość pamięci RAM.
Odmienne są także materiały z jakich zostały wykonane obie obudowy. W przypadku Ufeela jest to metal na bokach i materiał przypominający piaskowiec na tyle. Lite ma natomiast w pełni metalową konstrukcję.
Również metalowy jest Ufeel Fab. Będzie on kosztował 799 zł, a jego flagową cechą będzie bardzo duża bateria o pojemności 4000 mAh. Spory będzie również ekran, którego przekątna wyniesie 5,5 cali. Niestety, Wiko raczej kiepsko poradziło sobie z wpakowaniem większego ogniwa do bryły urządzenia. Testowany przeze mnie ostatnio LG X power ma odrobinę większą pojemność, charakteryzując się przy tym dużo mniejszą grubością i znacznie niższą wagą.
Jeśli jednak to Wam nie przeszkadza, to Fab może być naprawdę ciekawą propozycją. Dobrze spasowana metalowa obudowa i wytrzymały akumulatorek w cenie poniżej 800 zł brzmi całkiem zachęcająco.
Cechą wspólną wszystkich smartfonów Ufeel jest czytnik linii papilarnych. Służyć on może ni tylko do odblokowywania telefonu, ale również do uruchamiania wcześniej zdefiniowanych aplikacji lub wykonanie jakiejś określonej czynności. Możemy dodać maksymalnie 5 różnych palców.
Opaska fitness z ekranem OLED i pulsometrem
Na targach IFA 2016 Wiko zaprezentował również swoje pierwsze urządzenie wearables. Mowa tutaj o opasce Wi Mate. Ma ona malutki ekranik OLED oraz charakteryzuje się małą grubością i bardzo niską wagą. Pozwala wyświetlać proste powiadomienia oraz śledzi naszą aktywność, sen i pracę serca.
Na baterii według producenta wytrzymuje 5 dni, w co oczywiście nie wierzę. Ciągle działający pulsometr trochę energii pobiera, a w tak malutkiej obudowie nie zmieści się zbyt duże ogniwo.
O ile smartfony Wiko są moim zdaniem trafnie wyceniane, o tyle z opaską jest już trochę gorzej - 449 zł, to stanowczo za dużo. Xiaomi Mi Band 2 oferuje praktycznie to samo, a kosztuje przy tym niespełna 150 zł…
Fajne akcesoria audio
Na IFA Wiko pokazał również nowe akcesoria audio. Są to słuchawki Bluetooth (nauszne oraz dokanałowe) oraz bezprzewodowy głośniczek. O ile te pierwsze wyglądają dosyć typowo, o tyle model douszny prezentuje się już ciekawiej. Ich wykonanie jest porządne, a ich końcówki mają wbudowane magnesy, dzięki czemu słuchawki możemy połączyć i nosić wygodnie na szyi.
Mnie najbardziej spodobał się jednak głośniczek. Jest on malutki, a jego design bardzo przypadł mi do gustu. To taki trochę styl retro z prawdziwą tkaniną po bokach i charakterystycznym przyciskiem na górze. Cena? 249 zł. Warto? To już zależy od tego jaki dźwięk generuje. Ceny słuchawek nausznych to 299 zł, a dousznych - 269 zł.
Subiektywnie
Smartfony Wiko są dobrze wykonane i jeszcze lepiej wycenione. Są one dostępne w wielu wersjach kolorystycznych (co określa trochę grupę docelową) i charakteryzują się prostotą i praktycznością.
Problemem może być tutaj postrzeganie marki Wiko, która jest na polskim rynku nowa i nie kojarzy się najlepiej. Gdy dostałem do testów Wiko Ufeel, pomyślałem coś w stylu “o matko, co to za niemarkowy badziew”. Było to błędne podejście, gdyż smartfon okazał się całkiem udany. Przed producentem stoi więc trudne wyzwanie - zadomowienie się w umysłach młodych Polaków jako przystępna cenowo marka godna uwagi.
Jestem lekko zawiedziony wyceną akcesoriów, ale nieoficjalnie udało mi się dowiedzieć, że niektóre z nich będą dołączane gratis w zestawie ze smartfonem. Czy tak rzeczywiście będzie? Tego dowiemy się już niedługo, bo nowości Wiko mają zadebiutować na naszym rynku już w czwartym kwartale bieżącego roku.