Windowsowy malware prześlizgnął się do App Store
Problemów ze sklepem App Store ciąg dalszy. Najpierw były kłopoty z zakupami, a teraz pisze się o wirusie, który niepostrzeżenie dostał się do App Store.
Problemów ze sklepem App Store ciąg dalszy. Najpierw były kłopoty z zakupami, a teraz pisze się o wirusie, który niepostrzeżenie dostał się do App Store.
Szkodnik zaszył się w aplikacji Instaquotes, która służy do kompilowania uroczych instagramowych zdjęć z naklejonymi cytatami. Jak piszą redaktorzy z CNET:
Aby to sprawdzić, ściągnąłem paczkę z Instaquotes i potraktowałem ją darmowym antywirusem Symanteca - iAntivirusem - który wykazał dwa pliki wykonywalne Windowsa będące malware'em.
instaquotes.ipa/Payload/Instaquotes.app/FBDialog.bundle/FBDialog/bundle.exe
instaquotes.ipa/Payload/Instaquotes.app/FBDialog.bundle/images/images.exe”
Najprawdopodobniej deweloper nie był świadomy zainfekowania swojej aplikacji. Nie dość, że wykryty robak pochodzi z roku 2009, to jeszcze nie jest szkodliwy dla iOS-a ani systemów Mac OS X.
To już drugi przypadek przedostania się malware'u do App Store. Pierwszy dotyczył aplikacji Find and Call, udostępnionej przez rosyjskiego dewelopera. Jak na taki staż (App Store działa od połowy 2008 roku) dwa przypadki malware'u na platformie Apple'a to - w porównaniu z Androidem - wynik doskonały. Aplikacja Instaquotes nie jest już dostępna w App Store.
Źródło: iDB