Wsadziłem telefon do lodówki, by sprawdzić, jak bardzo przyspieszy

Zastanawiałeś się kiedyś, o ile szybciej mógłby działać twój smartfon, gdybyś używał go w lodówce? Nie? Cóż, i tak to sprawdziłem.

Wsadziłem telefon do lodówki, by sprawdzić, jak bardzo przyspieszy
Miron Nurski

19.04.2022 | aktual.: 19.04.2022 18:24

Producenci smartfonów z roku na rok chwalą się zastosowaniem coraz to wydajniejszych czipów. To, czym się nie chwalą, to fakt, że te czipy potrafią pracować na pełnych obrotach tylko przez krótki czas.

Wyższa wydajność to większa ilość wydzielonego ciepła. Duża ilość wydzielonego ciepła to ryzyko uszkodzenia komponentów. Aby temu zapobiec, smartfony na pewnym etapie pracy obniżają swoją wydajność, by zniwelować temperaturę.

To właśnie dlatego podczas długiego grania płynność grafiki spada. To właśnie dlatego podczas obrabiania wielu zdjęć te ostatnie zapisywane są wolniej niż pierwsze.

Dzisiejsze smartfony wykorzystują mniej i bardziej zaawansowane systemy chłodzenia. Do tych gamingowych dokładane są nawet specjalne wentylatory.

Smartfon w lodówce: jak bardzo przyspieszy?

... albo raczej: jak mało zwolni?

Do tego eksperymentu, o który nikt nie prosił, wykorzystałem Xiaomi 12 Pro. Uzbrojony jest on w Snapdragona 8 Gen 1, czyli jeden z najwydajniejszych czipów na rynku, który słynie z dość wysokiej podatności na osiąganie dużych temperatur.

Jako że mam za małą lodówkę, by się w niej zamknąć i grać w gry, musiałem wybrać jakiś zasobożerny proces, który nie wymaga mojej stałej obecności. Padło na wyrenderowanie 30-minutowego filmu 4K 60 kl./s w edytorze YouCut.

Najpierw wyeksportowałem wideo trzymając Xiaomi 12 Pro w temperaturze pokojowej. Test wykonałem dwukrotnie, aby upewnić się, że wyniki są powtarzalne. W obu przypadkach czas eksportu pliku był bardzo podobny.

Potem doładowałem baterię, ostudziłem telefon, wsadziłem go do lodówki z temperaturą ustawioną na 3 stopnie Celsjusza i powtórzyłem cały proces. Razem z nim umieściłem drugi telefon z włączoną kamerą, dzięki czemu mogłem dokładnie zmierzyć czas renderowania bez konieczności ciągłego zaglądania do lodówki.

Smartfon w lodówce: wyniki testu

Różnice w czasie renderowania 30-minutowego filmu 4K 60 kl./s prezentują się tak:

  • temperatura pokojowa: 1 godzina 10 minut i 34 sekundy;
  • lodówka: 1 godzina 5 minut i 57 sekund.

W lodówce smartfon wykonał tę samą operację 4 minuty i 37 sekund szybciej. Lub - jak kto woli - o 6 proc. szybciej.

Warto odnotować, że w temperaturze pokojowej Xiaomi 12 Pro osiągnął niekomfortowo wysoką temperaturę po jakichś 30-40 minutach renderowania, więc dopiero na tym etapie prędkość pracy zauważalnie spadła. Gdyby kazać mu się uporać z dłuższym filmem, różnice w czasie byłyby z pewnością jeszcze większe.

Pewnie z tej historii płynie jakiś morał, ale musicie rozgryźć go sami i zdecydować, co zrobicie z tą wiedzą.

Zobacz także:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (10)